W rodzinie Jezusa

Temat: W rodzinie Jezusa

Zawsze ilekroć sięgamy po dzisiejszy fragment Ewangelii nie sposób nie postawić sobie pytania, na ile jest on nobilitacją wierzących, tych, którzy poszli za Zbawicielem, a na ile odsunięciem w cień kuzynów Zbawiciela, którzy przyszli wraz z Matką Najświętszą, czy nawet Maryi. Jezus nauczający tłumy nie odpycha jednak swoich najbliższych. On traktuje na równi z nimi tych, którzy przyszli słuchać słowa Bożego. Naucza dalej, nawet za cenę odłożenia spotkania z tą, która z całą pewnością była najbliższa Jego sercu.
Misja jaką przyszedł wypełnić Jezus Chrystus jest misją życia i śmierci. Misją, za którą kryje się klucz do wieczności. Dlatego też nauczanie nie jest rozrywką, czy nawet jakąś niezmiernie ważną pracą, od której nie może oderwać się Pan, aby spotkać się z najbliższymi. Owa misja, wypełnienie woli Ojca jest pokarmem Syna Bożego. Jest spełnieniem zadania, aby rozporoszone dzieci Boże zgromadzić w jedno.
Patrząc po ludzku jest nam trudno zrozumieć, dlaczego Pan przynajmniej na chwilę nie przerywa swojej nauki, czemu nie sadza Matki w pierwszym szeregu, nie przedstawia słuchaczom. Wydaje się to oschłe, mało wrażliwe. Tymczasem Jezus pokazuje nam wszystkim jaka jest stawka pójścia za Nim. Jeśli spełnimy wolę Bożą, zostaniemy postawieni na równi z Matką i braćmi Pana.

SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Jezus nazwał swoich uczniów przyjaciółmi. Po zmartwychwstaniu powiedział o nich bracia. Ale o nas wszystkich, którzy decydujemy się pójść za Nim mówi już wówczas, kiedy przepowiada do ludu „bracia, siostry i matka. Czy trzeba nam jeszcze większej zachęty do umiłowania woli Bożej? Czy trzeba dowodu, że nie jesteśmy kaprysem Boga, ale jesteśmy zaproszeni do Jego rodziny?

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy pamiętam, że jestem w rodzinie Jezusa i Jego matki?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama