Temat: Lęk Heroda
Los Jana Chrzciciela zdawał się praktycznie przesądzony od samego początku. Wszak głosić nadejście kogoś potężniejszego od ziemskich monarchów i wytykać grzechy władców oznaczało prawie na pewno być gotowym na męczeństwo. Sam fakt, że Herod słysząc krytykę swojego życia wahał się, co uczynić z Janem i trzymał go w więzieniu, świadczy tylko tym, że mimo wszystko w swoim życiu musiał mieć jakieś wyrzuty sumienia, zastanawiać się nad swoi postępowaniem.
Śmierć Jana staje się wypadkową lekkomyślności Heroda i zawziętości Herodiady. Prawda ma swoją cenę. Jeśli chce się głosić prawdę, można zapomnieć o prowadzeniu wygodnego życia. Dlatego właśnie los proroków był wiele razy naznaczony wygnaniem, prześladowaniem i męczeńską śmiercią. Święty Jan Chrzciciel świadomie głosi prawdę. Staje się jej sługą. Głoszenie prawdy zaprowadza go do lochu i podporządkowuje jego los woli Heroda.
Dzisiejszy fragment Ewangelii jest jednak przestrogą nie tylko dla tych, którzy wstępują w szeregi głosicieli Dobrej Nowiny. Jest on przede wszystkim przestrogą dla prześladowców. Oto każda ich zbrodnia będzie zawsze prowokowała pytanie o jej następstwa. Każdy nowy głosiciel prawdy będzie wspomnieniem tego, któremu przemocą zamknięto usta. Każde wypomnienie nieprawości, będzie przestrogą, że póki świat istnieje, nigdy nie zabraknie tych, którzy będą z odwagą i narażeniem życia głosić prawdę.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Gdyby nie odważne głoszenie prawdy, gdyby nie słudzy prawdy, którzy gotowi byli oddać życie stając się jej świadkami, świat z całą pewnością uległby lękowi i poddał się panowaniu nieprawości. Mimo systemów zbrojnych w przemoc, pomimo geniuszy propagandy, Ewangelia będzie inspirowała i pociągała, ale tylko wtedy, gdy jej głosiciele będą z odwagą dawać świadectwo, że jest ona prawdziwym słowem Boga, nadzieją dla wierzących i spełnieniem marzeń dla uciśnionych.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy mam odwagę głosić prawdę?