Temat: Wiara i życie
Od najdawniejszych czasów ludzie oczekiwali od Boga czy bóstw w które wierzyli rzeczy najprostszych. Pomocy w sytuacjach, które nas przerastają. Wsparcia w momentach, kiedy coś od nas już nie zależy i zależeć nie może. Czyż właśnie nie z tego powodu powstała tak gwałtowna reakcja na słowa Jezusa? Przecież mieszkańcy Nazaretu mogli po cichu oczekiwać specjalnego traktowania od Jezusa. Wychował się w Nazarecie i nazwany był Nazarejczykiem. Skąd zatem te słowa o wyjątkowym traktowaniu przez Boga tylko niektórych? Czyż to tak bardzo ich wzburzyło, że chcieli stracić Zbawiciela?
Teraz chyba łatwiej nam zrozumieć różnicę między wiarą a przyzwyczajeniem, pomiędzy traktowaniem kościoła jak teatru a Pisma św. jak mitologii. Bóg nie jest „złotą rybką”. Nie jest urzędnikiem ani automatem do spełniania naszych próśb. Jeśli tak Go traktujemy, to czym różnimy się od pogan? Czyż Jezus nie przyszedł, aby przynieść nam słowa życia wiecznego? Czyż Eucharystia nie jest Chlebem Życia?
Pamiętamy jako ludzie wierzący, co działo się, kiedy Jezus dawał chleb do sytości. Przed oczami być może stoją nam te ewangeliczne sceny, gdy Chrystus uzdrawiał, a tłumy starały się Go przynajmniej dotknąć. Jednak Zbawiciel niesie nam coś więcej niż chleb dla ciała i zdrowie w doczesności. On dając Swoje dary komu chce i jak chce przygotowuje nas do przyjęcia największego daru – Siebie.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Co dzieje się z naszą wiarą teraz? Wzmacnia się czy chwieje? Czy rośnie moje pragnienie Eucharystii, spowiedzi i adoracji, czy obecną sytuację traktuję jako wakacje od praktyk religijnych. Jeśli zostaję w domu w niedzielę, to z w tym czasie akurat nie udaję się w miejsca, gdzie w praktyce jeszcze bardziej narażony jestem na kontakt z ludźmi? Pan puka do naszych serc w tym Wielkim Poście. Nie obiecuje cudów i zachowani wszystkich w dobrach doczesnych. Czy przyjmuję Go, czy gotów jestem wyrzucić z własnego życia?
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy wzrasta moje pragnienie Chrystusa?