Wizyta pasterza

Podróż Papieża na Kubę miała charakter pasterski, nie polityczny, koncentrując się na tematyce rodziny, pojednania i wiary (19-22.09.2015)

Wizyta pasterza

Giovanni Maria Vian

Wizyta pasterza

Spotykając się z dziennikarzami podczas lotu z Santiago de Cuba do Waszyngtonu, Papież powiedział, że jego podróż na tę karaibską wyspę miała charakter «bardzo pasterski» — aby wesprzeć katolików. Potwierdzając wyraźnie intencję, która była oczywista dla każdego, kto śledził etapy papieskiej podróży. Do tego trzeba dodać zadeklarowane poparcie — dzięki nieoczekiwanej decyzji o połączeniu w jednej wizycie Kuby i Stanów Zjednoczonych — dla rozpoczętego zbliżania się dwóch krajów, do czego przyczynili się przedstawiciele obydwu episkopatów katolickich, a co w dyskretny sposób zostało umożliwione przez starania Stolicy Apostolskiej.

Wizyta pasterza

Znamienne było zakończenie kubańskiego etapu tej podróży amerykańskiej dwoma poruszającymi wydarzeniami, z tłumnym udziałem wiernych; były to Msza św. w narodowym sanktuarium maryjnym w El Cobre oraz w Santiago nabożeństwo z rodzinami, niczym wstęp do światowego spotkania w Filadelfii i do zgromadzenia synodalnego, bardzo oczekiwanego i już bliskiego. Przyjęty w obydwu miejscach z prawdziwym entuzjazmem i serdecznością, Papież w oparciu o dwa epizody z Ewangelii — nawiedzenie przez Maryję Elżbiety i wesele w Kanie — raz jeszcze przedstawił, oczywiście nie tylko Kubańczykom, misję Kościoła i niezastąpioną rolę rodziny.

Centralnym motywem rozważania w El Cobre był aspekt bliski Bergogliowi: troska, która tak jak po zwiastowaniu anioła skłania Maryję do odwiedzenia starszej krewnej, tak samo powinna pobudzać Kościół do «wyjścia z domu». Za przykładem Dziewicy, która na Kubie «strzegła w zmaganiach tych wszystkich, którzy cierpieli, broniąc praw swoich dzieci». Trudności nigdy nie zgasiły wiary, którą pośród niezliczonych przeciwności podtrzymały przy życiu «babcie, matki i tyle innych osób, które dzięki czułości i miłości były świadkami nawiedzenia, (...) męstwa, wiary» w bardzo wielu rodzinach. A dzisiaj «nasza rewolucja dokonuje się przez czułość», skłaniając do wychodzenia z kościołów i z zakrystii, «aby przerzucać mosty, obalać mury, siać pojednanie», zawołał Papież.

Trzydniowy pobyt na Kubie zakończyło spotkanie, podczas którego Papież zostawił katolikom przesłanie, wygłaszając nową, wzniosłą pochwałę rodziny, domowego Kościoła i miejsca, gdzie «łączy się przeszłość, którą dziedziczymy, i przyszłość, która nas czeka» — tutaj bowiem, spotykając się na co dzień, «uczymy się braterstwa, solidarności, przyjmowania życia i przebaczenia. Oczywiście — dodał — w wielu kulturach «te przestrzenie zanikają, zanikają te chwile życia rodzinnego». Jednak rodzina ocala od dwóch zjawisk, którymi są rozbicie i umasowienie, które przemieniają osoby «w wyizolowane jednostki, którymi łatwo daje się manipulować i rządzić», zaznaczył Bergoglio.

Rodziny, będące miejscami, gdzie uczymy się człowieczeństwa, nie są więc problemem, lecz są szansą, «i musimy o nią dbać, chronić ją, towarzyszyć jej» — są szkołami jutra, przestrzeniami wolności i ośrodkami człowieczeństwa, podsumował Papież Franciszek. Trzeba zatem modlić się przed spotkaniem w Filadelfii oraz synodem o to, «abyśmy wszyscy potrafili sobie pomagać — zakończył — troszczyć się o rodzinę», odkrywając tego Boga, który żyje pośród swojego ludu, a rodziny czyni swoim domem.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama