Rozmowa z ks. Janem Drobem, sekretarzem Krajowego Komitetu Wielkiego Jubileuszu 2000
- Kończy się Rok Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa - jak określił go Papież: "czas rozbudzania prawdziwej tęsknoty za świętością". Co pozostało w nas z tego święta?
- Dobre przeżycie Roku Jubileuszowego było wynikiem trzyletnich przygotowań. Lata poświęcone kolejno: Bogu Ojcu, Jezusowi i Duchowi Świętemu były istotnymi elementami Wielkiego Jubileuszu. Pozostaną po nim nie tylko wspomnienia z pielgrzymek, spotkań w świątyniach jubileuszowych, czy nawet odpusty, ale odnowienie duchowe. W większości polskich parafii, w ramach przygotowań do jubileuszu, przeprowadzono rekolekcje, misje, odbyły się akcje charytatywne, spotkania młodzieży, konkursy dla dzieci. Wszystko to przygotowywało do jak najpełniejszego przeżycia Roku Jubileuszowego. Wspaniałe owoce ostatniego roku są zasługą tego, że potrafiliśmy odpowiedzieć na apel Papieża, zawarty w "Tertio millennio adveniente" i rzeczywiście przygotować się do Jubileuszu. Najbardziej widocznym tego efektem jest zdecydowanie większa liczba spowiedzi, pełne przeżywanie Eucharystii, czyli zbliżenie się do Boga, umocnienie się Jego łaską. Oczywiście pozostaną w nas wspomnienia ze wspaniałej pielgrzymki narodowej, czy spotkania młodzieży z Ojcem Świętym. To ostatnie, jak również inne jubileuszowe spotkania stanowe w Rzymie były przeżyciem jedności świata. To zupełnie nowe zjawisko. W dobie globalizacji w ekonomii, komunikacji nastąpiło łączenie się ludzi we wspólnym przeżywaniu wiary.
- Czy takie będzie nasze zadanie na trzecie tysiąclecie?
- Żegnamy Rok Jubileuszowy z poczuciem dobrze przeżytych rekolekcji. Jesteśmy odmienieni, ale na owoce być może trzeba jeszcze poczekać. Już teraz widać, że ten rok przyniósł wielkie ożywienie wiary, pozytywne zachłyśnięcie się Ewangelią, dostrzeżenie drugiego człowieka. W parafiach umocniły się ruchy i wspólnoty, które przez swoją różnorodność dają parafianom możliwość wyboru własnej drogi rozwoju duchowego i aktywności w Kościele. Katolik to człowiek aktywny, który chce budować, tworzyć, dlatego tak ważne jest to, by odnalazł swój charyzmat w grupie, w parafii.
- Na zakończenie Roku Jubileuszowego rozgorzały walki w Ziemi Świętej. Rodzi się więc pytanie, czy w pełni wykorzystaliśmy ten czas szczególnych łask?
- Apele Jana Pawła II o pokój, jego nauczanie podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej pozostawiły ślad, ale pamiętajmy, że szatan - ojciec wojny - nadal istnieje. Wierzę, że ziarno pokoju zasiane przez Papieża prędzej czy później zakiełkuje. Szkoda, że kraje bogate w tak niewielkim stopniu podjęły apel Ojca Świętego o oddłużenie państw biednych. Należy spodziewać się, że w najbliższych dziesięcioleciach w szybkim tempie będzie pogłębiała się przepaść pomiędzy państwami biednymi i bogatymi. Taka sytuacja jest rewolucjogenna. Żałuję, że nie wykorzystaliśmy szansy Roku Jubileuszowego na stworzenie bardziej sprawiedliwego ładu ekonomicznego w świecie. Za mało sobie przebaczaliśmy - zarówno na poziomie państw, ale także wśród rodzin, sąsiadów, znajomych.
- Czy o tym także będą rozmawiali uczestnicy sesji podsumowującej obchody Wielkiego Jubileuszu, która odbędzie się 15 i 16 stycznia w Warszawie?
- Tak. Ogólnoświatowe owoce Wielkiego Jubileuszu podsumuje watykański gość - abp Crescenzio Sepe, sekretarz generalny Komitetu Wielkiego Jubileuszu. Zaproszeni członkowie Episkopatów sąsiednich państw przedstawią podobne podsumowanie dotyczące ich krajów. Oczywiście będzie też głos Polski.
- Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia archidiecezja warszawska wydała album podsumowujący obchody Wielkiego Jubileuszu na jej terenie. Czy powstanie podobna publikacja w skali ogólnopolskiej?
- Krajowy Komitet Wielkiego Jubileuszu opracowuje pozycję podsumowującą przygotowania i obchody jubileuszowe w każdej diecezji. Ukaże się ona w maju.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała JOANNA JURECZKO-WILK
Ks. JAN DROB, sekretarz Krajowego Komitetu Wielkiego Jubileuszu
opr. mg/mg