Temat: Złoty cielec
Jakże inaczej brzmią słowa z Pisma świętego, które znamy jeszcze z dzieciństwa, gdy postrzegamy je jedynie jako fragment odległej historii, a jak zupełnie inaczej, kiedy trzeba sobie postawić pytania np. co jest moim Złotym Cielcem. Co lub kogo postawiłem ponad Boga, lub jeszcze gorzej, jak upodobniłem wizerunek mojego Boga na podobieństwo bożków, które czci świat? Wszak to, co wydarzyło się kiedy Mojżesz poszedł aby otrzymać od Boga nowe prawo wynikało po części z tego, że lud nie wiedział co się stało z człowiekiem, który wyprowadził ich z Egiptu, z domu niewoli. Pamiętali jeszcze, że zawdzięczają to Bogu ich ojców, którego nikt nie widział a z Którym Mojżesz rozmawiał. Co więc zrobili? Uczynili sobie bożka na podobieństwo tego, którego czcili Egipcjanie. Ich myślenie niestety było do tego stopnia skażone niewolą, że choć obudzili się w nowej rzeczywistości, myśleli o bogach, którzy ponieśli druzgocącą klęskę w Egipcie, kiedy prawdziwy Bóg karał Egipcjan.
Nasze spojrzenie też stało się skażone bożkami współczesności. W wielu przypadkach, duchowni i świeccy nie mają nic do powiedzenia światu co byłoby inspirowane wiarą i płynęło z języka wiary. Kiedy na Egipt spadały plagi faraon i jego dworzanie owszem pertraktowali z Mojżeszem, uznawali jakąś tam moc i wpływ na rzeczywistość, ale nawet śmierć pierworodnych nie stała się dostatecznym argumentem aby uwierzyć. Kiedy ból minął, faraon nakazał pościg. Interesowały do dobra materialne, jakie zabrali ze sobą Izraelici.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Jeśli eliminujemy wiarę z rzeczywistości, sami robimy z Kościoła teatr. Jeżeli w chwilach trudnych nie mamy nic do powiedzenia, może lepiej abyśmy zamilczeli? Wszak z jednej strony tłumaczenie, że świat w którym żyjemy i wiara to dwie alternatywne rzeczywistości, jak i wzywanie Boga aby dokonał sądu nad światem są postawami bez precedensu dla ludzi wierzących. Czyż Mojżesz nie błagał o zmiłowanie nad grzesznym ludem. Czy mimo kar zsyłanych przez Boga nie nakłaniał do ukorzenia się przed Najwyższym? Gdyby przejrzeć całe Pismo święte nie znajdziemy ani jednego momentu, gdzie święci ludzie zamiast pokuty i błagania o miłosierdzie wzywali by Pana, aby zniszczył grzeszny lud. Zatem. Czy nie czas na pokutę i wzywanie do nawrócenia, zamiast oczekiwania aby świat został zniszczony?
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy pokutuję i zachęcam do pokuty?