Wolność warunkuje miłość

Homilia na 13 niedzielę zwykłą roku C

Wolność warunkuje miłość

A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Jezusa: "Pójdę za Tobą dokądkolwiek się udasz". On mu odpowiedział: "Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć" (Łk 9, 58).

Zwierzęta i ptaki bogatsze od Jezusa. To lapidarne stwierdzenie wyraża istotną tajemnicę Jego życia. Zrezygnował z posiadania czegokolwiek, aby stać się w pełni wolnym. Przyjmując dobrowolnie ubóstwo, uczynił się zależnym od ludzkiej życzliwości, gościnności, otwartości. Owe uzależnienie trwa.

Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. Nie była to wypowiedź konwencjonalna. Jezus o swym stanie mówi ze smutkiem. Zapewne był udręczony, jak każdy bezdomny. Wiodąc życie tułacze doświadczał nie tylko elementarnych niewygód, skwaru dnia, zimna nocy, wiatru i deszczu, utrudzenia. Wystawiony na widok ciekawych, a jakże często i nieżyczliwych oczu, był odarty z chwil osobistych, intymnych, prywatnych. Chwil jakie posiada każdy człowiek. On rzeczywiście nie miał swego kąta, gdzie by głowę oprzeć.

Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca... Stwórca, który z takim rozmachem uczynił kosmos, a w nim ziemię, nie zachował nawet jej piędzi dla siebie. Nie miał miejsca, które byłoby Jego domem, przystanią, schronieniem; gdzie ktoś czekałby na Niego, wysłuchał, rozumiał, dzielił radości, troski i niepokoje. Świat stabilizacji nie został Mu odjęty. Sam z niego zrezygnował. Zapragnął innej, jedynej w swoim rodzaju przestrzeni, która spełniłaby Jego oczekiwania i tęsknotę. Jest nim ludzkie serce. Ale nie jest to rzeczywistość podręczna.

Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca... Westchnienie to odsłania Jego samotność, rozumianą jako poczucie braku duchowej łączności z innymi, braku miłości. Jezus, będąc otoczony bezustannie ludźmi, w istocie był samotny. Z jednej strony nie rozumieli Go nie tylko słuchający, ale i uczniowie. Z drugiej zaś samotność w ogołoceniu przychodziła jako opuszczenie ze strony Ojca.

Nie miał miejsca wytchnienia i spokoju, bowiem na każdą piędź ziemi, gdzie przebywał, padał cień krzyża, który nadchodził z przyszłości.

Grecki filozof Diogenes miał za mieszkanie beczkę. Gdy odwiedził go kiedyś Aleksander Wielki, zapytał, czy czegoś mu nie potrzeba. W odpowiedzi usłyszał: "Odsuń się, zasłaniasz mi słońce". Filozofowi wystarczyła beczka i słońce.

Jezus był jeszcze uboższy. Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć - mówił. Oto zwierzęta i ptaki w lepszym położeniu niż Bóg, czy to nie paradoksalne? Miał tylko tyle, co na sobie. A i to zostało Mu zabrane w dniu ukrzyżowania. Być może, że Jezus podążając ku człowiekowi, nie chciał, aby cokolwiek ciążyło Mu w drodze.

Chrystusa nic nie wiązało. W swym życiu wszedł nie tylko w strumień myśli, jaką wypowiedział Sokrates, oglądając na bazarze rzeczy. Rzekł wtedy: "Tyle tutaj rzeczy, których nie potrzebuję". Jednak poszedł o wiele dalej. Wybrał ogołocenie zewnętrznie i wewnętrznie. Dzięki temu stał się niezależny. Dobrowolne ubóstwo bowiem otwiera na coś więcej niż posiadanie. Czyni człowieka wolnym, aby mógł kochać prawdziwie.

Życie chrześcijanina to zjednoczenie z Jezusem i naśladowanie Go. Przez swoją postawę zachęca, abyśmy nie byli niewolnikami nikogo i niczego. Pan przyjmując kondycję ubogiego, ukazuje, iż nikt z nas nie rodzi się wolny. Człowiek wolnym się staje. Jeśli kształtuje siebie prawidłowo, razem z nim rośnie i jego wolność. Ona rozwija się wspólnie z miłością i ją warunkuje.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama