Fragment książki "Przewodnik po relacjach rodzinnych" wydawnictwa Vocatio (fragment 9 rozdziału)
Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa
Tytuł oryginału: The World's Easiest Guide to Family Relationships
ISBN 978-83-7492-028-5
Dział handlowy: fax (22) 648 03 79, tel. (22) 648 03 78
e-mail: handlowy@vocatio.com.pl
Księgarnia Wysyłkowa „Vocatio”
02-798 Warszawa 78 , skr. poczt. 54
tel. (603) 861 952
e-mail: ksiegarnia@vocatio.com.pl
www.vocatio.com.pl
— Mamo, łap — zawołał Mark, rzucając kluczyki do samochodu, gdy przechodził przez kuchnię. — Zatankowałem, wracając do domu. Cześć, ciociu Donno!
Sharon złapała kluczyki w powietrzu. — Dziękuję, kochanie.
— Cześć, Mark — odpowiedziała Donna. Kiedy chłopak się oddalił, odwróciła się do siostry i zapytała:
— Co zbroił?
— Nie rozumiem? — zdziwiła się Sharon.
— Chodzi mi o zatankowanie samochodu — wyjaśniła Donna. — Co go skłoniło, aby to zrobić? Widzę, że stara się utrzymywać z tobą dobre stosunki. Czy chce cię w ten sposób za coś przeprosić? A może chce w ten sposób coś uzyskać?
— Nie sądzę — wzruszyła ramionami Sharon. — Mamy zasadę, że jeśli dzieci używają samochodu, tankują benzynę do baku.
— Wiem — przytaknęła Donna. — Mamy podobną zasadę w naszej rodzinie. Mamy też inne zasady, np. wracanie do domu na obiad lub nieoglądanie telewizji dłużej niż pięć godzin dziennie. Wiesz, byłam zaszokowana, widząc, że ktoś... tych zasad przestrzega.
— Markowi nie przyszło to łatwo — przyznała Sharon.
— Co masz na myśli?
— Zapomniał zatankować samochód miesiąc temu i przez tydzień nie mógł korzystać z auta — wyjaśniła Sharon. — Jeśli musiał gdzieś jechać, prosił mnie lub ojca, abyśmy go podwieźli.
— To znaczy, że nie przyszło to łatwo George'owi i tobie — zauważyła Donna.
— Fakt — przyznała Sharon. — Myślę jednak, że Mark wyciągnął wnioski z tej lekcji.
Jakie elementy środowiska rodzinnego sprzyjają rozwojowi i wzajemnej bliskości domowników? W rozdziale 8 przeanalizowaliśmy dwa z pięciu składników kochającej się rodziny. Teraz zajmiemy się trzema pozostałymi elementami: rodzicami, którzy uczą i wychowują dzieci, dziećmi, które słuchają i szanują rodziców, oraz mężami, którzy są kochającymi przywódcami.
Nie, w tytule nie ma zbędnego powtórzenia. Uczenie i kształtowanie postaw i umiejętności to dwa różne, lecz równie ważne elementy wychowania. Aby zapewnić dzieciom wykształcenie i „praktyczną mądrość” niezbędną do tego, aby przeżyć i odnieść sukces w dzisiejszym społeczeństwie, trzeba zapewnić im odpowiednie nauczanie i szkolenie.
W wielu słowo nauka budzi przykre wspomnienia długich godzin spędzonych w klasie, tkwienia w przyciasnej ławce, słuchania nudnych nauczycielskich wywodów oraz dowiadywania się różnych rzeczy tylko po to, aby natychmiast o nich zapomnieć. Na szczęście nie mówimy tutaj o tym rodzaju nauczania.
Dla celów tego rozdziału zdefiniujemy twórcze nauczanie jako wpajanie dzieciom pragnienia wiedzy. Jak zapewne zauważyliście, definicja nie zakłada żadnej szczególnej wiedzy ze strony rodziców. W rzeczywistości trzeba jedynie naszego czasu, wysiłku i chęci, aby dzieci osiągnęły sukces.
Istnieją cztery elementy twórczego nauczania, na które należy zwrócić uwagę: pouczanie, zachęta, poprawianie i afirmacja.
Twórcze pouczanie polega na przekazywaniu dziecku rzeczy, które uważamy za ważne. Mieści się tutaj wszystko — od historii rodziny i jej tradycji po społeczne nakazy i zakazy, od duchowych wartości po wiedzę o filmach.
Ojciec Johna bawił się z synem w grę polegającą na odgadywaniu pisowni słów, zaś matka Evie pomogła córce zrozumieć rolę prezydenta i Kongresu Stanów Zjednoczonych, aby mogła ona napisać na ten temat pracę dodatkową. Kiedy Anthony był w trzeciej klasie, ojciec nauczył go recytować po kolei wszystkich zwycięzców wyścigu samochodowego Indianapolis 500. Matka Sandy nauczyła córkę wartości modlitwy, dzieląc się z nią doświadczeniem wysłuchanych modlitw. Wszystko to są przykłady twórczego kształcenia.
Najbardziej skuteczną metodą twórczego kształcenia jest dialog. Pytanie („W jaki sposób poczwarka zamienia się w motyla?”), obserwacja („Chłopiec w mojej klasie dziwnie mówi”) lub prośba („Chciałabym pojechać na wieś, aby zobaczyć krowy i świnie”) to wszystko, czego potrzeba, aby rozpocząć sesję twórczego „pouczania”. Na dany temat można mówić przez kilka minut lub godzin, w zależności od poziomu zainteresowania dziecka. Najlepsze jest to, że dzieci chłoną wiedzę, nie zdając sobie sprawy z tego, że ktoś je uczy!
Twórcze zachęcanie polega na wzbudzeniu w dzieciach odwagi do podejmowania ryzyka i kolejnych prób mimo poniesienia porażki. Jakie uczucia wzbudza w tobie świadomość, że możesz zachęcić dziecko do zbadania nowych możliwości, przezwyciężenia poczucia klęski i osiągnięcia tego, co inni uważają za niemożliwe? Powinno to nas ekscytować i uczyć pokory z powodu ciążącej na nas odpowiedzialności.
Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, aby dostarczać zachęty własnym dzieciom, i to nie tylko wtedy, gdy zrobią coś w sposób właściwy, lecz także wówczas, gdy ich wysiłki dają mniej pożądane rezultaty. Dla niektórych rodziców stanowi to poważny problem (przypuszczalnie wszyscy byli świadkami reakcji niezadowolonych rodziców kibicujących swoim pociechom podczas imprez sportowych). Rodzice ci obawiają się, że zachęcanie dziecka osiągającego przeciętne wyniki spowoduje, że również w przyszłości zadowoli się miernymi rezultatami. W rzeczywistości jest wręcz odwrotnie. Jeśli będziemy pozbawiać dzieci pochwały i zachęty, aż osiągną „zadowalające” rezultaty, nigdy nie zrealizują pełni swoich możliwości.
Kluczem do skutecznego zachęcania jest skupienie uwagi na wysiłkach dziecka, nie zaś na ich rezultatach. Zachęta oparta na wysiłku inspiruje dziecko do podejmowania kolejnych prób, jeśli pierwsza zakończyła się niepowodzeniem. Chroni przed popadnięciem w stan zawieszenia, w którym zachęty może dostarczyć jedynie powtórzenie lub przewyższenie wcześniejszych osiągnięć.
Celem twórczego poprawiania jest pobudzenie dziecka do pozytywnych zachowań. Aby to osiągnąć, należy pamiętać o trzech elementach twórczego poprawiania.
Po pierwsze, nie koryguj zachowań, które tego nie wymagają. Jeśli uwaga ta wydaje ci się oczywista, będziesz zaskoczony, gdy stwierdzisz, jak często ją łamiesz. Wygłaszane w niewłaściwym czasie i niewłaściwy sposób „uwagi” tłumią kreatywność dziecka. Przykładem niewłaściwego poprawiania są słowa: „W naszym domu nie ścielimy łóżek w taki sposób”. Wypowiadając je, tłumimy jedynie kreatywność i indywidualność dziecka. Najlepszym sposobem uniknięcia tego błędu jest zadanie pytania: „Czy postępowanie, które chcę poprawić, jest naprawdę szkodliwe dla dziecka?” Jeśli udzielisz na nie przeczącej odpowiedzi, zachowaj krytyczne uwagi dla siebie.
Po drugie, jeśli poprawiasz dziecko, wyjaśnij, dlaczego to robisz. Pamiętaj, że chodzi ci o dobro dziecka, a nie wyładowanie własnego gniewu, ponieważ źle wykonało jakąś pracę. Szczegółowe wyjaśnienie własnych oczekiwań będzie znacznie bardziej skuteczne od skrytykowania dziecka. Mówiąc konkretnie, powiedzenie: „Wiem, jak uniknąć popełnienia tego błędu w przyszłości” jest znacznie skuteczniejszym sposobem podejścia niż stwierdzenie: „Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś!”
Po trzecie, zajmuj się wyłącznie jedną konkretną sprawą. Czasami gdy wyjaśniamy dziecku, o co nam chodzi, doświadczamy pokusy, aby zganić je za inne przewinienia, które popełniło w przeszłości. Nie wolno ulegać tej pokusie. Przeszłość należy pozostawić przeszłości. Zapewnij dziecko, że nie przypomnisz mu dawnych niepowodzeń za każdym razem, gdy dojdzie między wami do konfliktu. Nie chcemy, aby dzieci czuły się przygniecione dawnymi porażkami. Pragniemy, aby wiedziały, że porażka nigdy nie ma charakteru ostatecznego, a jest jedynie pierwszym krokiem prowadzącym do sukcesu.
Twórcza afirmacja różni się od zachęcania tym, że koncentruje się na dziecku, a nie na jego działaniach. Przykładem twórczej afirmacji mogą być następujące stwierdzenia:
„Kocham cię”.
„Masz doskonałe poczucie humoru”.
„Młodszy brat stara się ciebie naśladować”.
„Przebywanie w twoim towarzystwie sprawia mi ogromną radość”. W kochającej się rodzinie mama i tata wzmacniają poczucie własnej wartości u dzieci poprzez twórczą afirmację. Spójrzmy prawdzie w oczy: ich wady zostaną wywleczone na światło dzienne i drobiazgowo wypunktowane przez rówieśników, media (z ich ideałem fizycznego piękna) oraz przez nie same. Czemu mielibyśmy nie przeciwstawić się tym negatywnym przesłaniom i nie wskazać na pozytywne cechy naszych dzieci?
Konsekwentne kształtowanie postaw i umiejętności u dzieci polega na udzielaniu im pozytywnych wskazówek, a konkretnie—na pokazywaniu im, jak należy postępować. Jednym z elementów konsekwentnego „szkolenia” jest nauczenie dzieci niezbędnych życiowych umiejętności, takich jak ubieranie się, czytanie, pisanie, jazda na rowerze czy wykręcenie numeru pogotowia. Innym elementem konsekwentnego kształtowania postaw dzieci jest zachęcanie ich do rozwijania charakteru poprzez wpajanie takich wartości, jak uczciwość, ciężka praca i odwaga. Trzecim elementem konsekwentnej pracy nad charakterem jest przygotowanie dziecka do stawienia czoła takim emocjom, jak lęk, gniew i rozczarowanie.
Jeśli sądzisz, że konsekwentne wdrażanie dzieci do pewnych postaw i umiejętności wymaga ogromnej pracy, nie uświadamiasz sobie nawet połowy trudu, który trzeba ponieść. Z drugiej strony jest to najbardziej wynagradzająca i ważna rzecz w całym naszym życiu.
Istnieją trzy główne metody konsekwentnego kształtowania dzieci: osobisty przykład, pokazanie sposobu wykonania określonej czynności oraz łączenie czynów ze słowami. Przyjrzyjmy się bliżej każdemu z nich.
Ten rodzaj oddziaływania ma miejsce niezależnie od tego, czy zdajemy sobie z tego sprawę i czy nam się to podoba, czy nie. Dzieci cały czas nas obserwują, szukając wskazówek, jak powinny postępować w życiu. Pierwszą rzeczą, na którą zwracają uwagę, jest zgodność czynów z wygłaszanymi słowami. Jeśli odkryją jakąś niekonsekwencję, z pewnością nam o tym powiedzą.
W pewnym momencie dzieci przestają słuchać tego, co mówimy, i zaczynają naśladować nasze czyny. Jeśli czujesz, jak po plecach przechodzą ci zimne dreszcze, nie jesteś osamotniony. Wielu rodziców wzdryga się na samą myśl, że dzieci mogłyby popełnić te same błędy, co oni, i przejąć te same destrukcyjne wzorce zachowań.
Istnieją oczywiście potencjalne zagrożenia, ale mamy również pozytywne możliwości. Nie trzeba być mistrzem w dziedzinie relacji rodzinnych, aby wywrzeć korzystny wpływ na życie własnych dzieci. Wystarczy jedynie postępować w sposób godny naśladowania.
Jeśli pochodzisz z dysfunkcjonalnej rodziny, łatwiej będzie ci to powiedzieć, niż zrobić. Z drugiej strony jedną z niezwykłych cech ludzkiej natury jest zdolność do zmian. Żadne prawo przyrody nie mówi, że nie można przerwać łańcucha destrukcyjnych zachowań i podjąć działania dla dobra własnej rodziny. Jeśli potrzebujesz odrobiny zachęty, pamiętaj: twoje
postanowienie zmiany — odmowa kontynuowania niszczących zachowań lub przyjęcie bardziej pozytywnej postawy — nie umknie uwadze dzieci. Przypuszczalnie odrobina uznania dla twojego trudu trafi do tej części ich mózgu, która jest zarezerwowana dla pozytywnych i wartych naśladowania przykładów.
Można nauczyć dziecko umiejętności jazdy na rowerze, pokazując mu instruktażową kasetę wideo. Można je nauczyć zmywania naczyń, tłumacząc, ile płynu wlać do zlewu, a następnie w jaki sposób usunąć z talerzy ślady keczupu, resztki makaronu i tłuszczu. Można też nauczyć dziecko umiejętności prania, prosząc o przeczytanie instrukcji umieszczonej na pudełku z proszkiem.
Znacznie lepiej jednak...
Wręczyć dziecku rower i trzymać za ramę, gdy będzie jechało po chodniku, dopóki samo nie nauczy się sztuki utrzymywania równowagi.
Podać dziecku zmywak, postawić stołek obok siebie i na zmianę zmywać garnki, patelnie, miski i sztućce leżące w zlewie.
Zaprowadzić dziecko do pomieszczenia, w którym znajduje się pralka, wspólnie posortować ubrania, odmierzyć właściwą ilości proszku, nastawić odpowiedni program w pralce i suszarce oraz oczyścić filtr.
Przeprowadzenie praktycznego szkolenia spowoduje, że zamiast niepewnego i zdenerwowanego dziecka będziemy mieli dziecko pewne siebie i gotowe do pomocy — przynajmniej w dziedzinie praktycznych umiejętności niezbędnych do życia.
Niezależnie od tego, czego chcemy je nauczyć, warto zadać sobie pytanie: „Co zrobić, aby lekcja udzielona dziecku była bardziej skuteczna?” Obserwacje i uwagi, które przytoczysz, będą miały przypuszczalnie charakter doświadczalny. Eksperci wskazują, że dzieci uczą się, czerpiąc wiedzę z pierwszej ręki lub przez osobiste doświadczenie.
Jeśli chcesz wyjaśnić dziecku, czym jest wojna, możesz po prostu powtórzyć lekcję historii ze szkoły średniej (o ile jej nie zapamiętałeś) lub fragment uniwersyteckiego kursu, możesz też uczynić to, oprowadzając dziecko po wystawie poświęconej II wojnie światowej w miejscowym muzeum historycznym. Połączenie obrazów i słów spowoduje, że dziecko nigdy nie zapomni tego, czego się wówczas nauczyło.
Wykorzystaj swoją kreatywność do tego, aby przekształcić czas spędzany „wspólnie z rodziną” w „czas nauki”. Chociaż wymaga to pewnego wysiłku z twojej strony, poniesiony trud się opłaci, bowiem dzieci zrozumieją rzeczy, które w przeciwnym razie mogłyby do nich nie dotrzeć.
W kochającej rodzinie mama i tata dostarczają wskazówek dzieciom, konsekwentnie je ucząc, od czasu gdy były niemowlętami po pierwsze lata dorosłego życia (i dalej).
Najczęstszą obawę rodziców można wyrazić w następujących słowach: „Nie jestem nauczycielem! Skąd mam wiedzieć, jak uczyć dzieci? Szczerze mówiąc, mnie samemu przydałaby się odrobina nauki. Czy dzieci nie powinny się uczyć od zawodowych pedagogów i instruktorów?”
Jest to ważne pytanie, które zasługuje na głębsze zastanowienie. To prawda, że są dobre szkoły, programy nauczania i pedagodzy, którzy pragną dotrzeć do dzieci w najbardziej skuteczny sposób, koncentrując się na ich indywidualnym sposobie uczenia oraz stosując naukowe metody kształcenia, ułatwiające zapamiętanie materiału. Nie zmienia to faktu, że ty i twój współmałżonek jesteście najlepszymi nauczycielami, jakich może mieć wasze dziecko. Nikt nie jest tak jak wy zainteresowany pomyślnością i szczęściem waszych dzieci. Nikt nie jest gotów do tak wielkich wyrzeczeń, aby zapewnić im udane życie. Co najważniejsze, nikt nie zna ich lepiej od was, nikt też nie wie lepiej od was, kim mogą się stać i do czego są zdolne.
Nie oznacza to, że możemy spocząć na laurach, przekonani, że wiemy wystarczająco wiele, aby uczyć własne dziecko. Każdy z nas powinien zmienić pewne elementy swojego podejścia, aby stać się lepszym nauczycielem. Oto cztery wskazówki, które należy wziąć pod uwagę:
Bardzo możliwe, że sam wiele się nauczyłeś, uczestnicząc w licznych szkoleniach podczas nauki i pracy zawodowej. Opanowałeś umiejętności niezbędne do tego, aby skutecznie funkcjonować w życiu społecznym i zawodowym. Zdobyłeś umiejętności, potrzebne do porozumiewania się z ludźmi w rozmaitych sytuacjach. Ile tych umiejętności wykorzystałeś we własnym domu?
Pierwszą rzeczą, którą należy uczynić, jest określenie tych umiejętności, które mogą pomóc dziecku. Przypuszczalnie korzystałeś z wykresów (lub używano ich podczas twojego kształcenia), aby przedstawić dane na temat sprzedaży lub inne złożone informacje. Kiedy ostatnio użyłeś wykresu, aby wyjaśnić coś swojemu dziecku? Przypuszczalnie opanowałeś też umiejętność „zwrotnego” słuchania przez powtarzanie słów drugiej osoby, dowodząc w ten sposób swojej uwagi („Jeśli dobrze rozumiem, chodzi panu o...”). Kiedy ostatnio wykorzystałeś tę technikę w kontaktach z dziećmi?
Razem ze współmałżonkiem sporządź listę wszystkich umiejętności, które zdobyłeś w ostatnich latach w dziedzinie relacji międzyludzkich, przekazywania informacji, podejmowania decyzji, szkolenia itd. Następnie ustal, które z nich można wyko- rzystać w kontaktach z dziećmi, aby stać się skuteczniejszym nauczycielem lub trenerem.
Jeśli brak ci umiejętności niezbędnych do tego, aby uczyć i szkolić własne dziecko lub jeśli sądzisz, że nie nadajesz się do tej pracy być może będziesz musiał zdobyć potrzebne umiejętności, podnosząc wła- sne kwalifikacje. Wiele uczelni prowadzi kursy poświęcone rozwojowi dziecka, spo- sobom nauki małych dzieci i młodzieży oraz metodom wychowania nastolatków. W zależności od programu i sposobu prowadzenia zajęć możesz zdobyć nie- zbędne informacje i umiejętności, dzięki którym staniesz się dobrym nauczycielem.
Jeśli zapisanie się na kurs nie wchodzi w grę, można skorzystać z pomocy lokalnych kościołów lub bibliotek, w których często odbywają się prelekcje na temat wychowania dzieci i zagadnień związanych z kształceniem. Wystarczy wykonać kilka telefonów, aby uzyskać informację na temat kursów, które radykalnie zmienią twoje umiejętności wychowawcze.
Wszystko sprowadza się do rzeczy następującej: Jeśli odczuwasz braki w jakiejś dziedzinie wychowania, przypuszczalnie znajdziesz kurs lub zajęcia warsztatowe, które są poświęcone temu zagadnieniu (pod warunkiem, że będziesz szukał wystarczająco długo).
Można się wiele nauczyć na temat skutecznych i nieskutecznych metod kształcenia, zwyczajnie obserwując postępowanie innych rodziców. Zwracaj uwagę na to, co się dzieje w miejscach publicznych — parkach, restauracjach, sklepach spożywczych itd. — tam, gdzie dochodzi do interakcji pomiędzy rodzicami i dziećmi. W ten sposób zauważysz zarówno pozytywne, jak i negatywne przykłady nauczania i szkolenia. Wyciągnij wnioski z jednych i drugich.
Jeśli chodzi o „formalne” kształcenie, poproś nauczyciela, aby pozwolił ci przyjść na lekcję. Zwróć uwagę, jakich technik używa, aby skupić uwagę uczniów oraz w jaki sposób komunikuje się na zrozumiałym dla nich poziomie. Zaobserwuj, w jaki sposób dobiera słowa, gesty i pomoce wizualne, aby przekazać treść lekcji.
Jeśli dzieci są w wieku przedszkolnym, poproś, aby pozwolono ci obserwować zajęcia szkółki niedzielnej w kościele. Bardzo możliwe, że uzyskasz w ten sposób wiele cennych informacji.
Inną możliwością jest obserwowanie telewizyjnych programów edukacyjnych dla dzieci. Wiele audycji przygotowano z pomocą zawodowych pedagogów. Metody nauczania wykorzystywane podczas takich programów zostały opracowane w wyniku poważnych badań, co oznacza, że są właściwe i skuteczne. (Uwaga: Jeśli nigdy wcześniej nie oglądałeś programów dla dzieci, powinieneś być świadomy istnienia „efektu echa”. Pojawia się on wówczas, gdy drażniąca piosenka dla dzieci zapada nam w pamięci i powraca niczym echo. W skrajnych przypadkach może to trwać nawet kilka miesięcy. Nikt nie znalazł dotąd na to lekarstwa. „My jesteśmy krasnoludki! Hopsasa! Hopsasa!”).
Wiedzieliście, że o tym powiemy, prawda? Z faktu, że przeczytaliście ostatnie zdanie wynika, iż zdajecie sobie sprawę z ogromnego wpływu książek na proces wychowania. Niezależnie od tego, jak duże są nasze dzieci, w Internecie, najbliższej księgarni lub bibliotece można znaleźć książki wyjaśniające, w jaki sposób należy je kształtować i uczyć. Nie wolno jednak dopuścić, aby czytanie o dobrych metodach wychowawczych przeszkodziło nam w wypełnianiu aktualnych rodzicielskich obowiązków. Niezależnie od tego, czy jesteśmy do tego przygotowani, czy nie, trzeba zastosować w praktyce to, czego się nauczyliśmy.
Nie daj się zwieść słowom słuchają i szanują. Nie chodzi o musztrę stosowaną przez amerykańskich marines. Nie chcemy, by dziecko wyprostowane na baczność odpowiadało: „Tak jest, dowódco!” Nie sugerujemy też, że powinno salutować za każdym razem, gdy minie was w korytarzu.
Nauka posłuszeństwa sprowadza się do wpojenia dziecku postępowania zgodnego z obowiązującymi zasadami. Czy nam się to podoba, czy nie, zasady stanowią konieczny element życia społecznego. Wyobraźcie sobie, jak wyglądałoby życie, gdyby nie obowiązywała zasada...
jazdy prawą stroną drogi
zakazu sprzedaży alkoholu nieletnim
płacenia podatków.
Już dobrze, nie będziemy kontynuować tej listy. Bez zasad nie istnieje ład, zaś bez ładu życie pogrąża się w stanie chaosu. Ponieważ w warunkach chaosu nie może powstać nic wartościowego, muszą istnieć zasady oraz konsekwencje ich łamania. Dotyczy to życia społecznego i rodzinnego.
W zdrowej rodzinie posłuszeństwo nie wypływa jedynie z lęku przed konsekwencjami. Innymi potężnymi czynnikami motywującymi jest miłość do pozostałych członków rodziny oraz troska o ich dobro.
Posłuszeństwo nie jest cechą, z którą przychodzimy na ten świat. Wiesz, co mamy na myśli, jeśli widziałeś, jak dwuletnie dziecko stara się przekroczyć granice wytyczone przez rodziców. Posłuszeństwo jest czymś, czego trzeba się nauczyć. Co więcej, można się go nauczyć najskuteczniej, gdy dzieci czują się kochane przez rodziców — kiedy wierzą, że rodzicom zależy na ich dobru. Jeśli dzieci będą przekonane, że zasada posłuszeństwa ma na celu wyłącznie popsucie im dobrej zabawy, jej przestrzeganie stanie się bardzo trudne.
Kluczem do wpojenia dzieciom postawy posłuszeństwa jest wyjaśnienie, że wszystkie ludzkie działania pociągają za sobą określone konsekwencje. Posłuszeństwo rodzi pozytywne konsekwencje, zaś nieposłuszeństwo prowadzi do negatywnych skutków. Uczenie posłuszeństwa powinno obejmować dwa elementy...
sprawienie, aby dzieci czuły się kochane
dopilnowanie, aby dzieci doświadczyły konsekwencji własnych działań.
Proces ten obejmuje trzy składniki: określenie zasad, określenie konsekwencji (pozytywnych i negatywnych) oraz stosowanie dyscypliny. Przyjrzymy się bliżej każdemu z nich.
Zasady dzielą się na nakazy („Pościel łóżko przed wyjściem do szkoły”, „Wyrzuć śmieci w czwartek rano”) i zakazy („Nie podawaj osobistych informacji, komunikując się z nieznajomymi w Internecie”) regulujące życie w domu. Chociaż zasady są koniecznym elementem życia, nie wszystkie są zdrowe i korzystne. (Czy twój krzyk: „Ponieważ tak powiedziałem!” dochodzący z pokoju dziecka służy czemuś dobremu?).
Dobre zasady posiadają cztery cechy wspólne:
Zostały wprowadzone w sposób przemyślany. Zanim wyryjesz jakąś zasadę na „rodzinnym kamieniu”, starannie ją przemyśl. Nie pozwól, aby ograniczały was jakieś zasady tylko dlatego, że obowiązywały cię gdy sam byłeś dzieckiem. Zastanów się, czy dana zasada jest naprawdę potrzebna, jakiemu celowi służy i jakie korzyści przynosi rodzinie. Zbadaj powody, dla których chcesz, aby domownicy jej przestrzegali.
Są akceptowane przez wszystkich. Żaden z małżonków nie powinien w sposób arbitralny ustalać zasad obowiązujących w domu. Reguły narzucone domownikom powinny zostać uzgodnione przez oboje małżonków (do tego procesu można włączyć dzieci, jeśli są wystarczająco dorosłe). Często małżonkowie mają odmienne zdanie w sprawie zasad określających charakter życia rodzinnego. Przed wprowadzeniem danej zasady należy przeanalizować obydwa punkty widzenia. W pewnych przypadkach dojście do zgody będzie łatwe, w innych trzeba będzie wypracować jakiś kompromis. Na przykład, jeśli współmałżonek uważa, że w dni powszednie dzieci powinny wracać do domu przed 22:00, ty zaś sądzisz, że bardziej realistyczna jest godzina 23:00, możecie pójść na kompromis i jako godzinę policyjną wyznaczyć 22:30. Aby ustalone reguły były skuteczne, oboje musicie się do nich przyznawać.
Dobre zasady są rozsądne. Zdrowe zasady postępowania spełniają określone pozytywne funkcje. Można stwierdzić, czy dana reguła spełnia to kryterium, udzielając odpowiedzi na poniższe pytania:
Dobre zasady zostały omówione przez wszystkich członków rodziny. Większe dzieci powinny uczestniczyć w procesie ustalania zasad. (Zrób chwilę przerwy, aby złapać oddech po szoku, jaki wywołały te słowa). Jeśli zasady dotyczą dzieci, a te są wystarczająco duże, aby mieć pogląd w ich sprawie, należy umożliwić im zabranie głosu.
Uwaga do ostatniej zasady: Pozwolenie dzieciom na wyrażenie własnej opinii nie oznacza, że mają mieć ostatnie słowo w sprawie wprowadzenia danej zasady. Oznacza jedynie, że należy wziąć pod uwagę ich uczucia przed jej wprowadzeniem. Umożliwiając dzieciom wyrażenie opinii, nie tylko uczymy je odpowiedzialności, lecz dostarczamy cennego doświadczenia związanego z ustalaniem reguł.
