Liban jest czymś więcej niż krajem

Liban to jedyny z krajów Bliskiego Wschodu, gdzie chrześcijanie mogą działać względnie swobodnie - mogą też prowadzić szeroką działalność charytatywną. Rozmowa z przewodniczącym Caritas Liban

Liban jest czymś więcej niż krajem

Jaka jest obecnie sytuacja i rola chrześcijan na Bliskim Wschodzie?

Chrześcijanie na Bliskim Wschodzie nie są zaproszonymi gośćmi, ale są gospodarzami tej ziemi. To ludzie, którzy przybyli przed wyznawcami innych religii. Chrześcijanie byli promotorami kultury arabskiej, która mylnie kojarzona jest tylko z muzułmanami. Liban jest jedynym krajem na Bliskim Wschodzie, gdzie prezydent jest chrześcijaninem, a premier i szef parlamentu są sunnitą i szyitą. Nasza konstytucja uznaje 18 wyznań chrześcijańskich.

Przesłanie Libanu to przesłanie serdeczności, przyjęcia i dialogu pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami. Liban nie może istnieć bez chrześcijan i muzułmanów. Są regiony, gdzie obydwie religie żyją od lat w zgodzie. W święta chrześcijańskie oraz muzułmańskie mamy dni wolne.

Na Bliskim Wschodzie toczy się obecnie konflikt arabsko-izraelski oraz arabsko-palestyński, na to nakłada się konflikt wewnątrz muzułmański pomiędzy sunnitami a szyitami. Sunnici wspierani są przez Arabię Saudyjską, szyici przez Iran. W Libanie te trzy konflikty są obecne, paradoksalnie umożliwia to zagwarantowana w konstytucji wolność.

Obecność chrześcijan w Libanie stanowi swego rodzaju gwarancję chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie. To mówią nam ludzie z krajów ościennych. Jeśli chrześcijanie ostaną się w Libanie, przetrwają w całym regionie. Św. Jan Paweł II napisał w swojej adhortacji „Nowa nadzieja dla Libanu” (1997 r.), że Liban jest czymś więcej niż krajem — jest przesłaniem dla Wschodu i Zachodu.

Ilu jest uchodźców w Libanie?

Mamy ponad 1,6 mln Syryjczyków, co stanowy 1/3 mieszkańców Libanu. Trzeba jeszcze doliczyć pół miliona uchodźców palestyńskich, którzy są u nas od 60 lat. Mamy również 400 tysięcy nielegalnych pracowników ze Sri Lanki i Afryki. Z powodu tego co się dzieje w Iraku, trwa exodus chrześcijan z tego kraju. Wiele osób nie chce się rejestrować jako uchodźcy w UNHCR. Są to przede wszystkim chrześcijanie. Boją się.

Jak Caritas Liban angażuje się w pomoc uchodźcom syryjskim w Libanie?

Caritas przed nikim nie zamyka drzwi, ale nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim. Działamy we wszystkich 36 regionach geograficznych Libanu, od Litoral do Beka. Pomagamy ok. pół milionowi osób. Na północy jest więcej uchodźców niż w innych częściach kraju.

Od początku kryzysu Caritas Liban angażuje się bezpośrednio w pomoc uchodźcom poprzez asystentów społecznych, którzy działają w terenie. Na początku pierwszą potrzebą okazało się świadczenie pomocy medycznej, gdyż wiele osób przyjechało z chronicznymi chorobami albo było rannych. Gdy kryzys się przedłużał, trzeba było zapewnić schronienie oraz żywność. Caritas Liban istnieje od ponad 42 jako jedyna oficjalnie zarejestrowana organizacja charytatywna Kościoła katolickiego. Reprezentujemy Kościoły: maronicki, melchicki, syriacki, armeński, chaldejski i łaciński. Służymy wszystkim — chrześcijanom, muzułmanom i wyznawcom innych religii.

Co się dzieje, gdy nagle pojawia się tak duża liczba uchodźców?

Uchodźcy są wszędzie, w każdym miejscu w Libanie. Statystki rosną każdego dnia, a fundusze się zmniejszają. Potrzeby są ogromne, często np. uchodźcy potrzebują drogiego leczenia. Dużych skupisk uciekinierów nie kontroluje państwo, a więc brakuje bezpieczeństwa, jest dużo aktów przemocy, kradzieży, zabójstw. Niedawno na północy kraju pojawili się dżihadyści z Państwa Islamskiego, którzy porwali 26 zakładników, aby wymienić ich na więźniów — fanatyków Al Kaidy. Władze nie ugięły się przed tym szantażem, więc w odwecie terroryści ścięli głowy trzem porwanym żołnierzom. Sytuacja w naszym kraju jest więc bardzo trudna.

Jak reagują na uchodźców Libańczycy?

Liban jest zmęczony, nie chce tej wojny... Wobec tak dużej liczby uchodźców, społeczeństwo libańskie staje się coraz biedniejsze i pojawia się krzyk rozpaczy, niezgody i niezrozumienia. Libańczyków denerwuje fakt, że Syryjczycy „mają wszystko za darmo”. Takie postawy są zrozumiałe, ale stanowią duże wyzwanie. Nie jesteśmy w stanie przeskoczyć naszych możliwości. Dlatego naszym międzynarodowym partnerom mówimy, że Liban też potrzebuje pomocy.

Co znaczy dla Ojca być człowiekiem nadziei w obecnej sytuacji?

Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei przez chrzest i swoją wiarę. Musi iść naprzód. Ponieważ nasza ojczyzna od wieków staje przed dużymi wyzwaniami musimy umieć poświęcać się dla niej w imię całej wspólnoty. To jest duże wyzwanie dla Libańczyków, szczególnie tych, którzy są podzieleni na obóz szyitów i sunnitów. Wierzę, że chrześcijanie mają wielką rolę do odegrania — mamy być prawdziwymi świadkami gościnności, wzajemnej miłości oraz mamy stanowić równowagą dla tego kraju. Jesteśmy pierwszymi odpowiedzialnymi przed Bogiem i przed obywatelami.

Chciałbym też podkreślić, że w pracy na rzecz pokoju nie należy łączyć naszej sytuacji regionalnej z międzynarodową polityką. Martwi mnie mieszanie Libanu do wielkiej polityki. Chciałbym, żeby zostawiono nas w spokoju. Uważam, że problemy sunnitów i szyitów, relacje między Iranem a Arabią Saudyjską każdy powinien rozwiązywać u siebie: problem izraelski powinien być rozwiązany w Izraelu, problem arabski w krajach arabskich, palestyński na terytoriach palestyńskich.

Czego potrzebuje obecnie Liban?

Po pierwsze potrzeba wielkiego nacisku międzynarodowego, by to co dzieje się w Syrii wreszcie się skończyło i nastąpił pokój. Pokój powinien bazować na sprawiedliwości i nigdy nie powinien być narzucany. I druga sprawa — trzeba zatrzymać handel bronią. Jak to jest, że zawsze znajdują się pieniądze na wojnę, a ciągle ich brakuje, by nakarmić ludzi?

Co oznacza cedr, który znajduje się na fladze libańskiej?

Salomon zbudował swoją świątynię z cedrów Libanu, tak mówi Biblia. Cedr jest znany ze swojej wytrzymałości, dlatego mówi się, że Libańczycy są silni jak cedry. W tym względzie wydaje mi się, że mamy coś wspólnego — Polacy i Libańczycy.

Co chciałby Ksiądz powiedzieć Polakom?

Na początku przede wszystkim bardzo dziękuję Caritas Polska, za to co do tej pory zrobiliście i co, mam nadzieję, będzie kontynuowane. Nie tylko za pomoc Syryjczykom, ale za pomoc Libańczykom oraz Irakijczykom, w tym przede wszystkim chrześcijanom. Polska i Liban mają również wspólną historię, związki historyczne. Powinniśmy wzmacniać te więzi, organizować wymiany, uczynić współpracę bardziej stałą na wielu poziomach — w tym informacji i solidarności. Wierzę, że Polska nie zostawi Libanu, ponieważ Libańczycy przez ostatnie kilkanaście lat pokochali Polskę z powodu Jana Pawła II. On był i jest nadal dla Libańczyków osobą bardzo wyjątkową. Nasz kraj był bliski sercu Papieża, powołał nawet specjalny synod dla Libanu. Wierzymy, że Jan Paweł II kochał Liban i my podobnie traktujemy Polskę.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama