Przemówienie arcybiskupa Sawy

Przemówienia i inne teksty z papieskiej podróży do Polski 1999

Wasza Świątobliwość, Eminencje, Ekscelencje, Ekscelencjo Ordynariuszu diecezji drohiczyńskiej, Bracia Kapłani, Przedstawiciele Najwyższych Władz Państwowych i Samorządowych, Bracia i Siostry!

W imieniu Polskiej Rady Ekumenicznej i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego wyrażam radość z dzisiejszego modlitewnego spotkania z Waszą Świątobliwością. Spotkanie to ma szczególny wymiar, odbywa się bowiem u progu 2000 r. od daty narodzenia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Na początku obecnego tysiąclecia Kościoły nasze zaczęły oddalać się od siebie. Dzisiejszym spotkaniem świadczymy, iż u jego końca pragniemy pójść w przeciwnym kierunku, zbliżając się do siebie. Pragniemy ofiarować sobie nawzajem szacunek i miłość.

Wasza Świątobliwość! Po raz drugi mam zaszczyt jako biskup prawosławny spotkać Waszą Świątobliwość w Polsce. Pierwszy raz miało to miejsce w prawosławnej katedrze w Białymstoku w 1991 r. Dzisiaj wraz ze zwierzchnikami Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej z jej przewodniczącym na czele witam w centrum ziemi podlaskiej — Drohiczynie.

Ziemia ta jest bowiem odwiecznym miejscem przenikania się wielu tradycji, kultur, religii i wyznań chrześcijańskich. Od wieków na terenach tych w przyjaźni i zgodzie mieszkali razem obok siebie prawosławni i katolicy. Tu w Drohiczynie koronował się w 1253 r. prawosławny książę Daniel. Ta różnorodność była zawsze największym bogactwem Podlasia i prawdziwym skarbem naszej Ojczyzny. To właśnie tu narodził się praktyczny ekumenizm. Mieszkańcy miast i wiosek Podlasia potrafili na co dzień żyć w zgodzie, miłości i przyjaźni, realizując przykazania naszego Pana Jezusa Chrystusa, wychwalając Go w różnoraki sposób i w różnych językach. Swoim codziennym życiem dowodzili i nadal dowodzą, że różnorodność chrześcijaństwa nie musi być źródłem podziałów i nienawiści. Uczą szukać jedności w różnorodności. Pokazują, iż nieporozumienia biorą się nie z «inności» i wielości wyznań, lecz z nieprzestrzegania Bożego przykazania wzajemnej miłości. Mieszkańcy Podlasia całą swą historią udowadniają, że można kochać i szanować innych bez względu na to, w jakim języku i w jakim Kościele się modlą. Wystarczy jedynie widzieć w drugim człowieku swego brata.

Również i dziś chrześcijanie tej ziemi potrafią realizować to wielkie powołanie głoszenia światu przebaczenia, jedności i zaufania. Jedność i zgoda są wielkimi darami Ducha Świętego. Darami trudnymi do zrealizowania. Ufamy jednak, że On, Duch Święty, wszystkim nam pomoże przezwyciężać istniejące podziały, daruje nam swą moc, wzmocni w miłości, tchnie twórczą inspirację jedności, cierpliwość i wytrwałość.

Wiemy, że na początku obecnego tysiąclecia chrześcijaństwa zaczęły narastać problemy, które doprowadziły do podziału Kościoła na wschodni i zachodni. Doprowadziły do wzajemnej niechęci, oskarżeń, a niekiedy i do ustania daru miłości. Przy końcu zaś drugiego tysiąclecia chrześcijanie aktywnie poszukują dróg prowadzących do jedności. Można stwierdzić, że koniec XX w. rokuje przezwyciężenie, jeśli nie w całości, to przynajmniej tych wielkich rozdarć między Kościołami, które rodziły wzajemną nienawiść i wrogość. Świadczą o tym, pomimo wielu trudności, dialogi teologiczne prowadzone pomiędzy poszczególnymi Kościołami. Jest to pocieszające. Dobrze się bowiem dzieje, jeśli ludzie spotykają się i rozmawiają ze sobą. Ufamy, że i dzisiejsze spotkanie zaowocuje na tej ziemi kolejnymi krokami ku zbliżeniu. Pomoże nam szczerze z sobą rozmawiać. Przypomni, iż wszyscy jesteśmy równymi dziećmi Ojca niebieskiego.

W obliczu tej niezaprzeczalnej prawdy naszego duchowego pokrewieństwa należy przypomnieć sobie wezwanie do pojednania na przełomie tysiącleci II Europejskiego Zgromadzenia Ekumenicznego w Grazu, które brzmi: «Pojednanie — dar Boży i źródło nowego życia». Do tego samego wzywa i Wasza Świątobliwość.

Duch prawdziwego pojednania wymaga od nas, abyśmy walczyli z egocentrycznym indywidualizmem w przeświadczeniu, że różnice są darem, który pomaga nam odkrywać zdumiewającą różnorodność niepowtarzalnego stworzenia Bożego. Dzieło pojednania jest trudnym duchowym wysiłkiem, wymaga umiejętności wzajemnego zrozumienia, otwarcia, często rezygnacji, a nade wszystko wzajemnego szacunku. Szkoda, że w naszym kraju jest mało tych darów. Brakuje zrozumienia i rzeczywistej przyjaźni Kościołów. Jedność przecież możliwa jest tylko w różnorodności, w akceptacji darów Ducha Świętego, które posiada każdy wierzący w Niego.

Wiemy, że dialog prawosławno-katolicki znajduje się w kryzysie. Bardzo słuszne pytanie stawia jeden z czołowych ekumenistów polskich. Pyta on: «Czy z Polski mają wychodzić zagrożenia dla kontynuacji dialogu? Zdajemy przecież egzamin ekumeniczny na oczach świata». Rzeczywiście, od naszej ekumenicznej postawy tu i teraz zależy dialog prawosławno-katolicki i każdy inny. Od tego, co zrobimy dziś, zależy, czy dzieci nasze będą się nas wstydzić, czy też z dumą będą mówić o nas jako o ojcach pokoju.

Dziś, w trudnych i niespokojnych czasach bardziej niż kiedykolwiek potrzebne jest ekumeniczne nawrócenie się. Nie bójmy się innego niż dotychczas spojrzenia na prawdę Bożą. Odrzućmy niewłaściwe stereotypy. Dotyczy to wszystkich nas. Wspólnym wysiłkiem możemy wiele zdziałać. Ostateczna decyzja zaś zależy od samego Boga, gdyż jedynie On jest Panem naszego Kościoła. Nie możemy znać ostatecznego rezultatu, konkretnej daty zrealizowania naszych zamysłów. To wie tylko Bóg. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie w dawaniu wspólnego świadectwa i realizowaniu wspólnych nam wszystkim ideałów Ewangelii. Szczególnie w wymiarze społecznym, w naszym codziennym życiu jest to wręcz nieodzowne. Nic więc dziwnego, iż dzisiejsi światli ekumeniści o to zabiegają.

Jedności potrzebuje bowiem nie tylko podzielone chrześcijaństwo, ale i cała ludzkość. Jednoczy się dzisiejsza Europa. Nie czujemy się w niej obcymi. Zawsze byliśmy i jesteśmy w Europie. Dzisiejsza jedność Europy budowana jest jednak, niestety, na bardzo kruchych podstawach ekonomicznych, politycznych, militarnych. Ta kruchość uwidoczniła się w marcu bieżącego roku na Bałkanach. Zamiast pokoju i jedności doszło do wojny i podziałów. Europie brakuje punktu oparcia, fundamentu jedności. To my, ludzie wiary, powinniśmy stale wskazywać Europie ten fundament. A jest nim Jezus Chrystus i Jego Ewangelia. Ona głosi: «Jeśli Pan nie zbuduje domu, próżno trudzą się budowniczowie». Jesteśmy w drodze do Królestwa Bożego i blask tego właśnie Królestwa powinien oświetlać drogę ku jedności narodów i państw. My zaś, dzieci Chrystusa Pana, musimy ukazywać Europie Niebieskiego Ojca i zgromadzić Europę wokół Chrystusa.

Jego Świątobliwość Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej wezwał do budowania «katedry Europy», a nie «fabryki Europy». Europa, w tym ujęciu, powinna stać się katedrą Bożego humanizmu. Musimy więc głosić wszystkim ludziom, iż życie silniejsze jest niż śmierć, życie nieprzemijające: «Słowo stało się ciałem... w Nim było życie, a życie było światłością... była Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy przychodzi na świat». Jedynie światłość Chrystusa może oświecić wszystkich ludzi i pozwolić im w pełni rozwijać swoje człowieczeństwo. Musimy jednak dobrowolnie przyjąć ten dar. Jest to zadanie dla nas wszystkich chrześcijan, które otwiera przed nami możliwości daleko idącej współpracy. Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej właśnie takiej współpracy oczekują. Przypominają nam o tym jakże wymowne słowa Zbawiciela: «Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali».

Miłość nie uznaje przymusu. Rezygnując z władzy, prozelityzmu i wszelkiego rodzaju nacisków chrześcijanie powinni stać się pokojowymi sługami Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. W Nim zakorzeniona jest ludzka wolność. Wolność naśladowców Boga, przynoszącego siebie w ofierze za zbawienie człowieka, wymaga od nas skruchy. Wzywa po wiekach wojen i prześladowań do miłości, sprawiedliwego podziału dóbr i poszanowania życia. Powinniśmy być głosicielami życzliwości w stosunkach międzyludzkich. Dążeniem jednoczącej się Europy powinno więc być ukształtowanie człowieka, dla którego ważniejsze są inne wartości niż konsumpcja dóbr, dla którego najważniejszą wartością będzie właśnie drugi człowiek — chrześcijanin głoszący zmartwychwstałego Chrystusa. Nie można żyć bowiem bez Tego, który jest samym Życiem.

Wasza Świątobliwość!

Na ziemi podlaskiej nie po raz pierwszy spotyka się chrześcijański Zachód i chrześcijański Wschód. Na tej ziemi takie spotkania odbywały się nieustannie. W drugim człowieku widzieliśmy bowiem zawsze swego brata, dziecko Boże, budowniczego świata miłości i pojednania. Oby Bóg zechciał w swoim miłosierdziu pobłogosławić nasze wysiłki, abyśmy mogli dać światu świadectwo naszej wiary. Abyśmy ideał podlaskiej różnorodności minionych wieków realizowali dzisiaj w całej Europie. Wyrażamy naszą nadzieję, że podróż Waszej Świątobliwości do Ojczyzny u progu 2000 r. przyczyni się do realizacji tego celu.

Wasza Świątobliwość!

W imieniu Polskiej Rady Ekumenicznej i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego i własnym życzę, by pielgrzymka Waszej Świątobliwości do Ojczyzny przyczyniła się do budowania w Polsce mostów porozumienia i jedności, budowania wielkiej wspólnoty ludzi dobrej woli, którzy ufni w swoją wiarę, będą dawać świadectwo swej nadziei, zakorzenionej w Królestwie Bożym. W dziele tym współpracować będą z braćmi bez względu na ich wyznanie. Będą ukazywać światu Chrystusa i Jego Królestwo. Oby pobyt Waszej Świątobliwości w Polsce przyniósł błogosławione owoce.

Niech dobry Bóg otacza Waszą Świątobliwość opieką i zachowa na długie lata w trudnej posłudze apostolskiej.

Wypowiedziane myśli pragnę zakończyć Chrystusowym wezwaniem: «Błogosławieni czyniący pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi» (Mt 5, 9).

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama