Drewno, ekologiczny i w pełni odnawialny surowiec z polskich lasów. Jego głównym dostawcą do przedsiębiorców i odbiorców indywidualnych są Lasy Państwowe, wielokrotnie obarczane przez media winą za nadmierny eksport np. do Chin. Czy słusznie? NIE. To modelowy przykład, jak łatwo wprowadzić opinię publiczną w błąd przekazując nierzetelnie zebrane informacje.
Słowa mają wielką moc, nawet jeśli nie są prawdziwe. Powtarzane często i w ten sam sposób zapadają w pamięć, zwłaszcza, gdy słyszymy je w ulubionej stacji telewizyjnej lub czytamy w prasie, czy widzimy w portalu internetowym. Warto zadać sobie odrobinę trudu na refleksyjne czytanie, by nie wpaść w pułapkę dezinformacji. Zdarza się, i to nie tak rzadko, niestety, że pojawiające się w mediach informacje są efektem mało rzetelnej pracy dziennikarskiej i po prostu wprowadzają czytelników w błąd. Tak właśnie jest w przypadku mitycznego już eksportu drewna z Polski i, co gorsza, łączenia tego faktu z rzekomą tzw. rosnącą skalą wycinek. Dlaczego?
Po pierwsze. Lasy państwowe nie eksportują drewna!
Lasy Państwowe nie zajmują się eksportem drewna. Jest ono sprzedawane wszystkim legalnie działającym podmiotom gospodarczym, w niewielkiej części również tym, które zostały zarejestrowane za granicą. Od kilkunastu lat Lasy Państwowe posługują się w tym celu narzędziami informatycznymi, które zapewniają bezstronność. A to, co zrobią z drewnem jego nabywcy pozostaje ich indywidualną decyzją. Czy nabywca je wyeksportuje (co się faktycznie dzieje), czy przerobi na miejscu i w jakim stopniu to zrobi to jego autonomiczne prawo, w które nie można ingerować. W tym zakresie zachodzi niemal dokładnie taka relacja, jak między sklepem a kupującym. Gdy klient odchodzi od kasy, nikt nie ma prawa zaingerować w to, co stanie się z zawartością jego koszyka. Jeśli będzie chciał ją wyekspediować za granicę, kwestia ta zostanie przedmiotem zainteresowania służb celno-skarbowych, a nie sklepu. Wolność wyboru i możliwość podejmowania niezależnych decyzji leży u podstaw każdego demokratycznego państwa. A takim jest Polska. Lasy Państwowe nie są zatem właściwym adresatem takich zarzutów. Nie ewidencjonują eksportu drewna, nawet nie posiadają takich możliwości.
Po drugie. Drewno w portach nie pochodzi z polskich lasów!
Tym bardziej kuriozalne jest insynuowanie związku między ilością pozyskiwanego drewna w Lasach Państwowych a wzrostem przeładunku drewna w Porcie Gdańsk. Nie tak dawno, na stronie internetowej Portu, pojawiła się informacja, że od stycznia do końca lipca bieżącego roku przeładowano w porcie ponad 36 mln ton towarów – o 20 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. I choć niemal wszystkie grupy ładunkowe zanotowały wzrosty, największy skok wystąpił właśnie w drewnie – o 3150 proc. Warto zadać sobie trochę trudu, jak leśnik Andrzej Talarczyk, który zdementował fałszywe doniesienia jednego z dzienników, i dowiedzieć się, skąd pochodzi przeładowywane drewno.
Okazuje się, że podawana na stronie portu dynamika +3151% przeładunku drewna dotyczy ilości 368 tys. ton drewna pochodzącego z importu, głównie z Litwy, Estonii, Skandynawii. W porcie w Gdańsku to drewno jest pakowane w kontenery i wywożone do Chin, a niewielka ilość pozostałego drewna wyjeżdża samochodami do odbiorców w Polsce. Dodatkowo, robione są przeładunki lądowe: drewno z Czech przyjeżdża do portu na wagonach, tam jest składowane i formowane do kontenerów, które również płyną do Chin. Zatem, sugerowanie, że obserwujemy olbrzymi wzrost eksportu drewna z Polski i to pochodzącego z polskich lasów, nie ma absolutnie nic wspólnego z rzeczywistością.
Po trzecie. Lasy Państwowe premiują polskich przetwórców drewna
Oczywistym dla leśników jest fakt, że dostęp do drewna z polskich lasów powinni mieć w pierwszej kolejności obywatele naszego kraju – zarówno indywidualni nabywcy, jak i przedsiębiorcy. Drewno także powinno być przerabiane na miejscu.
„W naszym przypadku za deklaracją idą także konkretne działania. Lasy Państwowe wprowadziły regulacje, które premiują lokalny przerób drewna. Mam tu na myśli znowelizowane zasady sprzedaży drewna dla przemysłu, zgodnie z którymi dodatkowo punktowani są nabywcy, którzy ten surowiec przerabiają i robią to w granicach Unii. Teraz każda firma, które chce kupować drewno w Lasach Państwowych, musi złożyć oświadczenie na ten temat. Ci, którzy otrzymają dodatkowe punkty za lokalny przerób, kupią w niższej cenie” – tłumaczy Józef Kubica, dyrektor generalny Lasów Państwowych.
Wprowadzone rozwiązanie to także sposób na handlarzy, którzy skupują polskie drzewa przeznaczone dla krajowych producentów i sprzedają je z dużym zyskiem za granicę. Windują w ten sposób ceny drewna i zagrażają miejscom pracy w polskim przemyśle drzewnym. Nowe przepisy sprzedaży drewna mają ukrócić ten proceder.
Las od zawsze daje ludziom pracę. A sektor gospodarki związany z leśnictwem – głównie przemysł tartaczny, meblarski i papierniczy – to nawet 400 tys. miejsc pracy. To duży gracz, trzeba zatem działać tak, by nieprzerobione drewno nie wyjeżdżało z kraju, bo w ten sposób zmniejszamy ilość etatów. Ale, warto przy tym pamiętać, że to nie Lasy Państwowe ślą polskie drewno na eksport. Nie zabiegają o zagranicznych klientów, nie wysyłają drewna poza kraj.
Po czwarte. Drewno jest z lasu, leśnicy nie sprzedają spod lady
Od prawie stu lat leśnicy, w myśl zasad zrównoważonej i wielofunkcyjnej gospodarki leśnej, dbają o polskie lasy. Podstawowym dokumentem, w oparciu o który nadleśnictwa prowadzą gospodarkę leśną jest plan urządzenia lasu, zatwierdzany przez ministra właściwego do spraw środowiska. Powstaje raz na 10 lat i zawiera opis i ocenę stanu lasu oraz cele, zadania i sposoby prowadzenia gospodarki leśnej z uwzględnieniem zasad hodowli, ochrony, urządzania, ochrony przeciwpożarowej i użytkowania lasu, jak i wymogów ochrony przyrody, krajobrazu oraz ochrony różnorodności biologicznej. Opracowanie tego dokumentu jest złożonym procesem, trwa ok. trzy lata. Na każdym etapie powstawania jest zapewniony udział strony społecznej.
Wszelkie sugestie dotyczące skokowego wzrostu pozyskania drewna, decyzji podejmowanych w tym zakresie ad hoc w zależności od koniunktury gospodarczej nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Ich celem jest jedynie wzbudzanie negatywnych emocji i postaw wrogich leśnikom i samej organizacji Lasy Państwowe.