Za nami dwa wielkie tygodnie. W liturgii tylko ten pierwszy jest wprost nazywany Wielkim. Jednak i Oktawa Wielkanocna jest wielka. Związana jest z nią tradycja pierwszych chrześcijan, według której ochrzczeni w Wigilię Paschalną nosili podczas liturgii białe szaty, które otrzymali wraz z przyjęciem sakramentu chrztu. Oktawa Wielkanocna jest czasem szczególnej radości Kościoła ze chrztu nowych jego członków. Jakby to było pięknie, gdyby każdy nowoochrzczony przez całe dalsze życie był godny nosić ten biały ubiór, trwając na stałe w łasce uświęcającej. Jednak po chrzcie, który gładzi grzech pierworodny i wszystkie grzechy popełnione do chwili chrztu, pozostają w człowieku skłonności do zła, poprzez które działają szatańskie pokusy. Jeśli te pokusy zostają przyjęte i zaakceptowane, wówczas pojawia się grzech, który osłabia, a nawet (jeśli jest poważnym wykroczeniem przeciw Bogu i Jego przykazaniom) niszczy życie łaski. Druga Niedziela Wielkanocy, określana Niedzielą Miłosierdzia, potwierdza, że miłość Boga jest bezwarunkowa i że zawsze, także po grzechu popełnionym po chrzcie, istnieje możliwość powrotu do Boga.
W dzisiejszej Ewangelii Zmartwychwstały Jezus przychodzi do Apostołów i wypowiada niezwykle ważne słowa. Najpierw dwukrotnie pozdrawia: „Pokój wam!”, pokazując swoje rany. W ten sposób potwierdza wobec nich własną tożsamość, której nie zmieniła nawet śmierć. Następnie mówi: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Uczniowie mają kontynuować misję Ojca Niebieskiego, którą w czasie ziemskiej działalności realizował Syn Boży. Jak Jezus objawiał Ojca, Jego miłość i miłosierdzie, tak też mają czynić uczniowie, głosząc światu Jezusa Zmartwychwstałego. Ewangelia opowiada dalej: „Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego”. Czynność przekazywania tchnienia nawiązuje do tchnienia Boga, przez które dał On życie pierwszemu człowiekowi. Gest Jezusa oznacza nowy sposób istnienia uczniów, którzy zostają wypełnieni Duchem Świętym. To w mocy Ducha będą realizować misję, którą otrzymali od Zmartwychwstałego. Następnie Jezus mówi: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. Władzę przebaczania grzechów ma tylko Bóg. Jednak władzę tę Bóg Ojciec przekazał swojemu Synowi i Jezus rzeczywiście ją na ziemi wykonywał. Zobowiązując Apostołów do kontynuowania swojej misji, Jezus daje im władzę odpuszczania i zatrzymywania grzechów. A zatem władza, która jedynie jest w Bogu, przez Jezusa została przekazana apostołom. Tak wielka władza udzielona ludziom nie jest realizowana w oderwaniu od Boga. Sam akt odpuszczenia grzechów dokonuje się poprzez łączność z dziełem odkupienia dokonanym przez Jezusa, który jest – jak pisze ta sama Ewangelia Jana – Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata. Odpuszczenie grzechów dokonuje się w mocy Ducha Świętego, którego Apostołowie otrzymali od Jezusa.
Posługę jednania człowieka z Bogiem apostołowie faktycznie podjęli, o czym pisał św. Paweł. W rozważanym tu wydarzeniu z Wieczernika Kościół odkrył początki sakramentu pokuty, spełnianego przez następców Apostołów, czyli biskupów oraz współpracowników biskupów, czyli kapłanów. Realizacja tego sakramentu jest wypełnianiem słów o kontynuacji misji Jezusa na ziemi, a dokonuje się ona w mocy Ducha Świętego. Na tekst Janowy powołał się Sobór Trydencki, który tak nauczał: „Dla tych, którzy po chrzcie upadają w grzechy, Jezus Chrystus ustanowił sakrament pokuty, kiedy powiedział: Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym nie odpuście, będą im zatrzymane”. Dobra spowiedź jest powrotem do stanu łaski ze chrztu. Jest nowym założeniem białej szaty chrzcielnej. Jeśli ta prawda jest nam przypomniana w Drugą Niedzielę Wielkanocną, to dzieje się tak dlatego, byśmy stale pamiętali, że szata łaski jest czymś kluczowym oraz że możemy po grzechu powrócić do jej noszenia, zawsze wtedy, gdy zwrócimy się do Bożego miłosierdzia w sakramencie pokuty.
Tak jak chrzest wymaga szafarza i nikt nie może się sam ochrzcić (w zwyczajnych przypadkach szafarzem jest kapłan bądź diakon), tak też pojednanie z Bogiem dokonuje się z woli Chrystusa za pośrednictwem szafarza (czyli kapłana-spowiednika). Jak chrzest dokonuje się we wspólnocie Kościoła i bez Kościoła nie jest możliwy, tak też pojednanie dokonuje się w Kościele i przez jego pośrednictwo (spowiednik jest przedstawicielem Kościoła). Tak jak łaska chrztu jednego człowieka oddziałuje na cały Kościół, bo pomnaża dobro we wspólnocie, tak też każdy grzech (nawet najbardziej indywidualny) ma negatywne oddziaływanie społeczne, gdyż pomnaża się suma zła. Z racji społecznego charakteru grzechu pojednanie dokonuje się we wspólnocie i za pośrednictwem wspólnoty.
Ks. Mędala przywołuje naukę Cyryla Aleksandryjskiego, który nauczał, iż władza odpuszczania grzechów, właściwa Bogu i przekazana uczniom za pośrednictwem Ducha Świętego, urzeczywistnia się na dwa sposoby: przez dopuszczenie lub niedopuszczenie do chrztu oraz za pośrednictwem praktyki pokutnej. A w ramach praktyki pokutnej może dokonać się odpuszczenie grzechów lub ich nieodpuszczenie. O odpuszczeniu grzechów tak pisze ks. Mędala: „Jak przy chrzcie kapłan jest jedynie narzędziem, a jednak przynosi łaskę, podobnie też w sakramencie pokuty sakramentalnie na mocy posługi uwalnia od kary i winy, o ile udziela sakramentu, w którym odpuszczone zostają winy”. Z kolei nieodpuszczenie grzechów następuje wtedy, gdy grzesznik nadal świadomie trwa w grzechu ciężkim, nie żałuje i nie pragnie zmiany życia. O duchowej sytuacji takiego człowieka pisze ks. Mędala: „Uczniowie sami z siebie nie mogą mu udzielić odpuszczenia grzechów, gdyż ten człowiek jest dalej zatrzymany w więzieniu niewiary i grzechów. (…) wspólnota ma władzę orzekać, kiedy grzech jest odpuszczony, a kiedy zatrzymany w miarę tego, jak grzesznik przyjmuje przebaczenie lub je odrzuca (por. J 3, 18.36). (…) Wykazywanie grzechu jest wielkim aktem miłosierdzia, gdyż wskazuje grzesznikowi drogę wyjścia ze stanu grzechu. Stąd zadaniem Ducha-Parakleta jest przekonywanie świata o grzechu (J 16, 8); wykazanie grzechu i jego poznanie jest podstawą zbawienia”.
W przedświątecznym czasie wiele osób po epidemii powróciło do pełnej jedności z Bogiem poprzez pojednanie w sakramencie pokuty. Równocześnie jednak niemała ilość osób ciągle stoi z dala od Boga i Kościoła. Niepokojący jest fakt, że wielu młodych, nieraz bardzo młodych (niedawno słyszałem o kolejnej 16-latce), deklaruje swoją niewiarę. Choć może jest to wyraz młodzieńczego buntu, choć – być może, przynajmniej w niektórych przypadkach – większa jest wina dorosłych, którzy nie dali wystarczającego świadectwa wiary młodzieży, choć może do tych młodych odnoszą się słowa modlitwy Jezusa z krzyża: „Ojcze, wybacz im, bo niewiedzą co czynią”, to jednak deklaracje niewiary składane w młodym wieku są bardzo smutne i bolesne: sprawiają coraz głębsze wchodzenie w więzienie niewiary. Potrzebna jest intensywna modlitwy za nich, bo należą do tych, którzy szczególnie potrzebują miłosierdzia.