Przemówienie Papieża do Trybunału Roty Rzymskiej na temat możliwości rozwiązania sakramentu małżeństwa. 21.01.2000
Zbliżające się III Światowe Spotkanie Rodzin, które odbędzie się na placu św. Piotra 14 i 15 października 2000 r., zwraca uwagę Kościoła na sprawy związane z sakramentem małżeństwa. Jedną z istotnych zasad jest nierozerwalność małżeństwa zawartego i dopełnionego, która stanowi fundament zdrowej i odpowiedzialnej rodziny. Ta doniosła prawda znalazła wyraz w przemówieniu Ojca Świętego, wygłoszonym 21 stycznia do Trybunału Roty Rzymskiej. Papież zwrócił w nim uwagę na fakt, że rozpowszechniona dziś mentalność prorozwodowa sama w sobie nie jest wystarczającym motywem orzeczenia nieważności małżeństwa. Przyczyną unieważnienia małżeństwa może być tylko taki błąd co do nierozerwalności małżeństwa, który wpływa w sposób determinujący na akt woli osoby zawierającej małżeństwo. W drugiej części swego przemówienia Ojciec Święty przypomniał tradycyjną naukę o granicach władzy papieża nad małżeństwem zawartym i dopełnionym. Istotną nowością w tym kontekście stało się stwierdzenie, że «nauczanie, iż władza papieska nie rozciąga się na sakramentalne małżeństwa zawarte i dopełnione, głoszone jest przez Magisterium Kościoła jako nauka, którą należy uznać za ostateczną, nawet jeśli nie została ona sformułowana w sposób uroczysty poprzez akt definitywny».
Dostojny Księże Dziekanie, czcigodni Prałaci Audytorzy i Oficjałowie Roty Rzymskiej!
1. Każdego roku uroczysta inauguracja działalności sądowniczej Trybunału Roty Rzymskiej jest dla mnie miłą sposobnością do osobistego spotkania z wami wszystkimi — członkami Kolegium Prałatów Audytorów, Oficjałów i Adwokatów prowadzących sprawy przy tym Trybunale. Daje mi też sposobność, by kolejny raz zapewnić was o moim szacunku i okazać wam szczerą wdzięczność za cenną pracę, którą ofiarnie i z wielką kompetencją wykonujecie w imieniu i z mandatu Stolicy Apostolskiej.
Serdecznie witam was wszystkich, szczególnie zaś pozdrawiam nowego dziekana, któremu dziękuję za wyrazy szacunku i oddania, jakie przed chwilą skierował do mnie w imieniu swoich podwładnych i całego Trybunału Roty Rzymskiej. Pragnę zarazem skierować słowa wdzięczności i uznania do abpa Mario Francesco Pompeddy, mianowanego niedawno prefektem Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, za wieloletnią pracę w waszym Trybunale, w której wyróżnił się wielkodusznym poświęceniem oraz niezwykłą wiedzą i kompetencją.
2. Dzisiaj, odpowiadając niejako na słowa księdza dziekana, pragnę podjąć wraz z wami refleksję nad hipotezą, wedle której rozpowszechniona obecnie mentalność prorozwodowa mogłaby stać się prawnym uzasadnieniem dla ewentualnego orzeczenia nieważności małżeństwa, a także nad doktryną o absolutnej nierozerwalności małżeństwa zawartego i dopełnionego oraz nad granicami władzy papieża w odniesieniu do takiego małżeństwa.
W adhortacji apostolskiej Familiaris consortio, opublikowanej 22 listopada 1981 r., wskazałem zarówno pozytywne aspekty nowej rzeczywistości rodzinnej, takie jak żywsze poczucie wolności osobistej, większa troska o jakość relacji międzyosobowych w małżeństwie oraz o umocnienie godności kobiety, jak i na aspekty negatywne, związane z degradacją pewnych podstawowych wartości oraz z «błędnym pojmowaniem w teorii i praktyce niezależności małżonków we wzajemnych odniesieniach», przy czym podkreśliłem ich wpływ na «stale wzrastającą liczbę rozwodów» (por. n. 6).
U korzeni tych negatywnych zjawisk — pisałem — «często leży skażone pojęcie i przeżywanie wolności, rozumianej nie jako zdolność do realizowania prawdziwego zamysłu Bożego wobec małżeństwa i rodziny, ale jako autonomiczna siła, utwierdzająca w dążeniu do osiągnięcia własnego egoistycznego dobra, nierzadko przeciw innym» (n. 6). Dlatego podkreślałem, że «podstawowym obowiązkiem» Kościoła jest «potwierdzanie z mocą — jak to uczynili Ojcowie Synodu — nauki o nierozerwalności małżeństwa» (n. 20), także po to, aby rozproszyć cień, jaki na nierozerwalność węzła małżeńskiego wydają się rzucać pewne opinie formułowane w środowisku teologiczno-kanonicznym. Mam tu na myśli twierdzenia sprzyjające przezwyciężeniu absolutnej niezgodności między małżeństwem zawartym i dopełnionym (por. KPK, kan. 1061, § 1) a zawarciem nowego małżeństwa przez jednego z małżonków za życia drugiego.
3. Kościół, wierny Chrystusowi, musi zdecydowanie przypominać «radosne orędzie o bezwzględnie wiążącej mocy owej miłości małżeńskiej, która w Jezusie Chrystusie znajduje swój fundament i swoją siłę (por. Ef 5, 25)» (Familiaris consortio, 20). Musi ją przypominać tym, którzy w naszych czasach uważają za trudne lub wręcz niemożliwe związanie się z jedną osobą na całe życie, i tym, którzy niestety mają poglądy wypaczone przez kulturę odrzucającą nierozerwalność małżeństwa i wręcz ośmieszającą zobowiązanie małżonków do wierności.
W rzeczywistości, «zakorzeniona w osobowym i całkowitym obdarowaniu się małżonków i wymagana dla dobra dzieci nierozerwalność małżeństwa znajduje swoją ostateczną prawdę w zamyśle Bożym wyrażonym w Objawieniu: Bóg chce nierozerwalności małżeństwa i daje ją jako owoc, jako znak i wymóg miłości absolutnie wiernej, którą On darzy człowieka i którą Chrystus Pan żywi dla swego Kościoła» (Familiaris consortio, 20).
«Radosne orędzie o bezwzględnie wiążącej mocy miłości małżeńskiej» nie jest mglistą abstrakcją ani piękną formułą, wyrażającą wspólne pragnienie osób, które postanowiły zawrzeć małżeństwo. Orędzie to jest raczej zakorzenione w nowości przyniesionej przez chrześcijaństwo, która czyni małżeństwo sakramentem. Chrześcijańscy małżonkowie, którzy otrzymali «dar sakramentu», są powołani, aby z pomocą łaski Bożej dawać świadectwo o «świętej woli Pana: 'Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela' (Mt 19, 6), [to znaczy] o bezcennej wartości nierozerwalności (...) małżeńskiej» (Familiaris consortio, 20). Z tych powodow — stwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego — «Kościół, będąc wierny słowom Jezusa Chrystusa (Mk 10, 11-12), nie może uznać nowego związku za ważny, jeśli ważne było pierwsze małżeństwo» (n. 1650).
4. Oczywiście, «Kościół, po zbadaniu sytuacji przez kompetentny trybunał kościelny, może orzec 'nieważność małżeństwa', to znaczy stwierdzić, że małżeństwo nigdy nie istniało» i w takim przypadku «obie strony są wolne i mogą wstąpić w związki małżeńskie, licząc się z naturalnymi zobowiązaniami wynikającymi z poprzedniego związku» (KKK, n. 1629). Orzeczenia nieważności z przyczyn określonych przez normy kanoniczne, zwłaszcza z powodu braku lub błędów zgody małżeńskiej (por. KPK, kan. 1095-1107), nie mogą jednak pozostawać w sprzeczności z zasadą nierozerwalności.
Nie sposób zaprzeczyć, że przy obecnej mentalności społeczeństwa, w którym żyjemy, trudno mu jest zaakceptować nierozerwalność węzła małżeńskiego i samo pojęcie małżeństwa jako «foedus, quo vir et mulier inter se totius vitae consortium constituunt» (KPK, kan. 1055, § 1), którego istotnymi przymiotami są «unitas et indissolubilitas, quae in matrimonio christiano ratione sacramenti peculiarem obtinent firmitatem» (KPK, kan. 1056). Jednakże ta obiektywna trudność nie jest równoznaczna sic et simpliciter z faktycznym odrzuceniem chrześcijańskiego małżeństwa lub jego istotnych przymiotów. Tym bardziej też nie usprawiedliwia domniemania, niestety formułowanego czasem przez niektóre trybunały, że w zlaicyzowanym społeczeństwie, w którym występują silne tendencje prorozwodowe, osoby zawierające związek małżeński najczęściej pragną, aby był on rozerwalny, w związku z czym udowodnienia domaga się raczej istnienie rzeczywistej zgody.