Ustalenie konsekwencji
Dzieci uczy się posłuszeństwa, zmuszając je do ponoszenia konsekwencji odmowy współpracy. Jest to przykra, lecz skuteczna metoda nauki. Chronienie dzieci przed konsekwencjami ich czynów — niezależnie od tego, jak wzniosłe motywy nami kierują — oznacza wyrządzanie im niedźwiedziej przysługi. Łamanie zasad powinno powodować dyskomfort i niewygodę dla osoby, która się tego dopuściła.
To do rodziców (do ciebie i twojego współmałżonka) należy określenie konsekwencji różnych przewinień. Jeśli w sposób mechaniczny nie przyjmiecie zasady zakazu wychodzenia z domu przez dwa tygodnie za każde przewinienie, określenie konsekwencji będzie wymagało od was pewnej pracy.
Pierwszą rzeczą, którą należy wziąć pod uwagę, określając konsekwencję danego wykroczenia, jest związek, który ją z nim łączy. Na przykład, jeśli wprowadziliście zasadę terminowego zwracania książek do biblioteki, konsekwencją jej złamania może być nieopowiedzenie dziecku bajki na dobranoc jednego wieczoru. Jeśli przyjęliście zasadę uzupełniania paliwa w baku po skorzystaniu z samochodu, konsekwencją niewykonania tej czynności może być pozbawienie prawa do używania auta przez dwa dni.
Zasady należy ustalać, gdy w domu panuje względny spokój i gdy każdy z członków rodziny może wypowiedzieć swoją opinię. W ten sposób nie będziemy działali pod wpływem chwilowych emocji wywołanych złamaniem zasady i nie wprowadzimy konsekwencji, których będziemy później żałować. Ustalenie konsekwencji przed naruszeniem określonej zasady dostarczy również dzieciom informacji umożliwiającej przemyślenie wszystkich „za” i „przeciw” związanych z wyborem określonego sposobu postępowania.
Czasami określenie konsekwencji nieposłuszeństwa utrudnia życie rodzicom. Na przykład, jeśli kilkunastoletni syn straci prawo do korzystania z samochodu za powrót do domu po wyznaczonym czasie, ty i twój współmałżonek będziecie musieli zawozić go na zajęcia. Można wykorzystać tę niedogodność, aby nauczyć go cennej lekcji. Jednym z fundamentalnych praw życia jest to, że postępowanie jednej osoby wywiera wpływ na inne. Jeśli twój nastolatek uwierzy, że oboje z żoną kochacie i troszczycie się o niego oraz pragniecie dla niego tego, co najlepsze, będzie silniej zmotywowany do posłuszeństwa, widząc, że musicie ponosić konsekwencje jego działań.
Konsekwentne działanie
Po ustaleniu zasad obowiązujących w waszym domu i określeniu konsekwencji ich złamania trzeba dopilnować, aby dzieci doświadczyły tych konsekwencji, gdy dopuszczą się nieposłuszeństwa. Wymaga to od rodziców dużej stanowczości i poświęcenia. Jeśli jednego dnia będziesz surowy, a drugiego pobłażliwy, zachęcisz tylko dziecko do nieposłuszeństwa. Brak konsekwencji w postępowaniu wobec dzieci jest jednym z najbardziej powszechnych błędów, jakie popełniają rodzice.
Niekonsekwencja w działaniu jest poniekąd zrozumiała. Uczenie dzieci naturalnych konsekwencji wymaga wiele czasu i energii, zaś rodzice mogą być często zbyt zmęczeni, aby zająć się nieposłusznym dzieckiem. Nie wolno jednak dopuścić, aby zmęczenie pozbawiło nas możliwości oddziaływania. Powinniśmy wziąć się w garść i dopilnować, aby dziecko doświadczyło konsekwencji swojego postępowania.
Nieodłącznym towarzyszem konsekwencji jest stanowczość. Oto przykład stanowczego postępowania. Clark poszedł z przyjaciółmi ze szkoły na mecz piłkarski. Ponieważ drużyny grały na boisku znajdującym się za miastem, ojciec pozwolił mu wrócić do domu o północy, ostrzegł jednak, że jeśli zjawi się później, przez tydzień będzie miał zakaz wychodzenia z domu. Z powodów zbyt skomplikowanych, aby można je było tutaj wyjaśnić, Clark zjawił się dopiero o 00:45. Kiedy ojciec przypomniał mu, jakie będą tego konsekwencje, chłopak przytaknął głową na znak zgody, poprosił jednak o jedną rzecz.
— Wiem, że zasłużyłem na karę — przyznał. — Jednak w następny piątek mamy jechać z przyjaciółmi na kemping do Cedar Point. Czy moglibyśmy podzielić karę na dwie części: pięć dni przed wycieczką i dwa po niej? Nadal będzie to siedem dni, tylko nie pod rząd.
