Jaki duszpasterz w trzecim tysiącleciu - podsumowanie dyskusji

Podsumowanie dyskusji czytelników Gościa Niedzielnego na temat "Jaki duszpasterz w trzecim tysiącleciu"

Dokonujące się w Polsce od ponad dziesięciu lat radykalne przemiany wszystkich dziedzin życia nie ominęły Kościoła. W nowych warunkach, jakie zaistniały w naszym kraju po roku 1989, wiele grup społecznych musi przeprowadzić zdecydowaną rewizję swej dotychczasowej roli, przeanalizować dawne i dzisiejsze postawy, zastanowić się, jakie są wobec nich oczekiwania i wypływające z nich zadania. Problem ten z całą pewnością dotyczy polskich księży.

Porozmawiajmy o księżach

Pod koniec ubiegłego roku zainspirowani wydanym przez Kongregację do spraw Duchowieństwa dokumentem „Kapłan — głosiciel Słowa, szafarz sakramentów i przewodnik wspólnoty w drodze do trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa” zaproponowaliśmy Czytelnikom „Gościa Niedzielnego” dyskusję na temat wizji polskiego duszpasterza w wieku XXI i w następnych stuleciach. Nasze zaproszenie spotkało się z dużym odzewem. Przyszło kilkadziesiąt listów. Niektóre dotarły do redakcji po wielu tygodniach od chwili ogłoszenia dyskusji. Wszystkie głęboko przemyślane, pełne zatroskania nie tylko o księży, ale o cały Kościół. Niektóre z nich opublikowaliśmy w poprzednich numerach „Gościa”, wszystkie, zgodnie z obietnicą, przekażemy polskim biskupom, składając je na ręce przewodniczącego Komisji Duszpasterskiej Episkopatu Polski, metropolity katowickiego arcybiskupa Damiana Zimonia.

Zapytaliśmy Czytelników, jaki powinien być polski duszpasterz XXI wieku przy ołtarzu, w szkole, w kancelarii parafialnej. Pytaliśmy także, czy powinien bardziej niż dotychczas angażować się w sprawy społeczne na swym terenie, czy może mieć i publicznie wyrażać swoje zdanie w kwestiach politycznych oraz jaki winien być jego status materialny.

Głosiciel Słowa

Misja głoszenia kojarzy się przede wszystkim z kaznodziejstwem. Tymczasem w listach Czytelników „Gościa” o duszpasterzu na trzecie tysiąclecie niewiele było oczekiwań dotyczących homilii i kazań. Kilku naszych korespondentów podało pozytywne przykłady, a wymowę tych głosów można streścić właściwie w jednym zdaniu: „Kaznodzieja nie powinien pouczać ani prowadzić wykładu, lecz być świadkiem”. Zastanawiające były również pojawiające się w kilku listach przypomnienia, że nie każdy ksiądz musi być świetnym mówcą, lecz brak talentu krasomówczego nie dyskwalifikuje nikogo jako dobrego duszpasterza.

Ksiądz jest także głosicielem Słowa w szkole podczas katechezy. „W szkole kapłan niech będzie dobrym pedagogiem i metodykiem oraz apostołem w przekazywaniu prawd wiary nie tylko słowem, ale także własnym przykładem” — uważa Czytelniczka z Nowej Rudy. W innym liście czytamy: „W szkole powinien być »koleżeński z dystansem«, jako przedstawiciel Kościoła nauczającego, który ma na uwadze zawsze doczesne i wieczne dobro człowieka. Przez dzieci powinien nawiązać kontakt z ich rodziną w celu apostolskim...”.

Jeden z nielicznych księży, którzy wzięli udział w naszej dyskusji, większość swego listu poświęcił relacjom duszpasterza z młodymi ludźmi. Najważniejsze myśli jego wypowiedzi są następujące: „Przepowiadanie do młodzieży jest sprawą serca... Trzeba przemodlić Słowo, aby je wypowiedzieć”. Przede wszystkim kapłan, jako głosiciel, powinien „prowadzić dialog z młodzieżą”.

Na potrzebę głoszenia Słowa Bożego przez dialog ze współczesnym człowiekiem zwracali uwagę także inni uczestnicy dyskusji.

Szafarz sakramentów

„Trzeba zacząć od liturgii eucharystycznej, która jest źródłem i szczytem działalności Kościoła” — przypomniał w swym liście jeden z kapłanów. Stała Czytelniczka „Gościa” podkreśliła, że ksiądz „przy ołtarzu powinien być bardzo skupiony”. W kolejnym liście czytamy, że kapłan „powinien tak celebrować Najświętszą Ofiarę, aby wierni przeżyli należycie to wielkie Misterium”. Jako przykład wspaniałego odprawiania Mszy Świętej ktoś podał błogosławionego Ojca Pio.

Czytelnik z Cieszyna napisał, że cały Kościół jest odpowiedzialny za każdy sakrament, a „odpowiedzialność za właściwe udzielanie i przeżywanie sakramentów ponoszą zarówno księża, jak i wierni świeccy”. Zdaniem autora tego listu, „trzeba jednak wyraźnie uwypuklić rolę i funkcję księdza, który dzięki sakramentowi święceń występuje »in persona Christi«. Tu dotykamy istotnej roli księdza, który włączony jest poprzez posługę sakramentalną w tajemnicę uświęcania ludzi”. Dlatego „niech Bóg sprawi, by każdy ksiądz doświadczył jak najwięcej radości, która bierze się z tego, że może służyć ludziom, udzielając im sakramentów, pomagając im otworzyć się na Boga”.

Ktoś zwrócił uwagę, że odprawiając Mszę św., kapłan nie powinien zachowywać się jak aktor usiłujący przypodobać się widowni lub znudzony codziennym powtarzaniem tych samych słów i gestów.

Wśród nadesłanych listów pojawiły się głosy dotyczące sprawowania jeszcze tylko jednego sakramentu — sakramentu pokuty i pojednania. Akcentowano, że spowiednik powinien być delikatny, niczym lekarz dusz, skłaniający do skruchy i nawrócenia. Nie powinien przypominać swą postawą surowego sędziego, lecz musi pamiętać, że jest jedynie sługą Bożego miłosierdzia.

Przewodnik wspólnoty

Jakie zadanie do wypełnienia ma kapłan wobec społeczności? Nie powinien być „władcą”, lecz „sługą powierzonej mu wspólnoty”. Stosunek do wiernych świeckich jest „sprawdzianem wiary kapłana i autentyzmu jego duszpasterskiej posługi”. Duszpasterz trzeciego tysiąclecia „to człowiek-przyjaciel, który nie będzie się bał kontaktu ze świeckimi, nie będzie obawiał się słów krytyki, będzie miał czas dla drugiego człowieka, nie będzie przeświadczony o własnym monopolu na władzę, obawiając się, że świeccy zechcą rządzić się w parafii”.

Z zadaniem „przewodnika wspólnoty” łączy się sprawa statusu materialnego kapłana. Zdecydowana większość uczestników dyskusji opowiedziała się za tym, by nie odbiegał on od poziomu życia innych ludzi z wyższym wykształceniem. Zdecydowanie jednak oczekują, że dobra materialne będą dla księdza środkiem do wypełniania posługi, a nie celem samym w sobie.

Przewodząc wspólnocie wierzących, ksiądz, zdaniem Czytelników „Gościa”, nie powinien się ograniczać jedynie do spraw religijnych. Powszechne jest oczekiwanie, że będzie on angażować się w problemy społeczne swojej parafii. Obok oczywistej dla wszystkich aktywności w sferze charytatywnej, ksiądz winien aktywnie włączać się w rozwiązywanie istotnych kwestii dotyczących jakości życia lokalnej społeczności. Zastanawiające są — wbrew tak zwanej opinii publicznej, nagłaśnianej w mediach — stosunkowo liczne głosy sugerujące, iż duszpasterz nie tylko może, ale także powinien mieć poglądy polityczne i nie ma nic złego w ich wyrażaniu, jeśli czyni to poza amboną.

Wysokie progi

Z głosów naszych Czytelników wynika, iż wizja duszpasterza na progu trzeciego tysiąclecia jest w Polsce bardzo jasna. Jak napisał jeden z kapłanów: „Oczekiwania wiernych są wielkie i są z miłością adresowane do księży”. Co prawda nie ma wśród nich niczego nowego, jednak poprzeczka ustawiana jest bardzo wysoko. Mówiąc wprost, powszechne jest oczekiwanie na świętego kapłana. Ksiądz ma być tym, który własnym życiem i posługą daje świadectwo, że świętość jest możliwa, że tu i teraz można żyć zgodnie z Ewangelią.

Kilka razy w korespondencji pojawiało się zdanie z Listu do Hebrajczyków: „Każdy arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga” (Hbr 5,1). To ważne, dowodzi bowiem, że wierni mają świadomość, iż ksiądz, jego postawa i jego życie, jest odzwierciedleniem życia wspólnoty, która go nieustannie kształtuje. Za to, jacy są i jacy będą księża odpowiadają nie tylko biskupi, wychowawcy w seminariach duchownych, rodziny przyszłych duszpasterzy, ale wszyscy ludzie tworzący Kościół. Formowanie księdza nie kończy się w chwili święceń. Oddziaływanie jest nieustanne. Ksiądz kształtuje wiernych i sam jest przez nich kształtowany.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama