Śmierć misia

Miniporadnik obywatela Unii Europejskiej

Od 1 maja 2004 roku jesteśmy obywatelami Unii Europejskiej, co w znacznej mierze wpłynęło na nasze prawa w większości krajów Starego Kontynentu. Nie ma wątpliwości, że szczególnie w okresie urlopowym będziemy z nich korzystać w miarę często. W większości przypadków nasze podróże staną się łatwiejsze, ale aby tak było, musimy poznać co najmniej unijny elementarz. Warto, bo prawo Unii obowiązuje przecież nie tylko w Niemczech, Francji czy Włoszech, ale także na Martynice, Gwadelupie, portugalskiej Maderze i Azorach czy w Gujanie Francuskiej. Zmienią się też zasady przeprowadzania kontroli granicznej w państwach Europejskiego Obszaru Gospodarczego - Norwegii, Islandii i Liechtensteinu - oraz Szwajcarii.

Polski turysta już może przekraczać granice 25 państw Unii Europejskiej na podstawie ważnego dowodu osobistego lub paszportu. Wypada jednak wiedzieć, że zgodnie z polskim prawem dowód osobisty jest ważny 10 lat od chwili wydania. Dowód osobisty wydany osobie przed ukończeniem osiemnastego roku życia ważny jest tylko przez lat pięć. Za to osoba, która otrzyma taki dokument po ukończeniu 65 roku życia i zwróci się z odpowiednią prośbą, może otrzymać dowód bez ograniczenia terminu ważności. Nie jest to oczywiście obowiązkowe, ale Straż Graniczna zaleca wymianę dowodów starego typu na nowy. Przypomina też, że fotografia w dokumencie powinna odzwierciedlać aktualny wygląd jego posiadacza.

Stare wzory dowodów mają obowiązywać do 2007 roku, kiedy to ma zakończyć się w Polsce ich wymiana na nowe. Analogiczne zasady będą obowiązywać w państwach zrzeszonych w EOG - Norwegii, Islandii i Liechtensteinie.

Pewnym wyjątkiem jest tu Szwajcaria, bo choć Straż Graniczna podawała już, że do wjazdu do Szwajcarii wystarczy dowód, to jednak lepiej mieć paszport. Szwajcaria nie ratyfikowała jeszcze stosownych dokumentów i wjazd „na dowód" będzie w pełni legalny najprawdopodobniej dopiero od 2005 roku. Przed wyjazdem warto upewnić się, że nasz paszport jest ważny przez jeszcze co najmniej trzy miesiące, a dowód osobisty przez sześć miesięcy. MSZ zaleca jednak, aby posiadacze dowodów starego wzoru zabierali paszporty. Bowiem urzędnicy i inne służby za granicą, choć powinny je już znać, w praktyce mogą mieć kłopoty z dokumentami wydanymi jedynie z polskim opisem. Równocześnie zachęcają jednak, by wszelkie tego typu przypadki zgłaszać polskim konsulom. Ich interwencje powinny bowiem przyspieszyć edukację rozmaitych służb w zakresie znajomości polskich dokumentów.

Nie znikną granice

Jako obywatele Unii Europejskiej będziemy mogli swobodnie poruszać się po krajach wspólnoty, ale jeszcze przez jakiś czas przejścia graniczne oddzielające nas od naszych sąsiadów i członków UE będą wyglądały tak jak dotąd. Szlabany znikną najprawdopodobniej na przełomie lat 2007/2008, kiedy to nowe kraje członkowskie wywiążą się ze wszystkich zobowiązań dotyczących ochrony zewnętrznych granic Unii.

Wejście do Unii nie jest bowiem równoznaczne z wejściem do strefy Schengen. Traktat z Schengen, ujmując najogólniej, ma na celu zapewnienie swobodnego przepływu osób na obszarze państw sygnatariuszy, ale także wyznacza skrupulatnie podstawowe standardy bezpieczeństwa na granicach. Układ z Schengen podpisały w 1990 roku wszystkie państwa UE za wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Irlandii. Za to stowarzyszone z grupą Schengen są Norwegia i Islandia.

Nieobecność w grupie Schengen rodzi pewne konsekwencje, co zapewne będzie interesowało Polaków podróżujących do Wielkiej Brytanii.

Misiowa amnestia

Straż graniczna wszystkich krajów uczestniczących w układzie z Schengen będzie między innymi dysponowała tzw. Zintegrowanym Systemem Ewidencji, czyli wspólną bazą danych.

Nasze wejście do Unii skutkowało w tym wypadku usunięciem z tej bazy wszystkich danych o Polakach, których deportowano z tych krajów do Polski i zakazano im wjazdu na swój teren. „Amnestia" nie objęła jednak osób będących sprawcami poważnych przestępstw kryminalnych, „nadpobudliwych" kibiców czy osób podejrzewanych o terroryzm. Zresztą głównie zagrożenie terroryzmem jest „spowalniaczem" zupełnego zanikania kontroli granicznych. I tu właśnie pamiętać należy o tym, że Wielka Brytania nie należy do wyżej wspomnianego układu i tam na żadną abolicję liczyć nie możemy i wcześniej nałożony na nas zakaz wjazdu zostanie na pewno wyegzekwowany.

Zielone przejeżdża

Za to na granicach, na których ostaną się jeszcze przez jakiś czas szlabany, będziemy podlegać jedynie tzw. kontroli wzrokowej, a na zewnętrznych granicach Unii będziemy mogli oczywiście korzystać z wydzielonych pasów oznaczonych jako „Tylko dla obywateli UE".

Kontrola „na oko" polega po prostu na powolnym przejeżdżaniu przez przejście, chociaż oczywiście strażnik nadal może poprosić nas o zjechanie na bok.

Dla usprawnienia odprawy na granicach Polski z sąsiadami zostaną wprowadzone tzw. zielone tarcze. Naklejona na szyby zielona tarcza o średnicy co najmniej 8 centymetrów będzie czymś w rodzaju naszej deklaracji. W ten sposób zadeklarujemy, że przestrzegamy wszystkich przepisów imigracyjnych, dewizowych i dotyczących limitów przewożonych towarów. Kłamliwa deklaracja wiąże się oczywiście z dodatkowymi dotkliwymi sankcjami.

Tylko dla kierowców

Najważniejszą informacją dla kierowców jest zapewne ta, że do podróżowania do krajów UE wystarczą stare prawa jazdy. Identycznie sprawa będzie wyglądała w przypadku dowodów rejestracyjnych.

Podróżując po krajach Wspólnoty i Chorwacji, nie będziemy zobligowani do wykupienia Zielonej Karty. Nasze obowiązkowe ubezpieczenie (OC) będzie respektowane we wszystkich krajach Wspólnoty. Dowód ubezpieczenia powinniśmy zabrać ze sobą, nie przejmując się tym, że jest wypisany w języku polskim. Prawdziwość polisy i tak będzie weryfikowana w Polsce w powołanym do tego urzędzie. Jeśli wyjedziemy bez polisy, lub straci ona ważność w czasie naszego pobytu za granicą, to narażamy się na podwójną karę - zapłacimy mandat w kraju, w którym nas złapano, a ponadto karę w Polsce. O tym, że w takim przypadku za spowodowane w razie wypadku szkody będziemy musieli zapłacić według cenników obowiązujących w kraju poszkodowanego, lepiej nie zapominać.

Zdrowie przez „E"

Również z dniem pierwszego maja bieżącego roku obywatele polscy wyjeżdżający do UE będą mogli korzystać z bezpłatnych świadczeń zdrowotnych na takich samych zasadach, jak inni obywatele Wspólnoty. Takie prawo nie będzie im przysługiwać, jeśli nie zabiorą ze sobą formularza z serii E. Formularz E otrzymamy w swoim oddziale NFZ. Nie oznacza on oczywiście pełnego dostępu do wszystkich świadczeń, czy swobodnego wyboru miejsca leczenia. Dotyczy to oczywiście nagłych zachorowań, wypadków, urazów, zagrożenia życia, czy konieczności leczenia podczas długotrwałego pobytu zagranicą, na przykład w czasie studiów. Mówiąc inaczej, oznacza to prawo do koniecznych świadczeń medycznych w zależności od rodzaju świadczeń medycznych i okresu pobytu w danym kraju. Istnieje także możliwość skorzystania z tzw. zabiegów planowych, w wypadku świadczeń niedostępnych na terenie naszego kraju. O rodzaju potrzebnego formularza trzeba się dokładnie wypytać w oddziale NFZ, ponieważ seria E obejmuje wiele precyzujących druków.

Na zakupy

Wchodząc do wspólnego obszaru celnego, zyskaliśmy kilka przywilejów, ale straciliśmy możliwość odebrania podatku VAT za towary kupione za granicą. Nie jest to zupełnie niemożliwe, ale teraz dotyczyć będzie Polaków jedynie w wybranych przypadkach, na przykład za towary i usługi zakupione w czasie służbowej delegacji. Znacznie zwiększyły się limity towarów zakupionych w Unii Europejskiej, które możemy przewieźć przez granicę, na przykład 8000 papierosów, 10 litrów spirytusu, 110 litrów piwa. Trzeba jednak pamiętać, że towary zakupione poza Unią w dalszym ciągu podlegają znacznie bardziej restrykcyjnym ograniczeniom, w większości zbliżonym do tych, które zdążyliśmy już poznać. Najlepiej jednak zapytać na granicy w czasie wyjazdu, co i ile wolno nam przywieźć bez narażenia na bardzo wysokie opłaty celne.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama