Autorzy ilustrują wizję piekła i czyśćca, nawiązując do Biblii, widzeń świętych i mistyków oraz katolickiego magisterium, całość zaś dotyczy wizji, jakiej dwoje widzących z Medjugorie, Jakov i Vicka, doświadczyło za sprawą Maryi
o. Livio Fanzaga Przepowiednia o Zaświatach
|
fragmenty:
|
Drogi Ojcze Livio, zobaczyliśmy już, że powrót Chrystusa będzie Jego przyjściem z mocą i w chwale. Proszę Cię teraz o omówienie drugiego elementu dopełnienia się czasów ostatecznych, a mianowicie końcowego powstania z martwych.
Temat ten był ważny dla pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej; święty Paweł pisze o tym następująco:
Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć. Wszystko bowiem rzucił pod stopy Jego. Kiedy się mówi, że wszystko jest poddane, znaczy to, że z wyjątkiem Tego, który mu wszystko poddał. (1 Kor 15, 25—27)
Chciałbym, żebyś na podstawie tego twierdzenia św. Pawła wyjaśnił, w jaki sposób ostateczne zmartwychwstanie ciała będzie dopełnieniem zwycięstwa nad śmiercią, które dokonało się już w Zmartwychwstaniu Chrystusa.
Zmartwychwstanie to temat fascynujący: odkąd istnieją ludzie, świat jest grobem, który pochłonął miliardy osób, a każdy człowiek — niejako w odpowiedzi na dramat tej olbrzymiej, nieubłagalnie dokonującej się masakry — żywi odwieczną nadzieję na życie pozaziemskie.
Treść tego zagadnienia, jego oryginalna i niezwykła optyka wyjaśniają się stopniowo dzięki Objawieniu. W kwestii życia pozaziemskiego naród żydowski był jeszcze podzielony. W przeważającej części tekstów Starego Testamentu nagrodę dla sprawiedliwego stanowi długie, pomyślne życie. O zmartwychwstaniu mówi dopiero Druga Księga Machabejska (z pierwszego wieku przed Chrystusem!), opisująca ofiarę siedmiu braci skazanych na śmierć przez Antiocha:
Siedmiu braci razem z matką również zostało schwytanych. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo. Jeden z nich, przemawiając w imieniu wszystkich, tak powiedział: «O co pragniesz zapytać i czego dowiedzieć się od nas? Jesteśmy bowiem gotowi raczej zginąć, aniżeli przekroczyć ojczyste prawa». Rozgniewał się na to król i kazał rozpalić patelnie i kotły. [...] Gdy zaś swąd z patelni szeroko się rozchodził, [pozostali bracia] wzajemnie razem z matką napominali się, aby mężnie złożyć życie. Mówili w ten sposób: «Pan Bóg widzi i naprawdę ma litość nad nami, zgodnie z tym, co Mojżesz przepowiedział w pieśni, która wyraźnie o tym świadczy w tych słowach: Będzie miał litość nad swymi sługami». [...] Dlatego on także (drugi z braci — uwaga autora) z kolei został poddany katuszom, jak pierwszy. W chwili, gdy oddawał ostatnie tchnienie, powiedział: «Ty, zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego».[...] Gdy ten już zakończył życie, takim samym katuszom poddano czwartego. Konając tak powiedział: «Lepiej jest nam, którzy giniemy z ludzkich rąk, w Bogu pokładać nadzieję, że znów przez Niego będziemy wskrzeszeni. Dla ciebie bowiem nie ma wskrzeszenia do życia». [...] Przede wszystkim zaś godna podziwu i trwałej pamięci była matka. Przyglądała się ona w ciągu jednego dnia śmierci siedmiu synów i zniosła to mężnie. Nadzieję bowiem pokładała w Panu. Pełna szlachetnych myśli, zagrzewając swoje kobiece usposobienie męską odwagą, każdego z nich upominała w ojczystym języku. Mówiła do nich: „[...] Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i wynalazł początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego że wy gardzicie sobą teraz dla Jego praw».[...] Zaledwie ona skończyła mówić, młodzieniec powiedział: «Na co czekacie? Jestem posłuszny nie nakazowi króla, ale słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym ojcom. Teraz bowiem nasi bracia, którzy przetrwali krótkie cierpienia prowadzące do wiecznego życia, stali się uczestnikami [obietnic] przymierza Bożego. Ty zaś na sądzie Bożym poniesiesz sprawiedliwą karę za swoją pychę. [...] Ostatnia po synach zmarła matka. (2 Mch 7, 1—3.5—6.8—9.13—14.20—21.23.30.36.41)
To zadziwiające opowiadanie! Pokazuje ono, jak wiara w zmartwychwstanie mogła pobudzać Żydów do składania swojego życia w ofierze. Dzięki Chrystusowi to poświęcenie nabiera jednak zupełnie innego wymiaru, ponieważ przez swoje Zmartwychwstanie spełnia On w sobie obietnicę życia wiecznego.
Przypomnijmy, że w Piśmie Świętym można bez trudności odnaleźć przyczyny, dla których życie ludzkie jest naznaczone dramatem śmierci: „Śmierć weszła w świat przez zawiść diabła” (Mdr 2, 24). Człowiek nie został stworzony jako istota śmiertelna, zatem śmierć nie jest rzeczywistością pierwotną i dlatego zawsze uważa się ją za „gorszącą” granicę egzystencji. Uczony René Girard stwierdza nawet, że religie narodziły się razem z człowiekiem, właśnie jako próba znalezienia odpowiedzi na dręczące go pytanie o życie po śmierci.
Jeśli kresem ludzkiego życia byłaby nicość, jak utrzymują poważni, konsekwentni ateiści — o ile możemy ich tak nazwać — wtedy rację miałby Sartre twierdzący, że w tej sytuacji nie widać powodu, dla którego warto żyć.
Wielkość Objawienia chrześcijańskiego polega właśnie na udzieleniu odpowiedzi wyjaśniającej dramat śmierci: mówi ono, że śmierć nie jest ostatnim aktem losu ludzkiego, a więc warto żyć i nasza egzystencja na ziemi ma sens. Śmierci nie stworzył Bóg, lecz jest ona następstwem pierwszego buntu naszych prarodziców, którzy — nakłonieni przez demona — oddalili się od Boga i stracili wszystkie dary, złączone z ich życiem w głębokiej przyjaźni z Nim, a przede wszystkim właśnie — nieśmiertelność.
Przez pojednanie nas z Bogiem i zniszczenie grzechu Chrystus pokonał również śmierć będącą następstwem grzechu i przywrócił nam nieśmiertelność. Daje nam ją jednak w dwóch etapach: najpierw jako zmartwychwstanie duchowe, to znaczy, że nasza dusza może wejść do raju od razu po śmierci. Taki sens ma zstąpienie do piekieł — Chrystus prowadzi do nieba wszystkie dusze sprawiedliwych żyjących w starożytności. Już to stanowi oczywiście zwycięstwo nad śmiercią, mające się dopełnić dopiero w drugim etapie, w zmartwychwstaniu ciał, u kresu historii zbawienia. Będzie to wspaniałe, wielkie wydarzenie: ziemia wyda wszystkich zmarłych, których pochłonęła; wszyscy powstaną, każda dusza będzie miała swe ciało — jedni chwalebne, na wzór chwalebnego życia w Jezusie; drudzy, ci, którzy wybrali Szatana, na obraz swego wiecznego potępienia.
opr. ab/ab