Kapelan szpitalny mówi o swojej posłudze
13 lat temu, przyjmując święcenia kapłańskie, te słowa umieściłem na obrazku prymicyjnym. Od pięciu lat dawanie świadectwa o Ewangelii łączy się w moim życiu z posługą kapelana szpitalnego w Katowicach. Myślę, że każdy kapelan na swój sposób przeżywa tę posługę. Na określony sposób przeżywają - oceniają tę posługę również i ci, do których kapłan został posłany. Myślę, że warto wspomnieć o kilku aspektach posługi kapelana szpitalnego. Codzienna obecność przy chorych i z chorymi - w ten sposób realizuje się podstawowe zadanie duszpasterskiej troski Kościoła o chorych. Przypomina mi się zdanie-"mądrość", wypowiedziane przez nieżyjącego już pacjenta - śp. Seweryna, że "nawiedzając chorych zabierasz im połowę ich choroby". Umacnianie w Panu - czyli wszystkie wysiłki skierowane na uświęcenie człowieka w chorobie przez głoszenie Słowa Bożego, udzielanie sakramentów świętych, Eucharystię, modlitwy, nabożeństwa. Pozostanie w mojej pamięci pacjentka Ewelina, która w niebezpieczeństwie śmierci przyjęła chrzest, bierzmowanie i Komunię św. Umarła jako chrześcijanka, nam zostawiając radość z doprowadzenia jej do zbawienia. Pomoc w potrzebach - zawołanie przez chorego pracownika szpitala, w tym i kapelana, jest w istocie swej zaproszeniem do spotkania. W tym spotkaniu rzeczą najważniejszą jest wysłuchanie pacjenta i zaradzenie jego potrzebom. Niekiedy jest to prośba o kontakt z rodziną, innym razem prośba o modlitwę, o wykupienie recept, zakupienie żetonu, wysłanie listu, pozdrowienie kogoś znajomego. Swego czasu spotkałem pacjenta, który z moją osobą nawet wiązał nadzieję na znalezienie pracy po wyjściu ze szpitala. Zdarza się również słyszeć dramatyczne pytanie: "Czy ja to przeżyję?", bądź cichutką prośbę: "Chciałbym już umrzeć". Sens cierpienia - sprawa najtrudniejsza, ale w świetle wiary możliwa do odkrycia. Pewien pacjent na wózku powiedział mi kiedyś: "Proszę księdza, to dopiero 20 lat". Jeden proboszcz z diecezji opolskiej wyznał: "Wie ksiądz, jestem posłuszny woli Bożej i proszę Pana Boga o zmiłowanie". Te słowa zostały wypowiedziane nie w rozpaczy czy rozgoryczeniu, ale z głęboką wiarą, że Pan Bóg ulży mu w cierpieniu. Być może to przypadek, ale umarł w niedzielę 31 października ubiegłego roku. Osobiście wierzę, że w uroczystość Wszystkich Świętych był już uczestnikiem "radości swego Pana". Jakie są "straty" i "zyski" kapelana szpitalnego? "Kto traci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, ten je zyskuje". Z posługą kapelana szpitalnego związany jest niewątpliwie trud fizyczny i psychiczny. Z zewnątrz ocenia się wszystko inaczej. Wystarczy tylko wejść w doświadczenie szpitala, choroby i cierpienia, a wówczas zmienia się podejście. Niekiedy ta uwaga dotyczy także duchownych. Po stronie zysków umieściłbym misteryjne przeżywanie codzienności. Misterium dnia, misterium nocy, misterium spotkania, misterium choroby, misterium cierpienia, misterium bólu, misterium łez, misterium śmierci, misterium radości, misterium trudu, misterium oczyszczenia, misterium dojrzewania. Inaczej postrzega się życie: głębiej, pokorniej, z większym szacunkiem, z łagodnością, z dobrocią, z nadzieją.
Ks. Krzysztof Wrodarczyk
kapelan w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym w Katowicach
opr. mk/po/mg