Przemówienie podczas spotkania z uczestnikami międzynarodowego kongresu UNIV 2001
W obchodach XVI Światowego Dnia Młodzieży w Rzymie wzięli udział również uczestnicy międzynarodowego kongresu UNIV 2001, zorganizowanego przez prałaturę Opus Dei. W Wielki Poniedziałek, 9 kwietnia, w Auli Pawła VI spotkał się z nimi Ojciec Święty, który w przemówieniu nawiązał do tematyki obrad kongresu, poświęconego procesom globalizacji. «Temat ten — powiedział Papież — pozwala wam dzielić się doświadczeniami i przedstawiać propozycje dotyczące zjawiska globalizacji, które w przyszłości w coraz większej mierze będzie kształtowało społeczeństwo».
Droga Młodzieży!
1. Witajcie! Podobnie jak w poprzednich latach przybyliście do Rzymu, aby przeżyć razem Wielki Tydzień. Być może wielu z was znajduje się po raz pierwszy w tym wspaniałym mieście, ale dla waszego stowarzyszenia swoistą tradycją stało się już to rzymskie spotkanie, które obejmuje także wizytę u Następcy Piotra. Dziękuję za to spotkanie i za wasz młodzieńczy entuzjazm. Serdecznie witam was i waszych przełożonych. Słowa pozdrowienia i podziękowania kieruję zwłaszcza do tych, którzy przemawiali tu w imieniu was wszystkich. Każdemu życzę, aby przeżył te święte dni w prawdziwie duchowym klimacie.
2. Temat kongresu, który was tu zgromadził, brzmi: «Ludzkie oblicze świata w dobie globalizacji». Temat ten pozwala wam dzielić się doświadczeniami i przedstawiać propozycje dotyczące zjawiska globalizacji, które w przyszłości w coraz większej mierze będzie kształtowało społeczeństwo.
Dostrzegacie aspekty pozytywne tego procesu, nie lekceważąc związanych z nim zagrożeń. Ekonomia nie może narzucać wzorców i tempa rozwoju, zaś obowiązek zaspokajania potrzeb materialnych nie oznacza, że wolno deptać wartości duchowe. Prawda musi być ważniejsza niż użyteczność, dobro musi przeważać nad dobrobytem, wolność nad modą, osoba nad instytucją. Z drugiej strony, nie wystarczy krytykować — trzeba robić więcej — należy też budować. Chrześcijanin bowiem nie może się ograniczać do analizowania dokonujących się procesów historycznych, przyjmując wobec nich postawę bierną, jak gdyby przerastały one jego możliwości działania, ponieważ kierowane są przez ślepe i bezosobowe siły. Chrześcijanin jest przekonany, że każdym ludzkim wydarzeniem kieruje opatrznościowa ręka Boga, który od każdego żąda, by współpracował z Nim w kształtowaniu dziejów, tak aby zmierzały ku celowi godnemu człowieka.
3. W istocie rzeczy najważniejszy problem sprowadza się do kluczowego pytania: Jak ja sam przeżywam wiarę chrześcijańską? Czy jest ona dla mnie jedynie zbiorem wierzeń i praktyk religijnych, zamkniętych w sferze prywatnej, czy też jest mocą, która domaga się wyrażenia w decyzjach kształtujących moje relacje z innymi? W jakiej mierze człowiek wierzący może oddziaływać na społeczeństwo?
Przejawem chrześcijańskiego realizmu jest przekonanie, że wielkie przemiany społeczne są owocem małych i odważnych wyborów, dokonywanych każdego dnia. Często zadajecie sobie pytanie: kiedy nasz świat przybierze wreszcie kształt w pełni zgodny z ewangelicznym orędziem? Odpowiedź jest prosta: kiedy ty sam jako pierwszy zaczniesz konsekwentnie myśleć i działać zgodnie z wolą Chrystusa, wówczas przynajmniej jedna część tego świata zostanie Mu oddana w tobie. Bł. Josemaría, którego duchowością się inspirujecie, napisał: «Jesteś w swoim środowisku duszą apostolską — kamieniem wrzuconym w wody jeziora. Niech twój przykład i słowo stanie się pierwszym kręgiem, który z kolei wzbudzi następny... i jeszcze jeden, i dalsze, coraz szersze. Czy rozumiesz teraz wielkość twojej misji? (Droga, 831).
4. We współczesnym społeczeństwie, zabiegającym o maksymalne usprawnienie procesów produkcyjnych, odczuwalne jest dążenie do uniformizacji, która stanowi zagrożenie dla swobód indywidualnych i dla kultur narodowych. Jak na to reagować? W nauczaniu społecznym Kościoła można znaleźć elementy odpowiedzi, która respektuje rolę jednostek i społeczności. Aby jednak można było krzewić globalną kulturę opartą na tych niepodważalnych wartościach moralnych, jakimi są prawa człowieka, każdy chrześcijanin musi zacząć od siebie, starając się odzwierciedlać we wszystkich swoich myślach i działaniach wizerunek Chrystusa.
Nie jest to z pewnością łatwy program. Jest to raczej akt wiary wymagający wielkiego wysiłku, ponieważ iść za Chrystusem znaczy wkroczyć na drogę, która każe wyrzec się samego siebie, aby ofiarować się Bogu i braciom.
5. W orędziu na Światowy Dzień Młodzieży, który obchodziliśmy wczoraj, w Niedzielę Palmową, napisałem, że Chrystus jest Mesjaszem, który «nie mieści się w żadnych schematach i unika wszelkiego rozgłosu, nie można Go 'zrozumieć' przy pomocy logiki sukcesu i władzy, jaką świat stosuje często, oceniając skuteczność swoich planów i działań». Wyjaśniałem też, że aby iść za takim Nauczycielem, trzeba mieć odwagę zdecydowanie odpowiedzieć «tak» na Jego powołanie: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje» (Łk 9, 23). Te słowa wyrażają cały radykalizm wyboru, którego nie można odłożyć na później ani odwołać. Jest to trudny wymóg; te słowa Jezusa do dziś są zgorszeniem i głupstwem (por. 1 Kor 1, 22-25). Ale to właśnie z nimi trzeba się zmierzyć.
Droga młodzieży, niech Chrystus pozwoli wam coraz lepiej rozumieć misję, do której was wzywa. Pozwólcie, że życząc wam błogosławionych świąt paschalnych, ponowię wezwanie zawarte w Liście apostolskim Novo millennio ineunte: «Wypłyń na głębię! — Duc in altum!» To wezwanie Jezusa skierowane do Piotra (por. Łk 5, 4), pokazuje wam, jaka ma być miara odpowiedzi, której Chrystus od was oczekuje — odpowiedzi pełnej, wyrażającej całkowite oddanie się w Jego ręce.
Duc in altum, gdzie morze jest głębsze, gdzie tajemnica Bożej miłości otwiera przed wami wspaniałe przestrzenie. Życia nie starczy, aby je przemierzyć.
Niech was wspomaga Maryja, którą proszę, aby prowadziła was trudnymi ścieżkami świętości. Właśnie świętością bowiem można zmienić świat. Z serca wam błogosławię.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (6/2001) and Polish Bishops Conference