Dlaczego trzeba ustawowo zakazywać promowania w szkole tego, co nijak ma się do zadań szkoły?
Ministerstwo Edukacji zapowiada, że w ciągu najbliższych kilku tygodni ma być przygotowany projekt ustawy, która wprowadzi zakaz propagowania homoseksualizmu na terenie szkół i placówek oświatowych. Już sama potrzeba tego typu regulacji prawnej świadczy o tym, że w ostatnich kilkunastu latach stało się coś dziwnego w polskich szkołach, skoro trzeba regulacjami prawnymi zakazywać tego, co przynosi szkodę dzieciom i młodzieży. Wydawałoby się rzeczą oczywistą, że program wychowawczy każdej szkoły polega na promowaniu wyłącznie optymalnego wzorca więzi i wartości w relacjach międzyludzkich. Żaden odpowiedzialny wychowawca nie dopuści do tego, by w szkole były promowane zaburzone wzorce postępowania czy zakazane prawem światopoglądy (komunizm, faszyzm, terroryzm, anarchizm).
Od 1988 roku jestem zapraszany na spotkania z młodzieżą do polskich szkół i z osobistych kontaktów z uczniami wiem, jakie szkody wychowawcze wyrządzili demoralizatorzy, którzy pod pozorem przekazywania „nowoczesnej wiedzy” w rzeczywistości wmawiali wychowankom groźne mity, na przykład o tym, że prezerwatywa daje „bezpieczny” seks, że antykoncepcja hormonalna nie rujnuje zdrowia, że szkoła powinna być neutralna światopoglądowo czy że tolerancja jest największą wartością w relacjach międzyludzkich. Na konsekwencje tego typu działań demoralizatorów i ideologicznych fałszerzy rzeczywistości, nie trzeba było długo czekać. Alkohol, narkotyki, przestępczość i przemoc na terenie polskich szkół to nieuchronne konsekwencje liberalnego mitu o możliwości wychowania poprzez... brak wychowania i o tolerancji postawionej ponad prawdą, miłością i odpowiedzialnością.
Na szczęście od kilku miesięcy Ministerstwo Edukacji Narodowej uważnie przygląda się temu, co dzieje się w polskich szkołach i zaczyna wyciągać wnioski z niepokojących zjawisk. Dzięki temu możliwy jest powrót do normalności, czyli sytuacja, w której szkoła znowu staje się miejscem promowania dojrzałych więzi i wartości, a w konsekwencji staje się — drugim obok rodziny — miejscem promowania dojrzałego człowieczeństwa. W takiej szkole można mówić o wszystkim, pod warunkiem, że stwierdza się fakty, a nie głosi ideologiczne fikcje, które służą interesom określonych środowisk politycznych, finansowych czy obyczajowych.
W programie wychowawczym szkoły powinien być uwzględniany przekaz informacji o różnych aspektach rzeczywistości, w tym także o feminizmie i o homoseksualizmie, byle był to właśnie przekaz informacji, a nie przekaz „poprawnych” politycznie fikcji. Uczniowie mają prawo rozumieć tak oczywisty fakt, jak to, że feministki proponują walkę między kobietami i mężczyznami, a aktywiści gejowscy proponują jako ich „ideał” separację między osobami płci odmiennej. Tymczasem rolą szkoły jest pomaganie w tym, by chłopcy i dziewczęta nauczyli się wzajemnie siebie rozumieć i wspierać i by w przyszłości byli zdolni do dojrzałej miłości małżeńskiej oraz rodzicielskiej. W wieku rozwojowym chłopcy i dziewczęta mają odmienne zainteresowania oraz różny rytm rozwoju psychicznego. Właśnie dlatego szukają głównie kontaktu z rówieśnikami tej samej płci. W konsekwencji łatwo im w tym okresie zasugerować, że mają tendencje homoseksualne. Jakakolwiek promocja homoseksualizmu na terenie szkoły byłaby zatem ogromnym zagrożeniem dla ich harmonijnego rozwoju psychospołecznego.
Szkoła jest miejscem przekazywania wiedzy o świecie, w tym także wiedzy o homoseksualizmie. Uczniowie mają prawo wiedzieć o tym, że homoseksualiści tworzą związki chore w wymiarze biologicznym, że mają zablokowania psychiczne w kontakcie z osobami drugiej płci, że ich związki są egoistyczne w wymiarze społecznym oraz że współżycie seksualne z osobą tej samej płci uznawane jest za zachowanie niemoralne przez wszystkie niemal religie i systemy etyczne. Homoseksualiści tworzą związki chore w aspekcie medycznym, gdyż nie mogą mieć ze sobą dzieci, a niepłodność widnieje na liście chorób Światowej Organizacji Zdrowia. Po drugie, homoseksualiści tworzą związki zaburzone psychicznie, gdyż mają bariery psychiczne, które sprawiają, że nie tolerują oni bliskich więzi z osobami drugiej płci. Tymczasem psychologia i pedagogika zgodnie podkreślają, że to właśnie kontakt z osobami drugiej płci jest decydujący dla harmonijnego rozwoju człowieka. Stąd właśnie płynie negatywna ocena szkół, w których brak koedukacji. Związki homoseksualne są ponadto egoistyczne społecznie, gdyż największy wkład w rozwój i przyszłość społeczeństwa mają rodzice, którzy przekazują życie swoim dzieciom i którzy w odpowiedzialny sposób je wychowują. Wreszcie związki homoseksualne są niemoralne, gdyż Bóg stworzył człowieka jako kobietę i mężczyznę i powołał ich do płodnej miłości (por. Rdz 1, 27).
Uczniowie mają też prawo wiedzieć o tym, że aktywiści gejowscy kłamią i że dopuszczają się rażących manipulacji. Domagają się bowiem legalizacji, którą już mają. W Polsce i w Unii Europejskiej homoseksualizm nie jest przecież przestępstwem, a homoseksualiści mają pełne prawa obywatelskie. Wydają swoje czasopisma i uczestniczą w debacie publicznej. Manipulacją jest też „argument”, że należy uczyć dzieci respektowania praw mniejszości i zwalczać dyskryminację ze względu na orientację seksualną. Gdyby przyjąć za zasadne chronienie kogoś tylko dlatego, że należy do jakiejś mniejszości, to trzeba byłoby chronić nie tylko homoseksualistów, ale też pedofilów, sodomitów, nekrofilów czy inne jeszcze patologie seksualne, z których większość jest aż tak szkodliwa, że zakazana jest prawem. W konsekwencji również inne mniejszości domagały by się swoich „praw”. Dla przykładu alkoholicy czy narkomanii mogliby domagać się tego, by nie zwalniano ich z pracy ze względu na ich „orientację” wobec alkoholu czy narkotyku. Podobnie złodzieje mogliby domagać się tego, by ich nie karano za odmienną „orientację” wobec cudzej własności. Uczniowie mają prawo wiedzieć o tym, że dyskryminacja, która ma rzeczywiście miejsce w Europie, to dyskryminacja ze względu na religię i wartości. Dyskryminowani są obrońcy życia ludzkiego i obrońcy podstawowych norm moralnych.
Szacunek dla homoseksualistów może mieć miejsce tylko wtedy, gdy publicznie mówimy o nich prawdę. Niedawna rezolucja Parlamentu Europejskiego zaleca podjęcie szerokiej kampanii przeciwko rzekomej homofobii, którą — według europosłów - powinny prowadzić media, szkoły i uniwersytety. Tymczasem rzeczywista fobia, z jaką mamy coraz częściej do czynienia w Europie, to fobia przed trwałym małżeństwem, szczęśliwą rodziną, czystą i wierną miłością, odpowiedzialnym wychowaniem. Próba wciągania mediów i szkół w promocję homoseksualizmu to kolejny przejaw cywilizacji śmierci. Tymczasem w mediach i w szkołach trzeba ukazywać oczywisty fakt, że nie ma przyszłości Europa, która w bezwzględny sposób broni prawa do życia jedynie morderców, czyli tych, którzy życie zabijają i która przyznaje przywileje homoseksualistom, czyli tym, którzy życia nie przekazują.
opr. mg/mg