W tradycji kanonistycznej i orzecznictwie rotalnym, aby można było stwierdzić wykluczenie istotnego przymiotu lub odrzucenie istotnego celu małżeństwa, wymagano zawsze, by zostały one wyrażone pozytywnym aktem woli, który jest czymś więcej niż zwykłą i ogólnikową intencją, mglistą interpretacją, błędnym mniemaniem, że w pewnych przypadkach rozwód jest wskazany, czy też zwykłym zamiarem nieprzestrzegania zobowiązań realnie podjętych.
5. Nauczanie niezmiennie głoszone przez Kościół prowadzi zatem nieuchronnie do wniosku, że opinie sprzeczne z zasadą nierozerwalności lub postawy z nią niezgodne, jeśli nie towarzyszy im formalna odmowa zawarcia małżeństwa sakramentalnego, nie przekraczają granic zwykłego błędu co do nierozerwalności małżeństwa, który zgodnie z tradycją kanoniczną i obowiązującym prawodawstwem nie narusza zgody małżeńskiej (por. KPK, kan. 1099).
Niemniej jednak, na mocy zasady niezastępowalności zgody małżeńskiej (por. KPK, kan. 1057), błąd co do nierozerwalności może w wyjątkowych przypadkach mieć skutek unieważniający zgodę, jeżeli pozytywnie determinuje wolę osoby zawierającej małżeństwo, skłaniając ją do decyzji sprzecznej z nierozerwalnością małżeństwa (por. KPK, kan. 1099).
Taka sytuacja może zaistnieć wyłącznie wówczas, gdy błędne rozumienie nierozerwalności wpływa w sposób determinujący na akt woli, ponieważ wynika z wewnętrznego przeświadczenia, głęboko zakorzenionego w umyśle osoby zawierającej małżeństwo i głoszonego przez nią w sposób stanowczy i uporczywy.
6. Dzisiejsze spotkanie z wami, członkowie Trybunału Roty Rzymskiej, to dobra okazja, aby przypomnieć także całemu Kościołowi o granicy władzy papieża w odniesieniu do małżeństwa zawartego i dopełnionego, które «nie może być rozwiązane żadną ludzką władzą i z żadnej przyczyny, oprócz śmierci» (KPK, kan. 1141; KKKW, kan. 853). To sformułowanie prawa kanonicznego nie ma charakteru wyłącznie dyscyplinarnego czy roztropnościowego, ale wyraża prawdę doktrynalną od zawsze zachowywaną w Kościele.
Mimo to rozpowszechniany jest pogląd, jakoby władza papieża, ponieważ jest sprawowana w zastępstwie Boskiej władzy Chrystusa, nie należała do kategorii władzy ludzkiej, o której mówią cytowane kanony, i stąd mogłaby w niektórych przypadkach upoważniać nawet do rozwiązania małżeństwa zawartego i dopełnionego. Ze względu na wątpliwości i niepokoje, jakie opinia ta mogłaby wywołać, należy raz jeszcze stwierdzić, że sakramentalne małżeństwo zawarte i dopełnione nigdy nie może zostać rozwiązane, nawet mocą władzy papieskiej. Twierdzenie przeciwne prowadziłoby do wniosku, że nie istnieje żadne małżeństwo absolutnie nierozerwalne, co byłoby sprzeczne z sensem nauczania o nierozerwalności węzła małżeńskiego, które Kościół zawsze głosił i nadal głosi.
7. Nauczanie, iż władza papieska nie rozciąga się na małżeństwa zawarte i dopełnione, było głoszone wielokrotnie przez moich poprzedników (por. na przykład Pius IX, list Verbis exprimere, 15 sierpnia 1859 r.: Insegnamenti Pontifici, Ed. Paoline, Roma 1957, t. I, n. 103; Leon XIII, enc. Arcanum, 10 lutego 1880 r.: ASS 12 (1879-1880), 400; Pius XI, enc. Casti connubii, 31 grudnia 1930 r.: AAS 22 (1930), 552; Pius XII, przemówienie do nowożeńców, 22 kwietnia 1942 r.: Discorsi e radiomessaggi di S.S. Pio XII, Ed. Vaticana, t. IV, 47). Chciałbym zacytować zwłaszcza słowa Piusa XII: «Małżeństwo zawarte i dopełnione jest z mocy prawa Bożego nierozerwalne, jako że nie może zostać rozwiązane przez żadną ludzką władzę (kan. 1118), podczas gdy inne małżeństwa, chociaż wewnętrznie są nierozerwalne, nie odznaczają się absolutną nierozerwalnością zewnętrzną, ale jeśli zachodzą pewne niezbędne warunki (co zdarza się, jak wiadomo, w przypadkach stosunkowo bardzo rzadkich), mogą zostać rozwiązane czy to na mocy przywileju Pawłowego, czy to przez papieża mocą władzy jego urzędu» (przemówienie do Roty Rzymskiej, 3 października 1941 r.: AAS 33 (1941), 424-425). Te słowa Piusa XII były jednoznaczną interpretacją kanonu 1118, odpowiadającego dzisiejszemu kanonowi 1141 Kodeksu Prawa Kanonicznego i kanonowi 853 Kodeksu Kanonów Kościołów Wschodnich: interpretacja ta oznaczała, że wyrażenie «ludzka władza» obejmuje też urzędową czy zastępczą władzę papieża, oraz wskazywała, że doktryna ta jest zgodnie zachowywana przez wszystkich znawców przedmiotu. W tym kontekście warto też zacytować Katechizm Kościoła Katolickiego, który odznacza się wielkim autorytetem doktrynalnym, ponieważ został opracowany przy współudziale całego Episkopatu i uzyskał moją specjalną aprobatę. Czytamy w nim mianowicie: «Węzeł małżeński został więc ustanowiony przez samego Boga, tak że zawarte i dopełnione małżeństwo osób ochrzczonych nie może być nigdy rozwiązane. Węzeł wynikający z wolnego, ludzkiego aktu małżonków i z dopełnienia małżeństwa jest odtąd rzeczywistością nieodwołalną i daje początek przymierzu zagwarantowanemu wiernością Boga. Kościół nie ma takiej władzy, by wypowiadać się przeciw temu postanowieniu mądrości Bożej» (n. 1640).
8. Papież posiada bowiem sacra potestas nauczania prawdy Ewangelii, udzielania sakramentów i sprawowania pasterskich rządów w Kościele w imieniu Chrystusa i Jego mocą, ale władza ta nie zawiera w sobie żadnego zwierzchnictwa nad naturalnym czy stanowionym Prawem Bożym. Ani Pismo, ani Tradycja nie mówią nic o uprawnieniu papieża do rozwiązania małżeństwa zawartego i dopełnionego; przeciwnie, niezmienna praktyka Kościoła dowodzi istnienia w Tradycji niezłomnego przeświadczenia, że taka władza nie istnieje. Zdecydowane wypowiedzi papieży są jedynie wiernym echem i autentyczną interpretacją tego trwałego przekonania Kościoła.
Staje się zatem jasne, że nauczanie, iż władza papieska nie rozciąga się na sakramentalne małżeństwa zawarte i dopełnione, głoszone jest przez Magisterium Kościoła jako nauka, którą należy uznać za ostateczną, nawet jeśli nie została ona sformułowana w sposób uroczysty poprzez akt definitywny. Nauczanie to było bowiem wyraźnie głoszone przez papieży przy użyciu stanowczych sformułowań, w sposób stały i przez czas wystarczająco długi. Przyjmowali je i głosili wszyscy biskupi pozostający w jedności ze Stolicą Piotrową, świadomi, że wierni winni je zawsze przyjmować i zachowywać. W tym też celu zostało ono przypomniane przez Katechizm Kościoła Katolickiego. Nauka ta zresztą została potwierdzona przez wielowiekową praktykę Kościoła: była zachowywana z niezłomną wiernością i heroizmem, czasem nawet wbrew poważnym naciskom możnych tego świata.
Niezwykle znamienna jest postawa papieży, którzy także w okresie bardziej zdecydowanej akceptacji prymatu Piotrowego dają wyraz świadomości, że ich Magisterium pozostaje całkowicie podporządkowane służbie słowu Bożemu (por. Dei verbum, 10), i w tym duchu nie stawiają się ponad darem otrzymanym od Boga, ale starają się jedynie zachować i właściwie zarządzać dobrem powierzonym Kościołowi.
9. Takimi refleksjami na ten doniosły i poważny temat pragnąłem podzielić się z wami, czcigodni prałaci audytorzy i oficjałowie. Powierzam je waszym umysłom i sercom, przeświadczony o waszej całkowitej wierności wobec słowa Bożego, interpretowanego przez Magisterium Kościoła, i wobec prawa kanonicznego w jego wykładni najbardziej autentycznej i kompletnej.
Proszę Maryję, Regina familiae, o nieustanną opiekę nad waszą niełatwą posługą w Kościele. Zapewniając was, że towarzyszę waszej pracy z całym szacunkiem i uznaniem, z serca udzielam wam wszystkim specjalnego Apostolskiego Błogosławieństwa jako rękojmi mej trwałej życzliwości.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (3/2000) and Polish Bishops Conference