Matka Bolesna

Temat: Matka Bolesna

Dziś liturgia słowa oprócz tekstów jakie daje nam do rozważania, stawia każdemu z nas zasadnicze pytanie: czy da się zrozumieć, pojąć, boleść Matki, która widzi, jak bestialsko katowany jest jej Syn, Ten, Którego niosła pod sercem, którego pielęgnowała i tykle razy z narażeniem życia chroniła przed złem tego świata. Pytanie to zdaje się być retoryczne, bo męka Pana dokonana dla naszego zbawienia jest wydarzeniem, które stanowi okup za nasze grzechy, jest aktem zbawczym, za który możemy tylko trwać w dziękczynieniu. Rola Maryi na Golgocie i w czasie drogi krzyżowej nazywana bywa mianem bycia współodkupicielką. Ona, Matka od samego początku do samego końca była ze swoim Synem, Boskim Zbawicielem. Jej cierpienie, jej świadomość tego, że nie może w niczym ulżyć swemu ukochanemu Synowi, Którego wydała na świat, musiała być iście straszliwym mieczem boleści, który przeszywał jej serce.
Cóż zrobiłby przeciętny człowiek w takiej sytuacji? Rzucił się na oprawców? Przeklinał i złorzeczył tym, którzy uczestniczyli w zbrodni dokonanej na Zbawicielu? Wielkość Maryi polega zatem także na tym, że ona nie złorzeczy, nie przeklina i w desperacji nie rzuca się na uzbrojonych żołnierzy. Ona złożyła całą swą ufność w Bogu. Zrozumiała jako pierwsza zbawczy charakter wydarzeń z via dolorosa i z Golgoty.

SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Oddając cześć Matce Bożej Bolesnej uczymy się nie tylko wytrwania w chwilach próby, zawierzenia Panu Bogu w momentach największego nawet cierpienia. Uczymy się nade wszystko tej miłości, która wszystko zwycięża. Miłości silniejszej niż śmierć, zawierzenia większego niż najpotężniejsze zło, jakie może w nas uderzyć. Być wybranym przez Boga, to też być umocnionym do posługi, do jakiej posyła nas Pan.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy wierzę, że zło dobrem się zwycięża?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama