Jakiego chleba szukamy?

Jakiego chleba szukamy?

1. „Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta”. Jaka jest motywacja ludzi szukających Jezusa? Jedli chleb, który dał im Jezus. Zaspokoili swój doczesny głód. Chrystus chce zwrócić im uwagę, że On przynosi inny pokarm, który może zaspokoić inny głód. Chodzi o głód wieczności, o pragnienie pełni życia, które wykracza poza ten świat. Chodzi o głód miłości trwałej, wiecznej. Chodzi o głód prawdy, które nadaje sens wszystkiemu. Czego ja oczekuję od Boga? O co się modlę? O zdrowie, o pracę, o pokonanie trudności życiowych? To są dobre intencje. Ale po Bogu można i trzeba spodziewać się więcej. Modlić się o żywą wiarę, o sens życia, o miłość, która nie przeminie, o niebo.
2. Potężna machina reklamowo-medialna napędza dziś głód doczesnej konsumpcji. Chodzi o to, żeby tanio i szybko osiągnąć szczęście, satysfakcję, spełnienie. Tego rodzaju konsumpcyjne myślenie wnosimy także do Kościoła. Oczekujemy od Boga, od Kościoła, że będzie „rozmnażał chleb”, czyli zaangażuje się w zaspakajanie doczesnego głodu, likwidowanie nierówności, walkę z epidemiami, szerzenie edukacji itd. Słowem… naprawianie świata. A jak już naprawimy świat, to wtedy pomyślimy o Bogu. Przed tego typu błędem przestrzegał wytrwale Benedykt XVI akcentując prymat Boga. Oczywiście, że uczynki miłosierdzia są ważne. Ale nie można zredukować wiary do humanitaryzmu, do działań na rzecz sprawiedliwości, pokoju i ochrony środowiska. W Kościele chodzi o Boga. Bez Niego nic nie jest dobre.
3. „Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?” – pytają słuchacze Jezusa. To bardzo dobre pytanie. Każdy z nas powinien je sobie stawiać, każdego dnia. Co jest wolą Boga? Co jest działaniem, które powinienem podjąć, aby oddać Bogu chwałę?
4. „Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał” – odpowiada Pan. Czyli pierwsza jest wiara, potem jest działanie. Aby wypełnić Bożą wolę, trzeba przyjąć Jezusa, Jego łaskę. Bez spotkania i zjednoczenia z Nim, bez Jego pomocy, obecności w życiu, nie dam rady żyć po Bożemu, czyli w sposób udany, piękny, etyczny. Wiara nie jest jakąś czystą teorią jest decyzją, która angażuje całą egzystencję, jest sposobem życia, podążaniem za Tym, który obiecuje mi pełnię życia.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama