W Mozambiku - kraju młodym - Papież przypomniał, jak ważny jest pokój, dialog oraz otwarcie na przyszłość
Pokój i radość były dwoma głównymi tematami dwóch przemówień Ojca Świętego w pierwszym dniu długiej podróży do Afryki Wschodniej — Mozambiku, na Madagaskar i wyspy Mauritiusa. Temat pokoju podjął w pierwszym przemówieniu, skierowanym do przedstawicieli władz i korpusu dyplomatycznego w pałacu prezydenckim w stolicy Mozambiku.
Papież przypomniał etapy tego procesu pokojowego, porozumienie ogólne, podpisane w Rzymie w 1992 r., i niedawne, z sierpnia tego roku, podpisane w Serra della Gorongosa, i mówił o odwadze pokoju, cytując Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 1973 r. Pawła VI, który nawoływał do niestrudzonego dążenia do wspólnego dobra, aby «nie pozwolić», powiedział Franciszek, «żeby sposobem pisania historii była bratobójcza walka, lecz zdolność do uznania się za braci, dzieci tej samej ziemi, zarządców wspólnego losu». Papież przypomniał następnie, że pokój to nie tylko brak wojny, ale że opiera się on na konkretnym uznaniu i zagwarantowaniu godności naszych braci, «aby mogli czuć się twórcami losu własnego narodu»; do tego tematu nawiązał również w drugim przemówieniu, skierowanym do młodzieży. Już w pierwszym przemówieniu wspomniał o nowych pokoleniach młodych, «którzy stanowią znaczną część ludności. Są oni nie tylko nadzieją tej ziemi, ale jej teraźniejszością, która stawia wyzwania, poszukuje i potrzebuje znalezienia godnych dróg, które pozwolą im rozwinąć wszystkie swoje talenty»; jednak aby pomóc młodym, «konieczne jest podtrzymywanie żywej pamięci, jako drogi otwierającej na przyszłość».
Mozambik jest krajem młodym, który od niedawna zaznaje niepodległości, od połowy lat 70., a jeszcze bardziej od niedawna — pokoju. Przez ten fakt bycia młodym, czyli otwartym na przyszłość, inspiruje refleksję Papieża, który podczas drugiego spotkania przez dłuższy czas prowadzi dialog z bardzo licznymi, radosnymi młodymi ludźmi, zebranymi na stadionie Maxaquene. Inspiruje się w tym «bohaterem» tego stadionu, Eusebiem, wielkim piłkarzem lat 60., nazywanym «Czarna Pantera», znakomitym napastnikiem później także w Europie, w portugalskiej drużynie Benfica. Papież wspomina go, przy gromkim aplauzie tłumu, jako przykład tego, kto «nauczył się nie poddawać (...) jego zamiłowanie do piłki nożnej sprawiło, że był wytrwały, marzył i szedł naprzód». Franciszek wykorzystuje to, by pogłębić metaforę gry w piłkę nożną, gry zespołowej, gdzie «nie wszyscy są tacy sami, nie wszyscy robią to samo i nie wszyscy myślą w ten sam sposób». Ważne jest, żeby mieć marzenie i chęć do gry, powiedział Papież, ale równie ważne jest, by «znaleźć kogoś, z kim można grać». Stąd też fundamentalne znaczenie kultury spotkania dla budowania przyjaźni społecznej — to ulubiony temat Ojca Świętego, który już mówił o tym w przemówieniu do władz. Kultura spotkania, która oznacza «uznanie drugiego, zacieśnianie więzi, budowanie mostów».
Zatem dwa przemówienia do dwóch odbiorców bardzo różnych, ale mające wiele punktów wspólnych, w szczególności nacisk na przemożną i pozytywnie niepokojącą siłę ludzi młodych, którzy są «teraźniejszością, stawiającą wyzwania», i są, jak dodał w drugim przemówieniu, używając ładnego wyrażenia, «radością dnia dzisiejszego», która staje się «nadzieją jutra». «Jesteście teraźniejszością», stwierdził zdecydowanie Papież, «przez to wszystko, czym jesteście i co robicie, już wnosicie wkład w chwilę obecną, z tym, co najlepszego możecie dać dzisiaj. Bez waszego entuzjazmu, waszych pieśni, waszej radości życia, czym byłaby ta ziemia?» I, prawdopodobnie z ciężkim sercem, myśląc o innych krajach, Bergoglio w dalszym ciągu podkreślił wartość «radości wspólnej i świętowanej, która jedna i staje się najlepszym środkiem zaradczym, by zadać kłam tym wszystkim, którzy chcą dzielić, rozdrabniać czy przeciwstawiać. Jakże bardzo odczuwa się w niektórych regionach świata brak waszej radości życia!».
Zatem pokój i radość, złączone w szlachetnym kręgu, który ma swój początkowy punkt, świeże źródło w miłości Boga, dla którego żaden człowiek nie jest pozbawiony znaczenia, wszyscy jesteśmy Jego stworzeniami. Po całym przemówieniu, któremu towarzyszyły oklaski i okrzyki entuzjazmu młodzieży, ten «harmider», który Papież bardzo lubi, Następca Piotra w końcowych minutach poprosił o ciszę, którą uzyskał, i zacytował fragment z Christus vivit (115): Bóg «cię kocha. Postaraj się trwać przez chwilę w milczeniu, pozwalając być przez Niego kochanym. Spróbuj uciszyć wszystkie głosy i krzyki wewnętrzne i pozostań przez chwilę w Jego objęciach miłości»; i zakończył, wyrażając swoje przekonanie, pełne nadziei: «Wiem, że wy wierzycie w tę miłość, która umożliwia pojednanie».
Tak więc już pierwszy poranek tej długiej podróży był bardzo wymagający, bez wątpienia dla Papieża, ale także dla tych, którzy się z nim spotkali i słuchali jego słów na tej młodej ziemi, nareszcie wolnej i żyjącej w pokoju — Mozambiku.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano 10/2019