W wodach Wenecji

Refleksje po wizycie Benedykta XVI w Akwilei i Wenecji (7-8.05.2011)


W wodach Wenecji

Giovanni Maria Vian

W wodach Wenecji

Wszystkie wizyty papieskie są wyraźnymi i wyjątkowymi okazjami do spotkania Następcy św. Piotra ze wspólnotami katolickimi, które go zapraszają, aby je umocnił w wierze. Ich znaczenie, a przede wszystkim wybór słów, które Biskup Rzymu wypowiada, mają dużo szerszy zasięg niż terytorium, gdzie podróż się odbywa. Odnosi się to również do wizyty w Akwilei i Wenecji, gdzie staranne przygotowanie wiernych, a także sama historia starożytnej prowincji kościelnej pozwoliły Benedyktowi XVI objąć spojrzeniem całą północno-wschodnią część Włoch i, bardziej na północ, wielki region Europy, który w jedności ze stolicą rzymską podlegał Akwilei.

Taki charakter miała wenecka podróż Papieża, abstrahując od przepięknych i malowniczych obrazów, takich jak starożytne mozaiki w bazylice w Akwilei, będące wspaniałym świadectwem spotkania wiary chrześcijańskiej i kultury późnego antyku, a także wielki i niezwykle oryginalny ołtarz wzniesiony w parku św. Juliana, na brzegu laguny. Należą do tych obrazów również wielobarwne owacje, z jakimi witano Benedykta XVI z prawdziwie wenecką sympatią wzdłuż kanału Cannaregio i oczywiście Canal Grande, a także owa «rzeka światła», o której pisał młody Albino Luciani, która go zalała, gdy wszedł do bazyliki św. Marka i zobaczył splendor jej złoceń i małe czerwone światełka, lśniące na stojącym pośrodku wielkim krzyżu. Gdy Benedykt XVI przemówił do katolików tej «błogosławionej ziemi», złożył hołd jej historii, wspominając przede wszystkim trzech patriarchów wybranych w XX w. na Następców Piotra: Piusa X, ostatniego papieża świętego, Jana XXIII, który zamyślił i zwołał Sobór Watykański II, i Jana Pawła I, którego pontyfikat był «bardziej pokazany niż dany» (ostensus magis quam datus) Kościołowi i światu. Był to owoc i wyraz głęboko zakorzenionego i żywego chrześcijaństwa tych ziem. Do ich mieszkańców Biskup Rzymu skierował niezmienne słowa: «Tylko Jezus Chrystus może dać ludzkości nadzieję i przyszłość». W spotkaniu z jedynym Zbawicielem świata, które musi być osobowe, rozumne i codzienne. Te słowa, skierowane do każdego, kto zechce słuchać, Papież powtórzył jednakże z całą świadomością historii i nowoczesności, «w radykalnie odmienionym świecie». A zatem w kontekstach niejednokrotnie trudnych i zmiennych, płynnych. Jak woda, z której zrodziło się piękno Wenecji, Najjaśniejszej Republiki. Ona to wzniosła ku czci Dziewicy bazylikę zwaną della Salute — mówił Benedykt XVI posługując się jasnymi i sugestywnymi obrazami. I właśnie w epoce nowoczesności — którą Papież obserwuje pogodnie i z realizmem, bo jest to kontekst ofiarowany dziś przez Opatrzność — należy przedstawić na nowo «drogę» chrześcijańską. W obliczu kryzysu rodziny i wyzwań, jakimi są materializm i subiektywizm, Ewangelię Chrystusa należy nieść z «lekką dumą i głęboką radością», z ufnością i sympatią. Tego potrzebuje nowa ewangelizacja, tego pragną ludzie młodzi, którzy powinni z nowym zaangażowaniem uczestniczyć w życiu społecznym i politycznym, o tym należy dawać świadectwo w każdym kontekście. Tak jak ponad wszelką wątpliwość uczyniły w tych dniach osoby, które niosły pomoc imigrantom ze statku tonącego u wybrzeży Lampedusy, składając poruszające i z natury chrześcijańskie świadectwo (naturaliter Christiana). Ażeby z wody tego świata wynurzyło się zbawienie przyniesione przez Chrystusa, w oczekiwaniu na spotkanie z pięknem ostatecznego miasta, prawdziwej Najjaśniejszej.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama