Rozmowa z Robertem Friedrichem o płycie Arki Noego
O nowej płycie Arki Noegoz Robertem Friedrichem rozmawia Andrzej Bujnowski OP28 maja pojawiła się w sprzedaży oczekiwana nowa płyta Arki Noego zatytułowana "Mamatata mam dwa lata !". Kto tym razem jest jej wydawcą? Wydała ją Fundacja "Godne Życie" z Lublina, która współpracuje z nami od dawna. Znamy ją bardzo dobrze. Są to ludzie związani z ruchem neokatechumenalnym, bardzo zaangażowani w ewangelizację w Polsce i na całym świecie, pomagający rodzinom ubogim i wielodzietnym w swoim mieście. Chcieliśmy nagrać płytę i przekazać na ich ręce, żeby nie było wątpliwości jaka jest nasza misja. Jak przebiegała praca w studio? Dzieciom przydały się pewnie wcześniejsze doświadczenia z nagrywaniem? Płyta była robiona tak jak pierwsza. Nie nagrywaliśmy płyty jako takiej, tylko poszczególne piosenki. Pierwsze powstały ponad rok temu, w wakacje - "Olej do głowy", potem w międzyczasie "Twoje Światło" i tak dalej... aż do dnia dzisiejszego. Tak więc nie mieliśmy takiej normalnej sesji, spotykaliśmy się kiedy siostra Mariola potrzebowała piosenkę o konkretnej tematyce. Zebrać tę całą wielką "ekipę" w studio to z pewnością duży problem. Czy jakoś to wcześniej planujecie? Ja dzwonię i mówię - będzie tego i tego dnia nagranie. Kto może niech przyjedzie! I tak się dzieje. Z tymi, których mam, zawsze coś mi się udaje zrobić. Jak wybierałeś solistów do poszczególnych piosenek? Według zasady - kto jest pod ręką i kto może to zaśpiewać, odpowiednio interpretując. Na tej płycie każde z dzieci chciało coś zaśpiewać i bardzo pilnowały, że "ja jeszcze nic nie zaśpiewałam", albo "ona zaśpiewała dwie, a ja nic". Starałem się z całych sił, aby każde wydało z siebie głos, ale na końcu tak wychodziło, że moja córka Wiktoria ma tylko jedną zwrotkę, Dominik ma jedną... Tu nie ma nacisku na jakieś osoby. Chcieliśmy, by śpiewały więcej młodsze dzieci - Malwinka, Halszka, i je rzeczywiście tu słychać... Od czasu pierwszej płyty grupa się chyba nieco rozrosła...? Nie, to są to dokładnie te same osoby. Poza może składem muzyków. Pierwszą płytę nagrywałem głównie z Marcinem i Joszko, teraz towarzyszył nam zespół Dikanda, który występuje z nami na koncertach. Czym nowa płyta twoim zdaniem różni się od pierwszej? Przede wszystkim - tytułem! (śmiech)... To kolejny nasz krok. Pierwszy to było niemowlęctwo. Teraz mamy już dwa lata i zaczynamy traktować wszystko poważniej. Siostra prosiła, byśmy teraz pisali na tematy trudniejsze; o tęsknocie, o ludzkich słabościach, o tym jak człowiek porusza się w ciemnościach. To nie są lekkie sprawy. Uważam zresztą cały czas, że dzieci należy traktować bardzo poważnie od samego początku. Jak się je traktuje - tak one potem żyją. Jeśli traktujemy dziecko poważnie, możemy mu powierzyć wiele rzeczy, to ono czuje, że jest godne zaufania. Jak powierzasz mu poważnie daną rzecz - ono o nią dba. Widzę często jak rodzice pieszczą się z dziećmi... "a może mamusia wytrze buzię, bo się dziecko pobrudziło". Potem może to mieć konsekwencje na całe życie... Jednocześnie nie chciałbym odbierać dzieciom dzieciństwa. Nie chodzi o to by wprowadzać je przedwcześnie w świat dorosłych, ale by mówić im bez żadnych przebarwień i nie wygładzać tego, jak faktycznie jest. Dzieci towarzyszą dorosłemu człowiekowi we wszystkich jego poczynaniach. Uczestniczą w sukcesach rodziców, ale są też obecne w czasie ich konfliktów, awantur w domu, czy ... w czasie wojny. One po prostu są i wszystko widzą. Czasem więcej niż dorośli, dlatego że są proste i nie komplikują wielu prostych rzeczy. To pomaga im widzieć je głębiej. Na płycie widzę wiele nowych pomysłów. Jest na przykład piosenka Tomka Budzyńskiego... Zaprosiłeś go by coś napisał? Zaproszenie, by Tomek coś zrobił, było aktualne cały czas. On miał jednak wiele obaw, czy mógłby napisać coś takiego, co pasowałoby do Arki. Jak się okazało - "8 Błogosławieństw" bardzo pięknie pasuje... Myślę też, że jak jego Ninka będzie starsza, zaśpiewa z nami, o ile oczywiście będzie chciała. Pierwsza płyta Arki - to wspaniałe piosenki o Bogu dla dzieci, o dzieciach i nie tylko... Wszyscy cieszymy się jej entuzjastycznym odbiorem w naszym kraju przez rodziny, Kościół, media. Czy ten uczciwie zasłużony sukces nie wywiera na ciebie zbyt dużej presji przy pisaniu nowych, kolejnych piosenek? Nie zastanawiam się nad tym, bo nie dbam o ten sukces. Dla mnie sukcesem jest to, że mogę być z moją rodziną. Wiele razy to już mówiłem, że te piosenki nie są centrum mojego życia. Natomiast na pewno modlę się, by jak najgłębiej oddawały temat, o jakim siostra chce mówić w "Ziarnie". I to jest dla mnie najcenniejsze. Nie to, czy będzie kolejny przebój, ale czy treść piosenki poszerzy i rzuci nowe światło na kolejny temat "Ziarna". Siostra prosiła na przykład o napisanie czegoś o Ziemi Świętej, bo niedługo będzie kilka programów o niej. Naszą propozycją chcemy przypomnieć, co o Ziemi Świętej mówili już ojcowie Kościoła, że jest ona wszędzie tam, gdzie są cierpiący i ubodzy. Staraliśmy się też, by teksty piosenek były poszerzone rysunkami dla najmłodszych, aby już one głęboko znały naukę Kościoła. I tak jest z każdą piosenką. Jeżeli śpiewamy o mądrości, to mówimy, że jest potrzebny ten "olej do głowy" - ale święty. Jeśli mówimy o tym, co Pan Bóg nam daje, a dostajemy od Niego różne elementy, które możemy poskładać w pewną całość - to wyrażamy to w piosence "Abecadło z nieba spadło". Bóg daje te "literki" nam dorosłym i pozostawia je naszej twórczości. Twórczość, jak mówiliśmy w Ludźmierzu, jest główną cechą człowieka, która upodabnia go do Boga. Z tych literek - "klocków" człowiek może budować dom oparty na Jezusie. Klocki, to - żona, dzieci, powołania, talenty. Człowiek ma z tego ułożyć coś sensownego, zgodnego z wolą Bożą. Ale może też ułożyć coś - zupełnie na opak i wtedy się cierpi. Jak widać, wiele piosenek, które śpiewamy jest głębokich, bo dbamy, by "Ziarno" spełniało funkcję prawdziwej ewangelizacji dzieci. Jest na płycie też piosenka o tęsknocie... "Wszystko mam, a jednak czegoś mi brakuje". Wspomniałeś o sukcesie. Rzeczywiście, sprzedaliśmy ponad 600 tysięcy płyt, niczego nam nie brakuje. Mamy za co żyć, ale mamy też prześladowania, wszystko! Mogę powiedzieć dziś, że czuję, że żyję. Natomiast cały czas mi czegoś brakuje i ta tęskna piosenka "od tylu lat czeka na Ciebie cały świat" mówi o tęsknocie za Panem Bogiem, o tym że będę mógł przytulić się do Niego i... będzie już po wszystkim. Okładka do płyty ma formę książeczki, skąd wziął się ten pomysł? Pierwotna koncepcja była taka, by wydać nową płytę Arki w formie książki, kaseta i płyta byłyby wtedy do niej dodatkiem. Robiliśmy jednak te piosenki, tak jak przy pierwszej płycie, z doskoku, bo mieliśmy cały rok mnóstwo pilnych zajęć. I stąd zmiana pomysłu. Kto wykonał ilustracje do płyty? Jeden brat z mojej wspólnoty w Poznaniu, Stanisław Barbacki. Też ma cztery córeczki, więc obraca się w dziecięcym świecie. Myślę, że bardzo ładnie oddał atmosferę tekstów piosenek. Na przełomie maja i czerwca zaczynacie długą trasę koncertową po Polsce, nie boisz się jej? Ma 25 koncertów. Są jednak dni - przerwy. Trasa jest dobrze przygotowana. Jedzie razem 56 osób, w tym opiekunki, wyżywienie... Jedzie z nami kuchnia. Wynajęliśmy też zawodowe nagłośnienie. W międzyczasie są organizowane różne wycieczki dla dzieci z zespołu, np. 1 czerwca - Wieliczka itd... Czy Arka ma jakieś wakacje? Po tej trasie generalnie Arka przestaje grać. Mam pomysł, by podziękować wszystkim za te dwa lata pracy i zawiesić zespół. Nic więcej nie chciałbym już robić z grupą. Zobaczymy co będzie dalej... Jest nowa płyta, czy znów pojawią się jej pirackie kopie? Po pierwszej płycie mieliśmy mnóstwo telefonów i ludzie się skarżyli, bo kupowali pirackie płyty. Musieliśmy tłumaczyć, że wiele z nich rzeczywiście nie są nasze. Charakterystycznym znakiem oryginalnej płyty jest hologram Arki Noego. Nasz nowy kompakt, jak wspomnieliśmy zawiera też 40 kolorowych stron dla dzieci, jest to pomoc dla rodziców - żeby wspólnie rozmawiać z dziećmi o Panu Bogu, ale też przeszkoda dla leniwych i oszczędnych piratów. Copyright by "Magazyn Muzyczny RUAH" opr. JU/PO |