Co trzeci wierny przestał chodzić do kościoła. Dramatyczne dane o włoskim katolicyzmie

Spadek jest większy wśród kobiet, niż wśród mężczyzn. Nie widać też, by włoscy katolicy żyli inaczej, niż niewierzący. Jedyną zauważalną różnicą jest zaangażowanie w wolontariat.

Dane na temat katolicyzmu Włochów zebrał i przeanalizował prof. Luca Diotallevi, socjolog z Uniwersytetu Roma Tre, bazując na danych ISTAT, czyli Narodowego Instytutu Statystycznego. Jak podaje Diotallevi, w 1993 r. praktykujący katolicy stanowili 37 proc. włoskiego społeczeństwa. Dziś to niecałe 24 proc. Spadek przyspieszył w XXI w., zwłaszcza po 2005 r. W 2017 r. po raz pierwszy odsetek osób nigdy niechodzących do kościoła okazał się większy niż tych, którzy są tam co najmniej raz w tygodniu. Załamanie spowodowała też pandemia, kiedy to we Włoszech wprowadzono bardzo surowe rygory dotyczące uczestnictwa w spotkaniach religijnych.

Jak mówi autor opracowania, przez wiele lat Włosi uważali, że pomimo postępującej w zachodnim świecie ateizacji, ich samych nie dotyka spadek liczby osób praktykujących. Okazuje się jednak, że tak nie jest. Każde kolejne pokolenie praktykuje rzadziej, niż poprzednie. Zdaniem prof. Diotalleviego, w krótkim czasie odsetek osób uczęszczających na nabożeństwa spadnie do 10 proc. populacji. Skok może nastąpić nagle, bo coraz wyższy jest wiek ludzi chodzących do kościoła.

Problem nie kończy się na liczbie parafian obecnych na Mszy św.

„O ile 50 lat temu osoby uczęszczające na mszę wyróżniały się w kontekście politycznym, ekonomicznym i rodzinnym, ponieważ ci, którzy uczestniczyli w uroczystościach, wykazywali określone zachowania, dziś chodzenie na Mszę prawie nie robi różnicy. A to wiele mówi o powierzchowności życia chrześcijańskiego” – zaznacza Diotallevi w rozmowie z portalem lavoce.it. Jak dodaje, jedyną zauważalną statystycznie różnicą między katolikami a niewierzącymi jest to, że ci pierwsi chętniej angażują się w wolontariat.

„To jednak często ślepe miłosierdzie i cel sam w sobie, ponieważ jeśli nie jesteś w instytucji, nie dostrzegasz celu pewnych działań” – ocenia socjolog. Jego słowa częściowo potwierdza to, że wiele włoskich organizacji działających przy kościołach posługuje się tęczową symboliką i retoryką przypominającą raczej ideologię hippisów niż chrześcijaństwo. Najwyraźniej nawet dla osób zaangażowanych w życie parafii – choćby przez wolontariat – często nie stanowi to problemu.

Nie jest to jedyny zaskakujący wniosek wynikający z badań prof. Luki Diotalleviego. Innym jest to, że spadek intensywności praktyk jest szczególnie widoczny wśród kobiet. W wielu krajach (w tym w Polsce) przedstawicielki płci pięknej stanowią większość wiernych. We Włoszech przez wiele lat stanowiły one podporę parafii. Jednak od kilkudziesięciu lat się to zmienia, a w ostatnim czasie jest bardzo widoczne. Wśród Włochów poniżej 30. roku życia nie ma już różnicy między mężczyznami i kobietami.

„W ciągu ostatniej dekady profil uczestnictwa w życiu religijnym chłopców i dziewcząt, młodych mężczyzn i kobiet był nie do odróżnienia, podczas gdy przez lata różnica była znacząca” – zauważa autor opracowania. We włoskich rodzinach często to kobiety przekazywały wiarę dzieciom, dlatego spadek ich zaangażowania przekłada się na brak związków z Kościołem kolejnych pokoleń.

Zanika ponadto zjawisko powrotu do wiary w starszym wieku. W poprzednich dekadach Włosi często chodzili do kościoła jako dzieci i młodzi dorośli, później przestawali to robić, ale pod koniec życia przypominali sobie o Bogu. Teraz coraz częściej zdarza się, że powrót nie następuje. Oprócz tego mniej jest młodych księży. Liczba wyświęcanych ostatnio kapłanów jest o blisko 40 proc. niższa, niż w latach 90.

Źródła: lifesitenews.com. lavoce.it, agensir.it

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama