1. Życie składa się z drobiazgów. Kto kocha, ten nie lekceważy żadnej okazji do czynienia dobra. Nawet kubek wody podany bliźniemu się liczy. Ważna jest nie tylko zdolność do pomagania innym, ale także umiejętność przyjęcia pomocy. Niektórzy mają z tym większy problem niż z pomaganiem. Przyjąć kubek wody, przyjąć cudzą radę, słuszną krytykę – to wymaga nieraz pokory większej niż niesienie pomocy innym.
2. „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych”. Niezwykle mocne jest to słowo wymierzone w gorszycieli. Temat bardzo gorący i aktualny. Dla części wierzących skandaliczne zachowanie niektórych duchownych, stało się przyczyną porzucenia Kościoła. Zgorszenia spowodowane wykorzystaniem swojej funkcji i władzy słusznie bulwersują. Surowej wypowiedzi Jezusa nie można jednak traktować dosłownie jako wezwania do mordowania gorszycieli. Chodzi raczej o niezwykle mocną przestrogę, o dosadne pokazanie, jak wielkim złem jest szkoda wyrządzona ludziom, którzy są jakoś od nas zależni, bezbronni.
3. Czasem konieczne jest radykalne odcięcie się od zła. Ręka, noga, oko – są tu potraktowane metaforycznie. Jezus nie wzywa nas, abyśmy się samookaleczali. Sensem twardych słów Pana jest przestroga przed lekceważeniem zła, wchodzenia z nim w układy, przymykania nań oka. Dzisiejsza Ewangelia zaprzecza obrazowi Jezusa jako liberalnego guru, który głosi pacyfistyczno-tolerancyjny program pogodzenia wszystkiego z wszystkim i nie przejmuje się dogmatami czy zasadami moralnymi. Złu trzeba się przeciwstawić w życiu osobistym, społecznym i kościelnym. Do tego wzywa nas dziś Pan. Zgoda na zło, próba jego „oswojenia” prowadzi ostatecznie do piekła, czyli utrwalenia na wieki stanu zagubienia, odcięcia się od Boga.
4. W końcówce dzisiejszej Ewangelii mowa jest o soli, która może utracić swój smak. Kościół ma być „solniczką” świata. Ma oferować Chrystusowy smak każdej kulturze, środowisku, każdemu wymiarowi ludzkiego życia. Ta Boża sól leczy, odtruwa, uszlachetnia, chroni od zepsucia. Orygenes pisał: „mężowie Boży są solą ziemi, która gwarantuje trwanie wszystkiego na świe-cie. Rzeczy ziemskie utrzymywane są w istnieniu dopóki sól nie straci swego smaku”. Kościół nie istnieje dla siebie, ale dla ratowania świata. Nie da się jednak pogodzić współczesności z wiarą bez cięcia, bez sypania soli w ranę, bez jasnego nazywania zła, bez odwagi mówienia prawdy także za cenę cierpienia.