— Przykro mi — odpowiedział ojciec. — Nasze zasady są jasne.
— Wiem, tato — stwierdził Clark.
— Ale przez cały rok zbieraliśmy pieniądze na ten wyjazd. Wszyscy pojadą. To najfajniejsza rzecz, jaką zaplanowaliśmy.
— Przykro mi, Clark — powtórzył ojciec. — Musisz jednak ponieść konsekwencje swoich działań.
Nie jest prawdą, że ojciec Clarka nie chciał, aby jego syn dobrze się bawił w towarzystwie kolegów, uznał jednak, że ważniejsze jest, aby doświadczył konsekwencji swojego postępowania. Jego stanowisko było stanowcze, w rezultacie udzielił synowi lekcji, której ten szybko nie zapomni.
Tę część zakończymy podaniem trzech zasad, o których należy pamiętać, ucząc dzieci naturalnych konsekwencji.
Wyobraź sobie, że znalazłeś w prasie następujące ogłoszenie:
Poszukujemy mężczyzny rozumiejącego własne uczucia, potrafiącego okazywać smutek i radość, sympatię i zachętę. Powinien cenić partnerskie stosunki i umieć porozumiewać się z bliskimi na płaszczyźnie emocjonalnej. Mile widziane jest doświadczenie w dziedzinie okazywania troski o innych. Idealny kandydat jest silnym, odpowiedzialnym i spolegliwym człowiekiem gotowym przyjąć rolę przywódcy. Dyktatorzy i słabeusze nie powinni składać podań.
Jeśli jesteś kobietą, czy byłabyś szczęśliwa, mając męża spełniającego powyższe kryteria? Jeśli jesteś mężczyzną, czy uważasz, że posiadasz cechy uprawniające do udzielenia odpowiedzi na takie ogłoszenie?
Ostatni składnik naszej recepty na zdrową i szczęśliwą rodzinę łączy się z rolą męża. Jeśli pragniesz mieć szczęśliwą, dobrze funkcjonującą rodzinę, jej głową powinien być właśnie taki mąż.
Zwróć uwagę na dwa ostatnie słowa „piątego składnika”: kochający przywódca. Tworzą one niezwykłe połączenie wymagające od mężczyzny podążania wąską ścieżką. Jeśli będzie przywiązywał zbyt wielką wagę do elementu przywództwa, przestanie być kochający. Jeśli cofnie się za bardzo w kwestii władzy, przestanie być przywódcą.
Bycie kochającym przywódcą to trudne wyzwanie. Jeśli nigdy wcześniej nie słyszałeś o takiej koncepcji, możesz nie mieć pojęcia, jak wygląda kochający przywódca. Dla potrzeb tego rozdziału podzieliliśmy rolę mężczyzny w rodzinie na dwie części: dobrego męża i dobrego ojca.
W pierwszym rzędzie przyjrzymy się sześciu cechom, które wyróżniają kochającego męża.
Teraz kiedy już wiemy, jakie cechy powinien posiadać dobry mąż, przyjrzyjmy się temu, co wyróżnia dobrego ojca. Poniższa lista pomoże mężczyznom czytającym tę książkę w określeniu miejsca, w którym się aktualnie znajdują.
Być może jesteś ojcem, który uznał, że w pewnych dziedzinach daleko mu do doskonałości. Oto kilka wskazówek, które pomogą ci stać się bardziej kochającym ojcem i przywódcą. Przeanalizujmy cztery ostatnie cechy dobrego ojca. Jeśli trudno ci nawiązać rozmowę z dziećmi, możesz zastosować następujące wskazówki:
Jeśli nie potrafisz bawić się z dziećmi, oto trzy rady, które mogą ci w tym pomóc:
Jeśli masz problem z przekazaniem dzieciom własnych wartości, możesz skorzystać z następujących pomysłów:
Jeśli masz problemy z wyrażaniem bezwarunkowej miłości, oto trzy rzeczy, które możesz zrobić:
Quiz rodzinny
Czy uważasz się za specjalistę w dziedzinie uczenia dzieci posłuszeństwa, dostarczania im wartościowej nauki i szkolenia oraz bycia wzorem dobrego męża i kochającego przywódcy rodziny? Poniższy quiz pomoże ci ustalić, ile naprawdę wiesz na ten temat.
1. Która z poniższych rzeczy nie jest elementem twórczego nauczania?
2. Która z poniższych rzeczy nie zwiększy twoich umiejętności w dziedzinie wdrażania dzieci do pewnych umiejętności?
3. Która z poniższych rzeczy nie zachęca dzieci do okazywania posłuszeństwa?
4. Która z poniższych rzeczy nie jest cechą kochającego męża?
5. Która z poniższych rzeczy nie jest cechą kochającego ojca?
Odpowiedzi: (1) a; (2) c; (3) a; (4) b; (5) d
opr. mg/mg