Tęsknijmy mocno
1. Dziękujemy dziś Bogu za Eucharystię i kapłaństwo. Duchowo przenosimy się do wieczernika, choć niestety nie możemy się zgromadzić w naszych kościołach. Rozpoczynamy Triduum Paschalne, świętowanie chrześcijańskiej Paschy, nowego Wyjścia (Eksodusu).
2. Pierwsze czytanie mówi o żydowskim święcie Paschy. Izraelici, gotowi do wyjścia z Egiptu mieli spożyć baranka podczas uczty paschalnej, a krew baranka służyła do oznaczenia domów. Ta krew była znakiem chroniącym Izraelitów przed śmiercią. Gdy Bóg karał Egipt śmiercią pierworodnych, omijał domy oznaczone krwią. To czytanie przypomina o żydowskich korzeniach Eucharystii. Pascha była traktowana jako rodzaj udziału kolejnych pokoleń Żydów w wyjściu z Egiptu. „W każdym pokoleniu człowiek ma patrzeć na siebie tak jakby sam wyszedł z Egiptu” (Miszna). Każda Eucharystia daje udział w nowym wyjściu, którego dokonuje Jezus, Nowy Mojżesz.
3. Jezus nadał uczcie paschalnej nowy sens. Mówi nam o tym drugie czytanie. Święty Paweł, mimo że sam nie uczestniczył w Ostatniej Wieczerzy, przywołuje centralne słowa Jezusa z Wieczernika przekazywane przez wspólnotę pierwszych chrześcijan: „To jest Ciało Moje za was wydane”. Jak baranki były zabijane na znak ratunku od śmierci w Egipcie, tak Jezus zostanie zabity, by wszystkich ludzi uratować od śmierci wiecznej. On jest barankiem paschalnym nowego wyjścia. Wyjścia już nie z niewoli politycznej, ale duchowej, z niewoli śmierci i grzechu. „Kielich ten jest nowym przymierzem we krwi mojej”. Tak jak Przymierze Synajskie zostało zawarte przez pokropienie krwią ofiarnych zwierząt, tak krew zabitego Jezusa-Baranka posłuży jako krew Nowego i Wiecznego Przymierza.
4. Ewangelia św. Jana ukazuje wstrząsający gest umywania nóg uczniom. Jest on ilustracją ofiarnej postawy Jezusa, która swój szczyt osiągnie na krzyżu. Ten gest jest wytłumaczeniem, o co chodzi w Eucharystii i w kapłaństwie. Chodzi o pokorną miłość Boga do nas i o wezwanie do naśladowania tej miłości przez nas. Eucharystyczny znak chleba i wina oraz umywanie nóg odnoszą do siebie nawzajem. Po ustanowieniu Eucharystii Jezus powiedział: „To czyńcie na Moją pamiątkę”. Po umyciu nóg powiedział: „Dałem wam przykład, abyście i wy czynili tak jak Ja wam uczyniłem”. Są to dwa ostatnie gesty Jezusa przed śmiercią. Stanowią Jego testament. Oba te znaki powiązane są z ciałem – Jego własnym i apostołów – są to znaki komunii. Jezus nie zostawił nam żadnej konkretnej rzeczy jako pamiątki po sobie. On dał nam SIEBIE!!! I chce być z nami. Chce być z tymi, których kocha. Chce żyć w nich. Kościół jest dziś Jego Ciałem. Jako Jego uczniowie staramy się naśladować naszego Pana. Uczymy się dawania innym swojego ciała i krwi, mycia im nóg. Abyśmy to potrafili musimy pozwolić, by On pierwszy obmywał nam nasze dusze i karmił swoim Ciałem i Krwią.
5. Nie da się umywać nóg przez telewizję czy Internet. I nie da się w pełni uczestniczyć w Eucharystii tylko duchowo. Bez bliskości, bez chleba i wina, ciała i krwi, bez wspólnoty, nie da się budować Kościoła. To, co teraz przeżywamy, jest sytuacją nadzwyczajną i warto o tym pamiętać. Nie da się kochać tylko duchowo. Z drugiej strony jest tak, że miłość wyraża się czasem w obecności, a czasem w tęsknocie. Teraz jest czas tęsknoty. Niech więc rośnie w nas głód spotkania, bliskości. Tęsknijmy… mocno.