Jezus opowiada dzisiaj, co dzieje się w ludzkim sercu z usłyszanym słowem Bożym, które jest „słowem o Królestwie”. Bóg może zakrólować w sercach i środowiskach ludzi, ukształtowanych przez Boże słowo i otwartych na nie. Ono jest zawsze ziarnem przedniej jakości, ale jego wzrost zależy od tego, czy znajdzie warunki rozwoju. Jezus wymienia cały szereg przeszkód, uniemożliwiających rozwój słowa. Najpierw jest to niezrozumienie. I nie chodzi tu o to, że jest to słowo zbyt skomplikowane dla zwykłego człowieka, ale że jego umysł jest już ukształtowany przez inne słowa. Jednym z efektów ich działania jest to, że blokują one umiejętność rozumienia Bożego słowa.
Dalsze dwa „miejsca”, w których posiane jest Boże słowo, są znamienne. W obydwu przypadkach mamy na początku postawę otwartości na słowo, słuchania słowa, a nawet przyjęcia go z radością. Ale radość okazuje się przedwczesna. Słowo nie zdąży się zakorzenić i „usycha”, gdy pojawiają się problemy. To, co Jezus nazywa prześladowaniem, może oznaczać po prostu konfrontację z innym niż chrześcijański sposobem na życie, z nie-Bożym systemem wartości, który niekiedy wręcz agresywnie promowany jest przez innych.
Ale może jednak być i tak, że mimo sprzyjających warunków zewnętrznych, mimo braku jakichkolwiek prześladowań, słowo marnieje w ludzkim sercu. Jezus wskazuje tu na dwa powody. Jednym z nich są troski. Zbytnie troski potrafią opleść umysł, zawładnąć codziennością, spowodować pełne lęku zabieganie o przyszłość. W takiej toksycznej dla ludzkiego serca atmosferze, słowo Boże nie dojrzewa. Podobnie jest z magnetyczną siłą bogactwa, wywołującą natrętne pragnienie powiększania swego stanu posiadania. Kiedy człowiek jej ulega, zagarnia ona pamięć i wyobraźnię i dosłownie zagłusza wszystko inne.
To jest przypowieść o mocy Bożego słowa, ale także o wielkim darze wolności, jaką Stwórca obdarzył człowieka. Mocą tej wolności można sprawić, że słowo wyda obfity plon. Jednak można również stłamsić moc słowa. To jest jedno z podstawowych prawideł Królestwa Bożego: chociaż Bóg pragnie, by owoce odkupienia stały się udziałem każdego człowieka, jednak nie ma tu żadnego automatyzmu: Bóg daje swoją łaskę za darmo, ale staje się ona skuteczna dopiero wtedy, gdy się na nią z wiarą otwierasz.