Z MYŚLĄ O ZBAWIENIU UPOMNIEĆ BLIŹNIEGO Z MIŁOŚCIĄ
Upomnieć bliźniego. Czy wolno to dziś czynić? Bo przecież tak wiele słyszy się o tzw. tolerancji, o wolności człowieka i jego prawach. Jednak w upomnieniu, o którym mówi dziś Ewangelia, chodzi o sprowadzenie bliźniego z drogi zła i grzechu, czyli ostatecznie – o jego zbawienie. Prawda, że Jezus jest Zbawicielem świata, nie zwalnia nikogo z troski o zbawienie siebie samego i bliźniego.
Pan Jezus w krótkich słowach przekazuje tak wiele treści o tym, jak powinno wyglądać upomnienie. Przede wszystkim mamy w Ewangelii podpowiedź, do kogo można i należy kierować upomnienie. Jezus mówi: „Jeśli brat twój zgrzeszy przeciw tobie”. „Twój brat” – to osoba z rodziny albo ktoś bliski. Nie jesteśmy zobowiązani do tego, by upominać wszystkich, którzy grzeszą, lecz Jezus przynagla nas, by podjąć trud upomnienia wobec tych, z którymi jesteśmy związani jakimiś więzami i za których jesteś odpowiedzialni. Rodzice mogą i powinni upomnieć swoje dziecko: zarówno to małe (które właśnie przeklęło, albo zbyt długo siedzi przed komputerem), jak i to dorosłe (które właśnie chce zamieszkać bez ślubu z życiowym partnerem), nauczyciele mogą i powinni upomnieć ucznia (który zachowuje się niewłaściwie), ksiądz powinien upomnieć kolegę kapłana, gdy ten gorszy swoim zachowaniem parafian (z księdzem jest tak, że wielu widzi jego niewłaściwe zachowanie, jednak nikt nie ma odwagi go upomnieć).
Ewangelia pokazuje też stopnie upomnienia; są trzy, a właściwie cztery. Pierwszy etap: „upomnij w cztery oczy”. Jest to wezwanie do upomnienia z delikatnością, z miłością, bez poniżania przed innymi. Bardzo źle się dzieje, gdy małżonek upomina współmałżonka przy innych osobach. Taki sposób podejścia do problemu nie służy ani bliźniemu, ani wzajemnej więzi. Etap drugi: „weź ze sobą jednego albo dwóch”. Chodzi o to, by wzmocnić przekaz, by go zobiektywizować (to znaczy wyeliminować możliwość pomyłki ze strony tego, który upomina). Takie wzmocnione upomnienie potrzebne jest wówczas, gdy zachowanie bliźniego jest znane szerszej społeczności i gdy poważnie gorszy wspólnotę. Trzeci etap: „donieś Kościołowi”. Nikt nie chce być donosicielem. Jednak trzeci etap jest potrzebny do zastosowania, gdy zło bliźniego jest szczególnie poważne. Chodzi o przekazanie sprawy władzy kościelnej, która powinna właściwie zadziałać dla dobra wspólnoty, przy czym stopnie działania władzy mogą być różne: możliwe jest zwykłe upomnienie, możliwe jest upomnienie urzędowe, możliwe jest nałożenie kary, mniejszej lub większej. Nałożenie kar najpoważniejszych, czyli usunięcie ze wspólnoty (dla duchowego dobra tejże wspólnoty) to właściwie czwarty stopień upomnienia: „jeśli nawet Kościoła nie usłucha niech ci będzie jak poganin i celnik”. Jednak sam Pan Jezus przebywał z poganami i celnikami. I nieraz doprowadzał do ich nawrócenia. Nałożenie najcięższych kar nie oznacza potępienia człowieka. Także na tym etapie potrzebna jest troska o zbawienie bliźniego.
Naukę Jezusa o upomnieniu braterskim należy przyjmować łącznie z innymi Jego słowami: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata”. Łatwiej jest widzieć zło (nawet małe) u bliźniego i chcieć je usuwać niż grzech (nawet wielki) u siebie i podjąć z nim walkę. Jezus zobowiązuje, by najpierw robić porządek z własnym życiem, bo przede wszystkim jesteśmy odpowiedzialni za własne zbawienie. Równocześnie mobilizuje, by pamiętać o bliźnim i jego zbawieniu.