Pamiętacie akcję 'Wyślij pączka do Afryki', która miała swoją kulminację w Wielki Czwartek 2014? Oj, pączkowało się w wielu miastach, a nawet... wielu krajach. 'Pączki' zakwitły w sercach, a teraz przyszedł czas na owoce akcji
Pamiętacie akcję „Wyślij pączka do Afryki”, która miała swoją kulminację w Wielki Czwartek 2014? Oj, pączkowało się w wielu miastach, a nawet… wielu krajach. „Pączki” zakwitły w sercach, a teraz przyszedł czas na owoce akcji.
Akcja naprawdę pokazała, że „ludzi dobrej woli jest więcej”. Ludzi, którym nie jest obojętny los Afrykańczyków. Ludzi, dla których Afryka nie jest daleko – ona znalazła się w ich sercach. W Polsce do akcji włączyło się ponad 100 szkół. Nauczyciele i uczniowie smażyli pączki, sprzedawali i przelewali pieniążki na cele pomocy ludziom w ogarniętej konfliktem RCA. Organizowali także kiermasze na rzecz misji. W naszym kraju włączyło się do akcji ponad 30 cukierni, które również zebrały dość pokaźne sumy dla potrzebujących. Ponadto ludzie kupowali „wirtualne pączki”, które zamiast tuczyć brzuchy, tuczyły serca. A co to znaczy, że kupowali „wirtualne pączki”? To nic innego jak dokonywanie przelewów. Ponad 4 tysiące osób przekazało darowiznę. A co najważniejsze: ludzie obejmowali misjonarzy i ich podopiecznych modlitwą. I nadal to czynią. Wiele osób już teraz pisze, że poleca się na przyszłość. Serca pozostają więc otwarte…
Na konto Fundacji Kapucyni i Misje wpłynęło ponad 291.000. Dzięki ofiarności Przyjaciół misji kapucyńskich w Afryce, szczególnie przyjaciół br. Benedykta Pączki - misjonarza w Ngaoundaye, udało się zebrać 291 331,23 zł! – mówią organizatorzy. Dodatkowo na konto wiceprowincji Czadu i RCA wpłynęło 10.000 Euro. To razem daje kwotę ok. 350.000! A to wszystko dzięki otwartości ludzkich serc, którym nie był, i ciągle nie jest, obojętny los dzieci, jak i dorosłych, żyjących w Republice Środkowoafrykańskiej. Ten ogromny „finansowy owoc” akcji to naprawdę niezwykle drogocenna pomoc dla misjonarzy i ich podopiecznych. Dzięki temu można było kupić sporo niezbędnego towaru, który został dostarczony do RCA przez wojsko. Do tej pory czuwający nad akcją „Wyślij pączka do Afryki” wysłali na miejsce 5 ton 516 kg pomocy humanitarnej! Spora część pieniędzy posłużyła do odbudowy spalonych przez Selekę wiosek. Wspaniale jest obserwować jak otwierają się serca ludzkie dla potrzebujących – mówią organizatorzy akcji, którzy z wielkim wzruszeniem obserwowali ogromne zaangażowanie tak wielu osób. Koordynatorzy dziękują wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób uczestniczyli w tej akcji. Objęła ona Polskę, ale także i inne kraje, m.in. Kanadę, Francję, Holandię. Wiele osób po prostu stanęło również pod kościołami m.in. w Krakowie, Krośnie, czy też Stalowej Woli i zbierało na cele misyjne do specjalnych puszek. Parafianie odmawiali sobie słodyczy, dzieląc się tym samym z potrzebującymi. Do akcji dołączyło także sporo różnych grup parafialnych.
Choć Serce Afryki (jak nazywa się potocznie RCA) wciąż jeszcze krwawi, to otwarte serca ludzi, niosących pomoc, są balsamem na rany dla jej mieszkańców. Br. Benedykt Pączka, o którym pisaliśmy już nie raz przy okazji trwania akcji „Wyślij pączka do Afryki”, wraz z mieszkańcami, starają się, by życie toczyło się dalej lepiej. Br. Benedykt nie tylko odprawia msze, uczy, czy też udziela sakramentów, ale odbudowuje domy wraz ze swymi podopiecznymi. Do pracy angażuje się także chętnie bardzo dużo dzieciaków, które co prawda nie mogą nosić rzeczy ponad ich siły przy budowie domów, placówek, ale np. pomagają przy terenie do siatkówki, czy też noszą takie rzeczy, które są w stanie swobodnie unieść.
Akcja „Wyślij pączka do Afryki” poruszyła spontanicznie bardzo wiele osób. Jednak RCA doświadczyło otwartości serc także dzięki innym akcjom, np. dzięki Caritas można było wstawić bardzo wiele okien i drzwi do domów, które wciąż są odbudowywane w spalonych wioskach. Wciąż wiele pracy przed mieszkańcami. Wciąż trzeba modlitwy o pokój. Jednak dzięki ludziom dobrej woli, już nie tylko pączkuje, ale kwitnie i wydaje owoce… nadzieja.
opr. aś/aś