Fragment książki
Psychologia pracy i organizacjiNic Chmiel
Zarys rozdziału Ten rozdział ma ukazać czytelnikowi kontekst, w jakim występuje psychologia pracy i organizacji będąca przedmiotem dalszych rozważań. Nasuwają się tu dwa pytania: czemu ta prezentacja ma służyć i co powinna obejmować? Ta książka jest wprowadzeniem; to znaczy, jest oparta na założeniu, że czytelnik nic jeszcze nie wie o żadnej z dziedzin w niej omawianych. Dlatego też ujęcie kontekstowe mogłoby się sprowadzać po prostu do zarysowania obecnego obszaru psychologii pracy i organizacji oraz omówienia metod, które się wykorzystuje, by zdobyć wiedzę z tej dziedziny. Ta książka ma jednak inne ambicje — stawia sobie za cel nie tylko zapoznanie czytelnika z przedmiotem, ale także dostarczenie mu solidnej porcji wiedzy o rozważanych tu problemach, tak dużej, żeby mógł sobie wyrobić krytyczny pogląd na całą dyscyplinę. Tak więc, zarys tła dyscypliny powinien być czymś więcej niż tylko prostym opisem. Kontekst jest tu przywołany po to, aby dawał podstawę do głębszego zrozumienia wartości wiedzy i teorii z zakresu rozpatrywanej dyscypliny. Ten kontekst może zatem wyjaśniać, dlaczego pewne ujęcia, którym poświęcono znaczną część książki, zostały uznane za ważne; dlaczego w wiedzy są wyraźne luki; od czego zależy charakter badań i wiedzy oraz jak się mają praktyczne działania psychologów pracy i organizacji do badań naukowych. Przedstawiony tu kontekst obejmuje: po pierwsze, przegląd wcześniejszych ujęć, który wyjaśnia, dlaczego pewne problemy wchodzą w zakres psychologii pracy i organizacji; po drugie, zwięzły opis metod zdobywania wiedzy, zawierający informacje o tym, jakiego typu dane można uzyskać dzięki zastosowaniu tych metod; wreszcie po trzecie, prezentację ogólnego obrazu dyscypliny, czyli tego, co się składa na psychologię pracy i organizacji. Na końcu zamieszczono informacje mające ułatwić korzystanie z tej książki, które obejmują krótkie wprowadzenia do poszczególnych jej części. Perspektywa historyczna Każdy, kto jest nowicjuszem w jakiejś dziedzinie badań, zaczyna oczywiście od pytania o to, co zostało już w niej zrobione, przez kogo i dlaczego. Krótko mówiąc, zapoznaje się z historią tej dyscypliny. Rzecz jasna, każdy rozdział zawiera rys historyczny (ponieważ przybliża to, co zostało zrobione wcześniej) oraz ukazuje współczesne idee w świetle wcześniejszych badań. Każdy rozdział można by zatem rozpatrywać w kategoriach historii idei związanych z określoną tematyką. Jednak, perspektywa historyczna w rozdziale wprowadzającym ma inny charakter. Ma objąć szerszy zakres zjawisk. Pytanie zadawane rzadziej brzmi: w jakim celu poznaje się historię, czyli jaki może być z niej pożytek. Istnieją co najmniej trzy odpowiedzi na to pytanie. Po pierwsze, badanie historii może nam wskazać dalszą drogę, drogę rozwoju dyscypliny, drogę ku następnej „wielkiej rzeczy”. Po drugie, historia nam wskaże, gdzie już byliśmy, a zatem dokąd nie musimy już wracać. Po trzecie, historia zapewni poczucie orientacji w danej problematyce, to znaczy, pozwoli na zajęcie stanowiska wobec wyników uzyskanych wcześniej. Pierwsza możliwość, możliwość ukazania dalszej drogi, wydaje się najbardziej obiecująca, zarówno z punktu widzenia teorii, jak i praktyki. Jeżeli, dzięki badaniu przeszłości, można poznać przyszłość dyscypliny, to można też rozważnie dysponować funduszami badawczymi, przeznaczając je na te właśnie cele, których realizacja da najlepsze rezultaty. Bystrzy praktycy mogą zyskać przewagę na polu współzawodnictwa, nastawiając się na to, co stanie się najważniejsze. Niezależnie jednak od tego, jak dalece atrakcyjna jest ta możliwość, zakres, w jakim da się przewidzieć przyszłość za pomocą badania przeszłości, jest ściśle ograniczony. Filozof Karl Popper sformułował tezę, która głosi, że w zasadzie nie można poznać przyszłości dzięki badaniu przeszłości. Zgodnie z tą tezą „na bieg historii człowieka silnie oddziaływa wzrost ludzkiej wiedzy. [...] Nie możemy przewidzieć na podstawie rozumu lub badań naukowych przyszłego rozwoju naszej nauki. Nie możemy zatem przepowiedzieć dalszego biegu ludzkiej historii. To oznacza, że musimy zrezygnować z historii teoretycznej. [...] Nie może istnieć żadna naukowa teoria rozwoju historycznego służąca za podstawę historycznych prognoz” (Popper 1991, s. VI—VII). Oczywiście, przyszły rozwój nie jest całkowicie nieograniczony. To, co się dzieje w przyszłości, jest funkcją teraźniejszości, a z kolei teraźniejszość jest funkcją przeszłości. W większości wypadków między teraźniejszością i przyszłością zachodzi statystyczna zależność; to znaczy, że pewne kierunki rozwoju są bardziej prawdopodobne niż inne. Takie stwierdzenie jest szczególnie prawdziwe, gdy odnosi się do krótkich przedziałów czasowych. Jednakże Popperowi chodziło o to, że nie ma pewności co do dokładnego kierunku przyszłych zdarzeń i że odkrycia same w sobie mają wpływ na polityczny i społeczny kontekst, w którym prowadzi się badania, a więc rozwija się dyscyplina, przyczyniając się do jego przekształceń. Nigdy nie jest to bardziej widoczne niż w okresach rozwoju dyscypliny charakteryzujących się zmianami sposobu myślenia lub „obrazu świata” otaczającego naukę, które omawiał Kuhn (1962). Kuhn dowodził, że postęp w nauce dokonuje się poprzez cykliczne zmiany paradygmatu, pod których wpływem zmienia się sposób, w jaki myślimy o zachodzących zjawiskach, oraz to, co uważamy za godne obserwacji i teoretycznej refleksji. Przykładem jest tu zmiana paradygmatu dominującego w psychologii, z behawiorystycznego na poznawczy, która nastąpiła w latach 50. dwudziestego wieku. Zwrot ku nowym sposobom pracy może doprowadzić do podobnej reorientacji paradygmatycznej w psychologii pracy i organizacji. Wydaje mi się, że w tej sytuacji najważniejsze jest to, żeby rozdział wprowadzający zapewnił czytelnikowi poczucie orientacji we wcześniejszych wynikach badań, umożliwił, w jakiejś mierze, zajęcie stanowiska wobec dawnych idei, a nie to, żeby przedstawił ich historyczną krytykę czy ocenę, albo też szczegółową rekonstrukcję warunków politycznych, społecznych i ekonomicznych, które prowadziły do podjęcia określonych badań. Te dwa ostatnie ujęcia, same w sobie, wypełniłyby całą książkę, tymczasem, co oczywiste, w poszczególnych jej rozdziałach poza obecnie uznawanymi poglądami omawia się jedynie pewną część historii. Chodzi więc o to, co powinno zostać rozważone w ramach ogólnego przeglądu historycznego i dlaczego akurat to powinno zostać uwzględnione. Poszczególne sposoby porządkowania dawnych idei i badań prezentują się same, a ogólne ujęcie sprowadza się do wyliczenia tych sposobów i zestawienia różnych perspektyw. Furnham (1998) właśnie to zrobił, a do wyróżnionych przez niego kategorii należą perspektywa „modeli człowieka”, perspektywa „wielkiego myśliciela”, perspektywa „ducha czasu”, perspektywa „szkoły myślenia”, ujęcie z pozycji „badań brzemiennych w skutki”, ujęcie w kategoriach „analizy treści podręczników” oraz tematyczne ujęcie historyczne. Każda perspektywa stwarza, oczywiście, problemy, jeśli chodzi o to, co uwzględnić, jak dobrać materiały i dlaczego powinno się brać pod uwagę właśnie te materiały. Brock (1998) biada nad brakiem przyzwoitych badań historycznych na użytek psychologii. Czyni on istotną uwagę, że rzadko się uwzględnia subiektywny charakter zestawień historycznych, które często po prostu wchodzą w zakres przekazywanej wiedzy. Przyjęcie zasady „całościowego wyliczenia” też jednak daje pewne korzyści. Pozwala ono przynajmniej zrozumieć, co można zrobić z obserwacjami historycznymi. Przeciwwagę dla owych korzyści stanowi to, iż przyjęcie tej zasady może wprowadzić w błąd czytelników, którzy będą myśleli, że mają pełny wgląd w tło historyczne. Jak w starym hinduskim przysłowiu o niewidomym człowieku i słoniu, czytelnik może w końcu zostać z nosem, nogą, ogonem i skórą, ale nie ze zwierzęciem. Całościowe sprawozdanie może być tak wszechogarniające, że nie zapewni ani pełnego zrozumienia minionego czasu, ani orientacji w wynikach przeprowadzonych badań. Popper (1991, s. 150) dowodzi, że nie może być historii bez ujęcia wybiórczego, o ile „nie ma ona ginąć pod natłokiem lichego i niepowiązanego wewnętrznie materiału”. Co więcej, proponuje on, aby wybiórcze podejście było założone z góry; „to znaczy, żeby pisać taką historię, jaka nas interesuje”. Hollway (1991), na przykład, przedstawia ujętą historycznie i pobudzającą do myślenia analizę dominujących sposobów patrzenia na człowieka znajdującego się w pracy. Przyjęła ona perspektywę historyczną, chcąc ustalić, jaki wpływ mają psychologowie pracy i organizacji na miejsce pracy. Mówiąc ogólnie, na początku dwudziestego wieku ich interwencje skupiały się na poziomie jednostkowym, w środkowej części wieku na poziomie społecznym, a obecnie — na poziomie organizacyjnym. Hollway charakteryzuje dwie pierwsze fazy przez nadanie odnoszącym się do nich częściom swej książki następujących tytułów, odpowiednio, „Ręce do pracy” i „Sentymentalny pracownik”. Zgodnie z zamierzeniem taka struktura ma uwydatnić krytyczny probierz, jakim autorka posługuje się w całej swej książce, przekonanie, że wiedza nie powstaje w próżni, lecz jest wytworem władzy i praktyki, oraz że psychologia pracy i organizacji była w dużej części rozwijana z perspektywy zarządzających. Hollway opiera swą analizę na ujęciu relacji pomiędzy władzą, wiedzą i praktyką zaproponowanym przez Michela Foucault. Niemniej, na podstawie bezpośredniej obserwacji można stwierdzić, że wprawdzie dzisiaj psychologowie pracy i organizacji interweniują na wszystkich poziomach — jednostkowym, społecznym i organizacyjnym — ale sposób myślenia o człowieku pracującym odznacza się coraz większą akceptacją poglądu, że procesów psychicznych i zachowań związanych z pracą nie można ujmować jedynie w kategoriach jednostkowych, lecz trzeba je odnosić do kontekstu pracy i organizacji. Niniejsza książka została napisana w takim właśnie duchu, a studia przypadków służą tu ukazaniu bogactwa kontekstu. Innym sposobem pisania sprawozdań z przeszłości jest odwoływanie się do dokumentów i osobistych wspomnień, przefiltrowanych przez doświadczenie autora lub autorów. Shimmin i Wallis (1994) opracowali zbiór wiedzy z zakresu psychologii pracy i organizacji z własnych doświadczeń z powojennej brytyjskiej rzeczywistości, polegając na własnych doznaniach, badaniu dokumentacji i osobistej znajomości z wieloma postaciami uwikłanymi w tę rzeczywistość. Ta książka jest dla czytelnika zarówno bogatym źródłem informacji, jak i zajmującym opisem tamtych czasów. Zgodnie z punktem widzenia, jaki przyjąłem dla celów tego wstępu, trzeba krótko przedstawić skutki rewolucji przemysłowej, ponieważ ujawniły się one w sferze pracy, trzeba dać czytelnikowi poczucie orientacji w omawianej dyscyplinie dzięki umiejscowieniu w czasie pewnych wydarzeń z początków psychologii pracy i organizacji, trzeba wreszcie rozważyć te historyczne zeitgeister* , które ciągle jeszcze mają odniesienia do dnia dzisiejszego. Fragment książki „Psychologia pracy i organizacji” Nic Chmiel opr. MK/PO |