Dążenie do jedności służbą współczesnemu światu

Przemówienie podczas nabożeństwa ekumenicznego w Tallinie 10.09.1993. Podróż do krajów bałtyckich, 4-10.09.1993


Jan Paweł II

Dążenie do jedności służbą współczesnemu światu

10 września 1993 - Tallin. Nabożeństwo ekumeniczne w luterańskim kościele św. Mikołaja

W Estonii, gdzie katolicy stanowią znikomą mniejszość (ok. 5 tyś. osób, czyli 0,3% ludności kraju), doniosłe znaczenie miało nabożeństwo ekumeniczne w luterańskim kościele św. Mikołaja w Tallinie. W modlitewnym spotkaniu z Papieżem uczestniczyli luteranie, prawosławni, metodyści, baptyści oraz przedstawiciele innych wyznań. Słowo powitania wygłosił arcybiskup luterański Tallina Kuno Pajula. W przemówieniu Jan Paweł II podkreślił, że Kościół musi być jeden, ponieważ jeden jest Chrystus, oraz że «siłą napędową ekumenizmu» jest szczere poszukiwanie świętości osobistej i wspólnotowej.

«Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego» (Mt 28, 19).

1. Tak brzmi ostatnie polecenie pozostawione przez Chrystusa uczniom, a przez Mateusza zapisane w zakończeniu jego Ewangelii. Ostatnie słowo ukochanej osoby jest zwykle najbardziej istotne i najgłębiej rozważane; często jest też najbardziej dojmujące, rozbudza w duszach tych, do których zostało skierowane, najwięcej wspomnień. Każe dochować wierności temu, kto je wypowiedział, i jego programowi życia.

Słowo, które usłyszeliśmy, skierowane jest także do nas — jako jednostek i jako społeczności uczniów Chrystusa, żyjących w XX w., zgromadzonych w Jego imię w Tallinie, w tej świątyni, która tak wiele wspomnień budzi w sercach wszystkich estońskich chrześcijan i wszystkich mieszkańców tego kraju. To autorytatywne słowo każe się nam zastanowić nad naszą więzią z Nim i nad naszymi wzajemnymi więziami, a zarazem domaga się uzasadnienia tego, co nas łączy i co nas dzieli, wskazując drogę braterskiej miłości i służby, której świat pilnie potrzebuje i oczekuje.

2. Apostoł Mateusz opowiada, że uczniowie «udali się do Galilei na górę, tam gdzie im Jezus polecił» (por. Mt 28, 16). Ewangelista odnotowuje fakt, który skłania do zadumy: pisze, że apostołowie, «gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon», i dodaje: «Niektórzy jednak wątpili» (por. Mt 28, 17).

Te wątpliwości, odnotowane w opowiadaniu Mateusza, nie miały jednak długo gościć w sercach apostołów. Inny ewangelista, Marek, w zakończeniu swej księgi pisze o apostołach, że «po-szli i głosili Ewangelię wszędzie» (Mk 16, 20), Łukasz zaś dodaje, iż «z wielką radością wrócili do Jerozolimy» (Łk 24, 52). Widzimy zatem, że wątpliwości rychło się rozwiały i ustąpiły miejsca radosnemu wyznawaniu odnowionej wiary w bóstwo Nauczyciela i Pana. Dzięki mocy Jego łaski uczniowie szybko przeszli drogę od zwątpienia do jeszcze bardziej niż niegdyś odważnego przepowiadania Ewangelii zbawienia.

Tak jak wówczas, gdy Jezus uciszył burzę (por. Mt 8, 26-27), tak i tym razem łaska Boża zdołała zapełnić wewnętrzną pustkę stworzoną przez «małość wiary» tych, którzy byli Jego najbliższymi towarzyszami. Choć wielokrotnie przekonali się, że ich Nauczyciel miał «słowa życia wiecznego» (J 6, 68), słuchając Jego nauk często oceniali je wciąż według ludzkich kryteriów, najczęściej ukształtowanych wyłącznie na podstawie doświadczenia rzeczywistości postrzegalnej zmysłowo, a więc zupełnie nieadekwatnych do rozległych horyzontów Bożego działania. Głębokie słowa Nauczyciela — wcielonego Słowa — nie mieściły się w ciasnych ramach ich pojęć i ich doświadczenia.

3. Nasze braterskie spotkanie na modlitwie przekonuje mnie, że podobnie jak wątpliwości pierwszych uczniów, tak i podziały wśród chrześcijan dzięki jednoczącej nas miłości do Jezusa Zbawiciela i Odkupiciela stopniowo zanikają, ustępując miejsca zgodnemu głoszeniu ewangelicznej prawdy o Bogu, Jezusie i Kościele.

W chwili wniebowstąpienia wątpliwości, które dzieliły apostołów, dotyczyły tajemniczej rzeczywistości chwalebnego ciała Zmartwychwstałego. Wątpliwości dzielące dzisiaj chrześcijan dotyczą raczej innej rzeczywistości, nie mniej tajemniczej, do której odnosi się bardzo sugestywne i bogate w treść określenie apostoła Pawła: «Ciało Chrystusa» (l Kor 12, 27).

Podobnie jak w początkach istnienia społeczności chrześcijan, tak i dziś odtworzenie jedności uczniów Chrystusa możliwe jest w zasadzie tylko dzięki Jego specjalnej łasce, którą mamy obowiązek przyjąć jako dar Jego odkupieńczej miłości. Jest to łaska ogromna, zdolna przezwyciężyć ułomność postaw indywidualnych i zbiorowych, nadal powszechną wśród chrześcijan, podzielonych na skutek decyzji — nie zawsze przemyślanych — podjętych w przeszłości, która dziś napełnia nas wszystkich żalem. Wiemy przecież dobrze, że zgodnie z Bożą ekonomią zbawienia laska najobficiej rozlewa się tam, gdzie rozpanoszył się grzech i to, co do niego prowadzi. To Bóg z niezmierzoną cierpliwością wiąże nici ludzkiej historii, tkanej przez Jego miłość, za każdym razem gdy człowiek rozerwie je przez grzech.

4. «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi» (Mt 28, 18). To fundamentalne stwierdzenie poprzedza ostatnie słowa Chrystusa. Słowa te — ponieważ są ostatnie — stają się początkiem życia Kościoła i dlatego płoną niczym ogień i światło w sercu każdego chrześcijanina.

W kluczowym momencie pożegnania z tymi, którzy byli Mu bliscy, Chrystus przypomina «Jedenastu», że Kościół, któremu zamierza przekazać misję głoszenia Ewangelii w świecie, zbudowany jest na Jego boskiej władzy. Kościół istnieje, ponieważ Chrystus chce, by był on znakiem Jego miłości i dokonanego przezeń zbawienia. Kościół musi zatem być taki, jakiego pragnął Chrystus: jeden — ponieważ jeden jest Chrystus. Kościół stanowi jedyną rzeczywistość wspólnotową i społeczną, zgromadzoną przez słowo Chrystusa, bo tylko On ma «słowa życia wiecznego» (J 6, 68), On jest «Alfą i Omegą» (por. Ap l, 8) całego naszego życia indywidualnego i zbiorowego.

Właśnie po to, by ta rzeczywistość stała się z czasem bardziej wyrazista w świadomości wszystkich chrześcijan, zebraliśmy się tu dzisiaj, by modlić się i błagać o łaskę jedności wszystkich wierzących w Chrystusa. Wydaje się bowiem, że wspólna modlitwa jest niezbędnym wprowadzeniem do dalszych działań mających przybliżyć cel tak upragniony i potrzebny. Wysławiajmy wspólnie Chrystusa i uznajmy władzę daną Mu w niebie i na ziemi.

5. Jeśli Jezusowi dana została «wszelka władza», to szczególnej mocy nabiera Jego nakaz pozostawiony jedenastu apostołom: «Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody» (Mt 28, 19).

Zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy, co oznaczał dla Piotra, Jakuba, Jana i innych apostołów ten «wszech-ogarniający» nakaz, pozostawiony im przez Nauczyciela w chwili pożegnania.

«Wszystkie narody» — a więc wszyscy ludzie tamtej epoki i wszystkich epok, tamtego kraju i wszystkich krajów — to zadanie ogromne, na pierwszy rzut zupełnie nieproporcjonalne do ich sił i zdolności intelektualnych i moralnych. «Wszystkie narody» — to określenie wskazuje na fakt, że misja apostołów ogarnia wszystkie ludy, by uczyć je wypełniania tego, czego nauczał Chrystus. Te słowa o tak rozległym i głębokim zasięgu oznaczają zatem, że od tej chwili nie będzie już żadnej różnicy między «Ludem Przymierza» a innymi narodami. Stare Przymierze ustępuje miejsca Nowemu — i ta prawda jawi się tu z oślepiającą prawie jasnością. Wschodzi dzień zapowiadany przez proroków, dzień objawienia się jedynego «Ludu Bożego», w którym znajdą dla siebie miejsce wszystkie narody ziemi.

Ogromne to zadanie! Być może w pierwszej chwili ci spośród apostołów, których drążyły wątpliwości, uznali je za utopijne. Zbyt wielki bowiem musiał im się wydawać kontrast między otrzymanym zadaniem a ich własnymi ograniczeniami i brakiem doświadczenia. Dopiero Duch Pięćdziesiątnicy pozwoli im ogarnąć głębię i zasięg tych słów, wyrażających boską moc, jaką Jezus Chrystus posiadał i posiada w niebie i na ziemi. Także po Pięćdziesiątnicy kolejne pokolenia uczniów będą musiały rozważać je nieustannie i z wielką pokorą, dzień po dniu i stulecie po stuleciu, aż do końca czasów.

6. I my chcemy je dzisiaj rozważyć z większą i głębszą pokorą. Jesteśmy bowiem dziedzicami historii, której chwalebna wielkość skażona była niejednokrotnie przez ludzką małość, nieroztropność i błędy, jak gdyby dla podkreślenia, że tylko Bogu należy się cześć i uwielbienie. W konsekwencji powstała sytuacja sprzeczna z wolą Chrystusa, który modlił się, aby Jego uczniowie, włączeni w Jego komunię z Ojcem, «stanowili jedno» (J 17, 22).

Ewangelizacja «wszystkich narodów» wymaga spełnienia podstawowego warunku: wszyscy, którzy czcimy Chrystusa jako jedynego Pana, musimy stać się w pełni «Jego uczniami». Oznacza to, że chrześcijanie winni czuć się powołani, jako jednostki i jako wspólnota, do integralnego przeżywania Ewangelii i jej nauczania. Być prawdziwym uczniem Chrystusa znaczy przyzwolić — jak mówił Jan Chrzciciel — by On wzrastał, a myśmy się umniejszali (por. J 3, 30); przestrzeń uwolnioną od egoizmu musimy wypełnić nauczaniem Chrystusa i Jego uczuciami. Konieczne jest, by życie chrześcijan coraz bardziej upodabniało się do życia Chrystusa. Szczere poszukiwanie świętości osobistej i wspólnotowej jawi się zatem jako pierwotna zasada i siła napędowa ekumenizmu.

7. Kończąc swą krótką, ale bardzo ważną mowę pożegnalną, przytoczoną w Ewangelii wg św. Mateusza, Jezus kieruje spojrzenie jednocześnie w dwie strony. Myśli o wszystkich bez wyjątku ludziach na całym świecie: wszyscy są powołam, by stać się Jego uczniami przez chrzest i uległe posłuszeństwo wszystkim Jego nakazom. Zarazem myśli o Jedenastu, o nielicznej grupie apostołów, którym powierzone zostało głoszenie Dobrej Nowiny. «A oto Ja — tak brzmią ostatnie słowa wcielonego Słowa Bożego —jestem z wami (...) aż do skończenia świata» (Mt 28, 20).

Dzięki doświadczeniu chrześcijańskiego braterstwa, które dziś stało się udziałem nas wszystkich w gościnnym Tallinie, rozbrzmiewają donośnie w naszych duszach te słowa Chrystusa — i to zarówno w ich znaczeniu odnoszącym się do wszystkich ludzi, jak i w tym, które dotyczy Jedenastu. Te słowa budzą echa dwudziestu stuleci świętości i grzechu, wielkodusznego świadectwa o słowach Bożych i brutalnego zagłuszania ich słowami ludzkimi. Kiedy świętość i słowo Chrystusa przerastały nędzę człowieka, świat przeżywał czas łaski: światłość objawienia jaśniała nad światem, a ludzie, stawszy się uczniami Chrystusa, mogli zaznawać dobra i radości płynących z Boga. Natomiast chwile załamania i zwątpienia zdarzały się wówczas, gdy niewierności chrześcijan przyćmiewały ewangeliczną prawość, która jest najcenniejszą rzeczywistością Kościoła.

8. Drodzy bracia i siostry, historia naszej epoki dostarczyła przykładów niezwykłej wielkości człowieka, ale i jego najgłębszego upadku; nie tu miejsce, aby wymieniać jedne ani drugie. Trzeba jednak stwierdzić, że ludzkość dysponuje dzisiaj środkami, które mogą służyć jednocześnie dwóm celom: dzięki nim życie ludzkiej społeczności może stawać się albo coraz wygodniejsze, albo coraz bardziej alienujące. Cywilizacja ludzka stoi dziś na prawdziwym rozstaju dróg, które mogą prowadzić zarówno do postępu, jak i do zacofania społecznego, kulturalnego i duchowego.

Ta sytuacja znajduje odzwierciedlenie także w silnych dążeniach ekumenicznych, jakie zrodziły się w ostatnich dziesięcioleciach. Bardziej niż w przeszłości jedność chrześcijan jest dziś konieczna, aby ludzie «mieli życie i mieli je w obfitości» (por. J 10, 10). Dążenie do jedności jest zatem prawdziwą służbą współczesnemu światu. Osiągnięcie upragnionej jedności wszystkich wierzących w Chrystusa może się stać — i z pewnością stanie się — jednym z najdonioślejszych wydarzeń w ludzkiej historii. Będzie niezwykłym znakiem miłości Boga do ludzkości, której częścią stał się przez wcielenie sam Syn Boży. Będzie też wyrazem naszego efektywnego posłuszeństwa temu wszystkiemu, co Emanuel, Bóg-z-nami, nakazał nam mocą owej «wszelkiej władzy», danej Mu w niebie i na ziemi.

Być posłusznym Słowu i żyć Słowem: oto warunek przebudowy świata, a przede wszystkim świadectwa o świętości Kościoła. Słuchać Jego słowa: oto klucz, którym możemy otworzyć, raz na zawsze, drogę do jedności chrześcijan, rozumianej jako wyraz ewangelicznej służby Kościoła wobec świata.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama