„Zorganizowaliśmy specjalne konsultacje z ekspertami, nauczycielami, organizacjami oświatowymi i rodzicami. Po rozmowach z nimi oraz po ich apelach, nie mogę wyrazić zgody na taką ustawę” – powiedział prezydent w nagraniu opublikowanym na platformie X. Minister Nowacka zapowiedziała, że reforma będzie kontynuowana bez względu na weto prezydenta.
Prezydent Karol Nawrocki poinformował w czwartek, że zawetował nowelizację ustawy Prawo oświatowe. Miała ona umożliwić wdrożenie etapami w szkołach reformy programowej i przesunąć termin egzaminu ósmoklasisty na kwiecień.
Nawrocki ocenił, że nowelizacja prowadziłaby do chaosu w szkołach, ideologizacji edukacji oraz „eksperymentowania na całych rocznikach dzieci”. „Polska szkoła potrzebuje spokoju, wiedzy i stabilności, a nie nieprzemyślanych, chaotycznych zmian, które zaraz po wprowadzeniu trzeba będzie poprawiać” – dodał.
Podkreślił, że proponowane rozwiązania zamiast poprawić sytuację w oświacie, mogłyby ją pogorszyć. Odwołał się m.in. do wcześniejszych zmian, takich jak wprowadzenie edukacji zdrowotnej czy rezygnacja z prac domowych.
„Edukacja to inwestycja w przyszłość narodu. Tu nie ma miejsca na przygotowane w ten sposób rozwiązania” – zaznaczył. Dodał, że szkoła potrzebuje reform, ale „systemowych i dobrze przemyślanych”. „Jako prezydent mam obowiązek mówić „tak”, gdy ustawy służą obywatelom, i „nie”, gdy im szkodzą” – podkreślił.
Na początku grudnia o zawetowanie nowelizacji zaapelowały do Karola Nawrockiego m.in. Krajowy Sekretariat Nauki i Oświaty NSZZ „Solidarność”, Wolny Związek Zawodowy „Forum-Oświata” i Koalicja na Rzecz Ochrony Polskiej Szkoły.
Zdaniem ekspertów edukacyjnych, ministerstwo, wdrażając program „Reforma26. Kompas jutra”, chce obecnie m.in. doprowadzić do likwidacji obowiązkowych treści nauczania, co oznacza sukcesywne obniżanie poziomu edukacji oraz pozbawienie szkoły funkcji przekaziciela polskiego kodu kulturowego. To bardzo niebezpieczny projekt zmieniający radykalnie oblicze polskiej szkoły.
Podkreślają, że reforma opiera się na dokumencie „Profil absolwenta i absolwentki” – tworzonym poza procedurami legislacyjnymi przez osoby pozbawione demokratycznej legitymacji. Dokument ten uzyskuje faktyczną pozycję nadrzędną nad podstawą programową, a jego zmiany mogą zachodzić bez udziału Sejmu i szerokiej debaty publicznej.
Projekt zakłada rezygnację z obowiązkowych, jednolitych treści nauczania na rzecz mglistych „efektów uczenia się” i „doświadczeń edukacyjnych”.
Projekt nadaje nadmierną rolę wsparciu psychologiczno-pedagogicznemu, włączając je do ramowych planów nauczania. Choć pomoc psychologiczna jest niezbędna, dominacja „wspierania dobrostanu” kosztem wymogów intelektualnych prowadzi do kuriozalnej transformacji, ponieważ: szkoła przestaje być placówką oświatową, a staje się „pobytową placówką psychologiczno-pedagogiczną”; zanika jej podstawowa misja: przekazywanie wiedzy, stawianie wymagań i przygotowanie do życia w dojrzałym społeczeństwie – zwraca uwagę KROPS.
Minister edukacji Barbara Nowacka pytana o te apele powiedziała wówczas, że MEN jest przygotowane na każdy wariant i reforma będzie wprowadzana bez względu na to, czy prezydent podpisze nowelizację, czy ją zawetuje.
„To, co proponujemy w reformie, to są spokojne zmiany dające większą autonomię nauczycielom, dające uczniom możliwość pracy zespołowej, kształtowania kompetencji kluczowych w XXI wieku. I to jest po prostu w interesie Polski, polskiej młodzieży, polskiej gospodarki, polskiej przyszłości i dobrostanu młodych ludzi, ale też dobrostanu nauczycieli” – wskazała.
Zauważyła, że wiele zaproponowanych zmian już funkcjonuje w szkołach niepublicznych i w części publicznych, zaznaczyła, że w reformie chodzi o to, by stały się standardem we wszystkich szkołach publicznych.