Czas świętych profesjonalistów

II Kongres Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich, 24-25 listopada 2000

Liczbę Polaków uformowanych przez ruchy katolickie można już oceniać na co najmniej kilka milionów. Charakterystyczne, że w ruchach dojrzewa 70 proc. powołań kapłańskich i zakonnych. — Ruchy i stowarzyszenia powinny pomagać ludziom stawać się „świętymi profesjonalistami” — powiedział o. Adam Schulz, przewodniczący Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich, podczas II Kongresu tych organizacji.

Każdego tygodnia Józef Woźniak i wiele innych osób z Legionu Maryi z katowickiej parafii Zawodzie przeznaczają dwie godziny na docieranie do ludzi żyjących ze sobą bez sakramentu małżeństwa.

Kilka historii

— Nieraz musimy zaczynać „od Adama i Ewy”. Tłumaczymy historię zbawienia, choć często z ust „podopiecznych” pada zarzut: po co nam ślub kościelny, skoro wielu, którzy go zawarli, żyje znacznie gorzej od nas. Czasem udaje nam się jednak doprowadzić taką rozmowę do szczęśliwego finału — mówi pan Józef.

Katarzyna i Andrzej Łukomscy z Wesołej pod Warszawą należą do wspólnoty Chemin Neuf. Od sześciu lat podczas sesji „Kana” starają się uczyć małżonków, jak rozmawiać i przebaczać sobie.

— Piłem 20 lat, zanim zostałem krajowym animatorem Wspólnoty Krwi Chrystusa i szafarzem Eucharystii — opowiada Józef Siwicki z Lubina. — Gdybym nie spotkał na swojej drodze osób zaangażowanych w modlitwę fatimską, może odebrałbym sobie życie. Dzięki nim odkryłem, że jestem Bożym dzieckiem, choć nie od razu uwierzyłem w możliwość wyzwolenia się z nałogu. Zaangażowałem się w działalność Wspólnoty, bo nie daje mi spokoju pytanie, które Jezus zadał uzdrowionemu z trądu Samarytaninowi: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu?”. Chcę iść do tych, którzy, jak ja, dali się zwieść nałogowi.

Więzień dziękuje ruchom

Paweł, więzień z warszawskiego Służewca, pochodzi z katolickiej rodziny, życie „przewrócił” mu alkohol. Uzależniony od 15. roku życia, nigdy na wolności — jak twierdzi — nie miał pragnienia bycia blisko Kościoła. Żeby zdobyć pieniądze na alkohol, zaczął kraść, także z kościelnej tacy, przez co trafił do więzienia po raz pierwszy w wieku 17 lat.

— Modliłem się wówczas o wolność, ale nie rozumiałem, o co proszę — wspomina. Zwolniony po 20 miesiącach, w ciągu pięciu tygodni znowu trafił za kraty. — Pan Bóg pokierował mną tak, że znalazłem się na Służewcu. W więzieniu ktoś spytał mnie, czy chciałbym przyjść na spotkanie modlitewne. Pomyślałem, że nie mam nic do stracenia. Pierwsze spotkanie pamięta do dziś. Dziękuje Bogu za Bractwo Więzienne i ludzi, którym zależy, by stał się nowym człowiekiem. Taka jest siła Ducha, który ożywia ruchy.

Gdyby ich zabrakło

Te i inne świadectwa można było usłyszeć podczas II Kongresu Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich. O tym, jak ruchy zmieniają życie swoich członków, jak ratują ich wiarę i jak pomagają innym mówili kardynałowie, biskupi, świeccy i osoby niegdyś obojętne religijnie.

Cenne świadectwo złożył również bp Dembowski, asystent kościelny ORRK, przyznając, że kontakt z ruchem charyzmatycznym przed 25 laty w USA, po ponad 23 latach kapłaństwa, nie tylko ożywił, ale wręcz uratował jego wiarę i powołanie.

Szkoła Nowej Ewangelizacji, Legion Maryi, Chemin Neuf (Nowa Droga), podobnie jak dziesiątki innych ruchów i stowarzyszeń katolickich, docierają do środowisk zagrożonych: narkomanów, alkoholików, małżeństw przeżywających trudności, trudnej młodzieży, bezdomnych, bezrobotnych, niewierzących i niepraktykujących. Gdyby zabrakło ludzi angażujących się w pracę ponad setki ruchów i stowarzyszeń katolickich, zabrakłoby dwóch trzecich wszystkich polskich wolontariuszy, trzeba by zamknąć kilkadziesiąt jadłodajni, dziesiątki świetlic socjoterapeutycznych, przedszkola i szkoły, poradnie i przytułki.

— Najważniejsze zadanie kongresu to odczytanie, w jaki sposób prowadzić nową ewangelizację w trzecim tysiącleciu oraz jak odpowiedzieć na współczesne wyzwania — powiedział ks. Adam Schulz, otwierając II Kongres Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich. Hasłem kongresu stały się słowa: „Solidarni w służbie ubogim”.

Salę stołecznej Operetki 24 listopada szczelnie wypełnili liderzy i przedstawiciele ponad 110 zrzeszeń katolickich, a także goście z całej Europy. Przybyli także m.in. Prymas Polski kard. Józef Glemp, premier Jerzy Buzek, nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk oraz Prymas Czech kard. Miloslaw Vlk, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy.

— Dlaczego wasz głos, jako organizacji pozarządowych, nie istnieje w Polsce i w Europie? Dlaczego przedstawiciel europejskich ruchów i stowarzyszeń katolickich nie jest akredytowany w Parlamencie Europejskim? — pytał abp Józef Kowalczyk, nuncjusz apostolski w Polsce.

Abp Kowalczyk przekazał także telegram od Jana Pawła II do uczestników kongresu. „Zawsze była we mnie żywa świadomość niezastąpionej roli świeckich w Kościele” — napisał Ojciec Święty, zapewniając, że pragnie duchowo w tym kongresie uczestniczyć.

Dać Europie duszę

— W jaki sposób ruchy mogą przynosić ducha Europie? — zastanawiał się arcybiskup Pragi kard. M. Vlk. Wyzwania doby sekularyzacji są tak wielkie, że trzeba im przeciwstawić dojrzałą wiarę w moc samego Boga obecnego pośród zjednoczonych chrześcijan. Każdy noszący to imię musi mieć dzisiaj głęboki, osobisty kontakt z Bogiem — powiedział.

— Ruchy i stowarzyszenia katolickie są bardzo dynamicznie rozwijającą się częścią wspólnoty Kościoła w Polsce. Przez ostatnich dziesięć lat (1990—2000) liczba ich członków wzrosła trzykrotnie i wynosi obecnie ponad 2 mln członków — poinformował o. Schulz SJ. W ruchach i stowarzyszeniach katolickich jest zaangażowanych ponad 5,5 proc. Polaków, czyli co dwudziesty obywatel naszego kraju jest członkiem ruchu lub stowarzyszenia katolickiego. Wśród osób systematycznie praktykujących, odsetek członków ruchów wynosi ponad 11 proc.

— Formacja ruchów i stowarzyszeń powinna pomagać ludziom stawać się „świętymi profesjonalistami” — powiedział o. Schulz. — W świętości nie musimy bać się ani konkurencji, ani braku przydatności, ani małej efektywności, bo „świętego profesjonalistę” każdy będzie chciał mieć u siebie w pracy — zapewniał.

Nie zmarnowaliście wolności

— Jesteście ludźmi, którzy w najpiękniejszy sposób pokazują, jak wykorzystać wolność i czym jest dobro wspólne — powiedział do zebranych premier Jerzy Buzek. Uczestnicy kongresu brawami zareagowali na jego słowa: „Jak wiecie, jestem wyznania ewangelickiego. Myślę jednak, że nasze drogi, cele i sposoby działania są wspólne”.

W drugim dniu kongresu, 25 listopada, odbyło się 10 sesji tematycznych, podczas których członkowie ruchów zastanawiali się, jak odpowiedzieć na współczesne wyzwania.

Wśród rozważanych zagadnień znalazły się m.in. ewangelizacja w Kościele i świecie, formacja, młodzież, rodzina, kultura i tradycja, ruchy katolickie w jednoczącej się Europie, zaangażowanie społeczne katolików, apostolstwo ruchów na wsi, czy kierunki współpracy ruchów i stowarzyszeń.

— To było najważniejsze wydarzenie dla laikatu w Roku Jubileuszowym — powiedział o. Adam Schulz SJ. Według niego w ciągu 2—3 lat przesłanie kongresu nie tylko dotrze do wszystkich członków ruchów i stowarzyszeń, ale i zacznie przynosić konkretne owoce.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama