Sprawiedliwość i wstyd na twarzach

Ostatnimi laty nawet wobec tragedii i dramatów przyjęliśmy postawę negowania, jakoby wszystko, co przeżywamy mogło być napomnieniem ze strony Boga. Ileż uznanych autorytetów nawet w dziedzinie wiary potępiało każdego, kto nawet zasugerował, że ciężkie doświadczenia naszego życia mogą być nawet pośrednią konsekwencją naszych wyborów moralno religijnych.

Odchodziliśmy coraz bardziej od Boga, Sprowadzali go jedynie do sfery kultury i zwyczaju. Coraz częściej wpisując się w antychrześcijańską propagandę mówiliśmy sobie, „musimy się zmieniać, trzeba nam się otwierać na świat. Przecież Bóg nie będzie nas karał, bo jest miłosierny.”

Dziś stoimy w obliczu wojny, o której owszem, trudno jest powiedzieć, że jest karą Boga. Ale doświadczenie porządku moralnego pokazuje nam, że to, co jest w ludzkim sercu, ma swoje odniesienie względem drugiego człowieka. Dobro i zło, cnota i grzech mają bowiem wymiar społeczny. Jeśli w moim sercu panuje pokój, będzie się on udzielał tym, którzy są dokoła mnie. To samo dzieje się, jeżeli w moim sercu zapanował grzech. Jego konsekwencje będą dotykały innych ludzi. Bóg bowiem stworzył człowieka jako istotę społeczną. Nie jesteśmy oderwani od innych ludzi.

Zatem w tym Wielkim Poście, który przeżywamy, w sposób szczególny istotne jest, abyśmy uznając własną grzeszność dążyli do pokuty i nawrócenia. Na nic zdadzą się złorzeczenie i obelgi pod adresem wielkich tego świata. Nie pomoże nam życzenie śmierci takiemu czy innemu tyranowi. Przepełnienie ludzkiego serca nienawiścią spotęguje tylko wzajemną złość i sprawi, że oddalimy się od Boga, Który jest źródłem miłosierdzia i wszelkiego dobra. Punktem wyjścia w naszym nawróceniu, musi być nie osąd bliźniego, ale uznanie własnej słabości grzeszności.

SŁOWO JAKŻE AKTUALNE

Czym jest Boża sprawiedliwość? Jeśli usuwamy Boga z naszego życia, mówimy, Panie Boże, zaczekaj, przecież my teraz musimy uporać się z naszymi trudnymi sprawami, teraz musimy poradzić sobie bez ciebie, to Bóg nie będzie zdobywał nas gwałtem. My jednak chcielibyśmy prowadzić inne życie. Dokonywać złych wyborów i czekać, że Bóg będzie nam towarzyszył w naszej nieprawości. Będzie nas chronił od wszelkiego zła i pozwoli, abyśmy dalej bezkarnie mogli go obrażać. Tymczasem nie ma bardziej błędnej drogi od tej, w której grzesznik utwierdza się w złym przekonaniu. Doświadczając zatem lęku niepewności, trzeba nam wziąć na poważnie słowa z pierwszego czytania. Przyoblec wstydem  nasze twarze Przepraszać Boga i czynić pokutę.

Im szybciej zrozumiemy, że miłosierdzie dane jest tym, którzy o nie proszą, a nie tym, którzy nim gardzą, zapanuje pokój nie tylko w naszych sercach, ale i na świecie.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH

Czy kocham Boga i pragnę żyć w wierności Jego Przymierzu?

« 1 »

reklama

reklama

reklama