Przemówienie podczas poświęcenia nowej radiostacji watykańskiej

Przemówienie podczas poświęcenia nowej radiostacji watykańskiej, 27.10.1957

"Uważajcie narody z daleka!"(1) słuchajcie wszyscy: "Usta nasze otwarte są ku wam"(2) z tej nowej Watykańskiej Stacji Radiowej, spośród tego lasu masztów, nad którymi góruje wspaniały a niezwyciężony krzyż, symbol prawdy i miłości. Najpierw z głębi duszy pragniemy złożyć nieustające dzięki Najwyższemu i Najlepszemu Bogu, co nie tylko niebo i ziemię" stworzył w cudownym wprost ładzie i harmonii, lecz także wszystkim żywiołom nadał siły tajemne, które umysł ludzki - śledzi, z trudem wyzwala i pod swoje panowanie poddaje. W ten sposób osiągnięto to, że głos ludzki, pochwycony przez genialnie skonstruowane urządzenia, przedostaje się na fale eteru, które, przebiegając olbrzymie przestrzenie lądów i mórz, zostają przejęte przez inne urządzenia i znowu oddają ten sam głos; stąd ci, co z daleka przemawiają, mówią jak obecni.

Wynalazek radia jest z pewnością jednym z największych, które umysł ludzki w naszej epoce pomyślnie wprowadził. Lecz i pozostałe, niemniej godne podziwu, znalazły zastosowanie do codziennego użytku i coraz bardziej są udoskonalane.

Te, które stanowią najwyższą chlubę dla naszych postępowych czasów, oczywista, każdy razem z nami pochwala. Trzeba jedynie przyznać, że wszelkie dobrodziejstwa techniki, ułatwienia, korzyści, bynajmniej nie mogą się przyczynić do wzrostu pomyślności i prawdziwej szczęśliwości ludzkiej, jeżeli nie prowadzą do postępu w dobrach duchowych, które są przecież cenniejsze, jeżeli są sprzeczne z nakazami natury, wreszcie jeżeli zgoła nie są poddane prawom odwiecznego Boga.(3) Stosownie do słów św. Alberta Wielkiego, który był również najpilniejszym badaczem praw fizyki, "wszystko należy kierować do tego, który jest źródłem mądrości, sprawcą, stwórcą i władcą wszechświata"(4). W każdym razie także i z tych sił, które uczeni dzisiaj poddają swojej władzy, należy korzystać tak, jak z wszystkich rzeczy stworzonych; wszakże w sposób właściwy i tak umiarkowany, by nie uzależniać się od nich tak dalece, iż się nieomal zapomina o swojej duszy stworzonej do rzeczy wiecznych. Niech to wszystko udostępnia nam drogę wzwyż, by ludzie jak po stopniach wznosili się w górę celem zrozumienia i osiągnięcia rzeczy niebieskich. Niech wszyscy uznają obecność Bożego Majestatu w przyrodzie i jej siłach, niech podziwiają uwielbienia godny, prawdziwy zasięg Jego chwały. Zarówno w znikomym, nietrwałym widoku kwiatów i w harmonijnym, cudownym układzie gwiazd, które Bożej woli poddane krążą wśród niezmierzonych przestrzeni niebieskich, jak i w tajemnicach atomów, w które się wdziera uzbrojony wzrok ludzki, a genialna technika odsłania je przez wyzwalanie nowych sił, niech wszyscy czczą i uwielbiają twórczą, odwieczną mądrość i potęgę Boga. Jeżeli ludzie będą tak myśleli i postępowali, wszystkie wynalazki, które w cudowny sposób nasza epoka wprowadziła i wprowadza, nie spowodują upadku fizycznego i moralnego, lecz przyczynią się do pomyślniejszego, piękniejszego i szczęśliwszego życia tak jednostek, jak rodzin i całych społeczności. Te bowiem wynalazki - co zresztą jest rzeczą znaną - tak samo mogą przynieść wiele dobrego, jak i wiele złego. Co do radia, któż z nas nie wie, że wszędzie może ono siać i rozkrzewiać cnotę i występek, zgodę i niezgodę, miłość braterską i śmiertelną nienawiść?

Ileż to razy przytrafiło się - o czym zresztą niedawno napisaliśmy w Encyklice zaczynającej od słów "Miranda prorsus"(5) - powtarzamy, ileż to razy przytrafiło się, że chrześcijanie czy w ogóle ludzie zacni tego rodzaju kwestię otaczali najwyższą troską. Z całego serca starali się oni przeprowadzić to przede wszystkim, by aparaty radiowe, które się dziś znajdują w wielu domach, zwodniczą postacią fałszu nie odwracały umysłów od prawdy, nie nęciły dusz do zbrodni, w sposób podstępny i ponętny przybranej, lecz raczej skłaniały do cnoty, rozszerzały prawdziwą naukę, a także zabawiały właściwie pojęta rozrywką i od tych trosk uwalniały, które ludzi, zwłaszcza dziś, tak srodze dręczą i trapią.

A oprócz tego - i to się specjalnie do Nas odnosi, do Biskupów i do wszystkich katolików - wynalazek radia daje nam nowe możliwości szerszego i łatwiejszego realizowania słów Jezusa Chrystusa, którymi pouczał Apostołów, swoich następców: "Opowiadajcie ewangelię wszelkiemu stworzeniu"(6). Dlaczego by Kościół nie miał zastosować tego tak potężnego środka w celu lepszego wywiązania się ze swego zadania, które Mu Bóg zlecił, skoro ten środek tak dla jednostki, jak rodziny i całego społeczeństwa może się okazać bardziej przydatny do gromadzenia dóbr niż każdy inny? Nauki, które umysł ludzki zdobywa, nigdy nie zdołają osiągnąć stopnia doskonałości, dlatego często się zdarza, że jedne wywodzą się z drugich, rozwijają się, a ustępując miejsca tym, które bezpośrednio z nich wyrastają, same stopniowo zanikają, jednak "Słowo Pańskie trwa na wieki". Prawda, która od Boga pochodzi, nie zna zmierzchu; jej nakazy, jeśli są właściwie stosowane, nabierają takiej mocy, może doprowadzić nie tylko jednostki, lecz także całą społeczność ludzką do doskonalszego i szczęśliwszego stanu. Dzięki Ewangelii Jezusa Chrystusa takie cnoty powstają, jakich nawet przypuszczać nie mogła żadna ze starożytnych filozofii. Dzięki niej - jak uczy historia - myśli i plany, zamiary, czyny i obyczaje weszły na inną drogę; a kiedy się szeroko rozlała znajomość nauki Boskiego Zbawiciela, Jego siła, która niweczy zło, a krzepi dobro, do głębi przeniknęła wnętrza organizmów państwowych "wtedy w układzie stosunków nastąpił przewrót, spowodowany przez chrześcijaństwo, który z gruntu zmienił oblicze ziemi"(7). I rzeczywiście co się już raz stało, trzeba by i dziś wydało obfite owoce. Niech coraz bardziej rozszerza się wiara Chrystusowa, niech dociera do wszystkich krajów, także do tych niedostępnych czy to z powodu uciążliwych dróg, czy to z innych przyczyn. Niech wejdzie do domów i zapanuje we wnętrzach dusz ludzkich jako ta skuteczna przewodniczka obyczajnego życia; a głos Jezusa Chrystusa, słodko przyciągając, niechaj wszędzie rozbrzmiewa przez usta jego świątobliwych kapłanów. Nie tylko według starych, utartych - wprawdzie niezbędnych - prawideł trzeba rozszerzać Ewangelię Boskiego Zbawiciela, lecz także przy pomocy tych najnowszych od niedawna stosowanych środków, jeśli chcemy - a rzeczywiście tego winniśmy chcieć, aby z dnia na dzień coraz bardziej Jego Królestwo, "Królestwo prawdy i życia, Królestwo świętości i łaski, Królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju"(8) wszędzie wreszcie zapanowało i zatriumfowało. Ponieważ i My pragniemy, aby te nowe, pokój przynoszące środki były stosowane przez katolików, przyszło nam na myśl założyć silniejszą i doskonalszą stację radiową, dzięki której uzyskaliśmy możność przekazywania naszego głosu na cały okręg ziemski i udzielenia całej społeczności chrześcijańskiej Naszych nakazów, napomnień oraz życzeń. W ten sposób członki Mistycznego Ciała Jezusa, których Głową jest Boski Zbawiciel, połączą się między sobą nowymi więzami. W ten sposób - a przekonaliśmy się, że pragną tego wszyscy katolicy - mogą oni nawet z najdalszych krańców świata przysłuchiwać się głosowi i słowom Namiestnika Rzymskiego, i to nawet ci, którzy jego głosu słyszeć nie mogą. Usilnie więc pragniemy okazać Naszą wdzięczność i to nie tylko tym wszystkim, którzy, albo datkami uproszonymi od całego świata katolickiego, albo przez dostarczenie odpowiednich urządzeń, przyczynili się do wybudowania i wykończenia tego olbrzymiego dzieła, lecz także poszczególnym osobom, które obeznane z techniką, trudem swoim i pracą hojnie i chętnie nam służyli. Bez wątpienia spostrzegą oni - i to właśnie dla niektórych będzie pociechą - że trud, siły, zdolności ofiarowali sprawie, która się przyczyni nie tylko do rozwoju kultury umysłowej, do pielęgnowania piękna i duchowej rozrywki, lecz także do głoszenia prawdy chrześcijańskiej i do jej postępu, do coraz silniejszego, w miarę możności, utwierdzania religii katolickiej na całym świecie. Nie chcemy kończyć tego Naszego krótkiego przemówienia, by nie wezwać ludów, narodów i wszystkich ludzi do braterskiego pokoju i zgody. Z wojen - co ostatnie wydarzenia aż nadto dobrze poświadczyły - wynikają rzezie, ruiny i wszelkiego rodzaju nieszczęścia! Są one też następstwem - co zresztą wszyscy wiedzą - wewnętrznych zawiści, nienawiści i niesnasek, z czego przecież nigdy nie może powstać ani prywatna, ani państwowa pomyślność, ponieważ "w zgodzie małe rzeczy wzrastają: w niezgodzie wielkie w niwecz się obracają"(9). My zaś, nie kierując się żadną władzą ziemską, ponieważ powierzone nam zadanie dotyczy przede wszystkim dusz nieśmiertelnych i osiągnięcia wiecznej szczęśliwości, My, co posiadamy "broń (która)... nie jest cielesna, ale mocna Bogiem"(10), My, co o nic się tak nie troszczymy jak o to, by miłością otoczyć ludzi i narody wszystkich ras, My znowu wznosimy ojcowski głos, zachęcając wszystkich do braterskiego pokoju. Ci zwłaszcza, w których ręce złożone są losy narodów, niechaj rozważą przed sobą i w obliczu Boga ten najważniejszy swój obowiązek. Obustronnie oceniając interesy i rozpatrując warunki oparte na sprawiedliwości i prawdzie, niech wszyscy na sobie polegają; niech się starają ze wszystkich sił, by wszelkie istniejące zawiści i spory nie tylko jak najprędzej osłabły, lecz zupełnie się zakończyły, a równe prawa zostały odmierzone na szali sprawiedliwości! W ten sposób i poszczególni obywatele i ogół mógłby odetchnąć po strachu i wojennej grozie, a ożywić się nadzieją lepszych czasów; to zaś, co przyszłe zmagania mogą zmarnować i rozproszyć, można by obrócić na owocne dzieła pokoju i wspólne dobro.

Te prośby i napomnienia tym silniej wyrywają się z Naszego serca, że obecnie, jak wszyscy wiedzą, burzliwe chmury zdają się zaciemniać niebo od strony najbliższego wschodu; a to wcale niedaleko od owych miejsc, gdzie nad żłóbkiem Boskiego Zbawiciela zastępy Anielskie zwiastowały pokój ludziom dobrej woli(11). Już od początku Naszego Pontyfikatu(12) ciągle stąd wszystkich nakłanialiśmy do pokoju, powtarzamy, do prawdziwego pokoju - do tego najpiękniejszego daru Bożego, "nad który - jak mówi Augustyn - nawet wśród spraw ziemskich i doczesnych nie zwykło się słyszeć nic milszego, pragnąć nic bardziej pożądanego, wynaleźć nic lepszego"(13), i nadal ustawicznie wzywamy wszystkich do jego umocnienia i ugruntowania. Niech zadecyduje słuszne i roztropne zdanie tych, którzy rzeczywiście mogą się zwać ludźmi dobrej woli, a wszyscy niech też zwrócą uwagę na ten olbrzymi, niepowetowany stos ruin, który mógłby powstać z nowej pożogi wojennej, nie tylko na szkodę obywateli, Narodów, lecz całego rodzaju ludzkiego. Dlatego zwłaszcza ci, których uważamy za synów w Chrystusie, niech wznoszą błagalne modły do Boga, aby jak najprędzej te chmury uległy rozproszeniu, a po złagodzeniu napięcia, zawarciu układów i ponownym rozpatrzeniu praw, niebo się szczęśliwie przejaśniło. Oby Bóg to sprawił, a Jego "pokój... który przewyższa wszelki umysł, niechaj strzeże serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie"(14). Amen.


Przypisy:

1. Iz 49, 1.

2. 2 Kor. 6, 11.

3. Por. AAS 46 (1954) 6 - 7.

4. Physic. lib. I, tract. I. cap. I.

5. AAS 49 (1957) 765 nn.

6. Marek 16, 15.

7. Leon XIII, Epist. Enc. Tametsi; Acta Leonis XIII 20, (1901) 299.

8. Pref. Mszy św. na święto Chrystusa Króla.

9. Sallust. Iug. 10.

10. 2 Kor. 10, 4.

11. Por. Łuk. 2, 14.

12. Por. AAS 31 (1939) 88 - 87.

13. De Civ. Dei 19, 31.

14. Fil. 4, 7.


Źródło: AAS 40 (1957) 961 - 965; Wiadomości Diecezjalne, Katowice (1958) 213 - 217.



opr. kkk/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama