Czas duchowej odnowy

Ojcowie oblaci świętują 200-lecie istnienia zgromadzenia. Co jest jego charyzmatem i w czym naśladują swojego założyciela

„Zachowujcie między sobą miłość, miłość, miłość, miłość, a na zewnątrz gorliwość o zbawienie dusz” - duchowy testament św. Eugeniusza de Mazenoda - założyciela Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej - pozostaje wciąż aktualnym wezwaniem do głoszenia Dobrej Nowiny aż po krańce świata.

Czas duchowej odnowy

Miłość do Chrystusa i Kościoła urzeczywistniona w posłudze na rzecz ubogich - to rys szczególny oblackiego zgromadzenia, które w bieżącym roku świętuje 200-lecie istnienia. Okazją do dziękczynienia Bogu za dar misyjnego zaangażowania ojców stała się uroczysta Msza św. pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka sprawowana 21 maja, tj. w dniu wspomnienia św. E. de Mazenoda, w parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus.

Błogosławione owoce

Witając w imieniu wspólnoty przybyłych na uroczystość kapłanów: proboszczów miejscowych parafii, przedstawicieli duchowieństwa z Lublina, Sulejówka i Ciechanowa, siostry zakonne oraz wszystkich wiernych, o. Andrzej Korda OMI, superior siedleckiej wspólnoty zakonnej, zauważył, iż czterej ochotnicy dali początek zgromadzeniu, które w chwili śmierci założyciela liczyło już 400 oblatów, a obecnie - prawie 4 tys.!

- Widzimy, jak błogosławione owoce przynosi praca misjonarzy oblatów w Europie i wszędzie tam, gdzie docierają z posługą - aż po krańce świata. Dziękując za ich obecność w Siedlcach, chcemy wielbić Boga i prosić o Jego błogosławieństwo - dodał bp P. Sawczuk.

Miłość do Chrystusa

W kazaniu o. Roman Tomanek OMI, prof. Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, przywołując fakty z życia św. E. de Mazenoda, wskazał na cechujące go pragnienie rozpoznania i wypełnienia woli Boga. - Kiedy po mistycznych przeżyciach Wielkiego Piątku św. Eugeniusz odkrył, że wzywa go Chrystus, pozostał wierny temu wezwaniu w sposób radykalny. Ruszył, aby odnowić Chrystusowy Kościół, by dotrzeć z Dobrą Nowiną o zbawieniu do każdego ludzkiego serca - tłumaczył. O. R. Tomanek przypomniał też, że początkowy zamysł dotyczący prowadzenia ewangelizacji na terenie zniszczonej rewolucją Francji szybko przerodził się w wyzwanie głoszenia Chrystusa na wszystkich kontynentach.

Czas dziękczynienia Bogu za 200 lat istnienia zgromadzenia to również dogodna okazja - na co zwrócił uwagę - by zaakcentować ogromną miłość założyciela do Chrystusa i Kościoła. - Te dwie miłości, o czym pisał w jednym z listów pasterskich, wzajemnie się przenikają. Miłować Kościół, to znaczy miłować Jezusa Chrystusa. I na odwrót - podpowiedział.

„Zachowujcie między sobą miłość, miłość, miłość, a na zewnątrz gorliwość o zbawienie dusz” - nawiązując do duchowego testamentu założyciela, o. Roman zauważył, iż dwóm wiekom istnienia zgromadzenia towarzyszyła nieustanna zachęta do budowania wspólnoty zakonnej na miłości zakorzenionej w nieskończonej miłości Bożej. - Jesteśmy posyłani do wszystkich braci, aby ukazywać im całym życiem, jak wielki i bliski każdemu człowiekowi jest Chrystus; jak bardzo pragnie naszego zbawienia... Rok jubileuszu staje się czasem dziękczynienia, ale też duchowej odnowy - byśmy ciągle ożywiali nasze życie apostolskie, zakonne i wspólnotowe... - wyjaśniał.

Wyjść na „peryferia”

Na zakończenie bp P. Sawczuk raz jeszcze podziękował ojcom oblatom za ich posługę zarówno w Siedlcach, jak i sanktuarium maryjnym w Kodniu. - Życzymy wam Bożego zapału, byście zgodnie z wolą założyciela szli na krańce świata - zwrócił się do misjonarzy. Za papieżem Franciszkiem przypomniał też, że współczesne „peryferia” zaczynają się często... już za progiem kościoła. - To wielkie pole dla waszego apostolstwa i szczerej modlitwy o zbawienie świata - akcentował, przypominając, iż to właśnie zbawienie było „motywem”, dla którego Chrystus powołał Kościół do istnienia. - Kościół ma być narzędziem zbawienia. Oby cenna jego cząstka, jaką jest zgromadzenie, temu dziełu się pięknie przysłużyła - podsumował.

WA

 

Od początku głosimy Ewangelię ubogim

PYTAMY o. Mirosława Skrzydło OMI, rzecznika prasowego sanktuarium maryjnego w Kodniu

Proszę Ojca, co leżało u podstaw powołania do życia w 1816 r. wspólnoty Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej? Wiemy, iż pierwotnie nosiła ona nazwę Misjonarze Prowansji i tworzyło ją czterech ochotników posłanych do głoszenia rekolekcji ku odnowie moralnej Francuzów.

Św. Eugeniusz de Mazenod, widząc wielkie oderwanie od Kościoła ludzi biednych oraz spustoszenie duchowe, jakie poczyniła rewolucja francuska, postanowił z kilkoma zaprzyjaźnionymi kapłanami założyć stowarzyszenie księży diecezjalnych, którzy mieli pracować nad odnowieniem duchowym Prowansji [kraina geograficzna na południu Francji - przyp.]. Zamiar ten realizowali przede wszystkim przez posługę kaznodziejską, prowadząc rekolekcje i misje parafialne. Głosili oni słowo Boże w języku prowansalskim, którym posługiwała się biedota, a język ten w znacznym stopniu różnił się od literackiej francuszczyzny arystokratów.

Obchodzony w tym roku jubileusz 200 lat istnienia zgromadzenia to dogodna okazja do przypomnienia naszym czytelnikom, jaki jest zakres misji prowadzonej przez wspólnotę. Możemy pokusić się o szacunkowe liczby świadczące o skali duszpasterskiej posługi oblatów?

Założyciel myślał początkowo, że stowarzyszenie będzie liczyć kilkunastu księży i jego działalność ograniczy się do kilku diecezji południowej Francji. Pan Bóg miał jednak inne plany... Do św. Eugeniusza zaczęli zgłaszać się nie tylko kapłani, ale też młodzieńcy pragnący od początku formować się w tej wspólnocie. Nadto biskupi z innych krajów, słysząc, że św. E. de Mazenod ma „serce wielkie jak świat”, prosili o misjonarzy do swoich diecezji. I tak oblaci zaczęli zakładać placówki w Austrii, Anglii, Meksyku, na Korsyce, w Kanadzie - u Indian i Eskimosów. Jako że misjonarzy przybywało i żyli oni w dużym rozproszeniu, trzeba było zdecydować o nazwie, formule życia i regulaminie wspólnoty. Tak też powstało zakonne Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej - za ślubami zakonnymi, konstytucjami i regułami, życiem wspólnotowym, które po dziesięciu latach zostało zatwierdzone przez papieża Leona XII. 200 lat to siedem-osiem pokoleń. Na przestrzeni dwóch wieków żyło w zgromadzeniu ponad 14,5 tys. kapłanów i braci zakonnych. Dzisiaj jest nas ponad 3,7 tys. w ponad 70 krajach na wszystkich zamieszkałych przez ludzi kontynentach. W Polsce oblatów mamy 300 (łącznie z alumnami) i tyle samo na misjach - w ponad 20 krajach.

„Idźcie na cały świat...” - wierni wezwaniu Chrystusa misjonarze głoszą słowo Boże, posługują wśród głodnych duchowej i materialnej strawy. Co stanowi szczególny rys charyzmatu zgromadzenia?

Od początku głosimy Ewangelię ubogim. Przy czym - choć dajemy pierwszeństwo biednym materialnie, wzgardzonym i pozbawionym głosu - pracujemy także wśród ubogich duchowo. Ci ostatni, mimo iż „fizycznie” bywają dobrze sytuowani, to - mając na uwadze wiarę i zbawienie - są często w bardziej opłakanej sytuacji niż biedni. I może właśnie dlatego ich ewangelizacja jest trudniejsza... Wzorując się na naszym założycielu, głosimy misje i rekolekcje parafialne. Jak on troszczymy się też o sanktuaria, pracujemy z młodzieżą, pasterzujemy więźniom, uzależnionym. Oczywiście duża część z nas wyjeżdża na misje.

Św. Eugeniusz wciąż ojców inspiruje?

Nieustannie uczymy się od niego ukochania Kościoła oraz posłuszeństwa wobec papieża i biskupów. Stajemy też w gotowości do podejmowania nowych wyzwań, jakie wskazuje Kościół. Uczymy się wielkiej troski o wspólnotę zakonną i... synowskiej miłości do Maryi.

Oblaci „Maryi Niepokalanej” - nazwa zobowiązuje! Stróżują ojcowie m.in. w kodeńskim sanktuarium - u tronu Matki Podlasia...

Założyciel - tuż przed zatwierdzeniem zgromadzenia przez papieża - zdecydował o nazwie i powierzył naszą rodzinę zakonną Niepokalanej. Oblackie konstytucje mówią, że jest Ona „wzorem i strażniczką naszego powołania”. Wpatrzeni w ten wzór staramy się być w Kodniu strażnikami (custos), a może bardziej sługami w Jej sanktuarium.

Drugim miejscem posługiwaniu oblatów w naszej diecezji są Siedlce. „Przewodząca” parafii św. Teresa od Dzieciątka Jezus jest też patronką misji. Przypadek?

Tak się składa, że bardzo dobrze znam obie placówki - i do Siedlec, i do Kodnia skierowało mnie posłuszeństwo zakonne. Św. Teresa patronująca naszej wielkiej młodej parafii została wybrana na jej opiekunkę ze względu na zapał misyjny. Bardzo chciała zostać misjonarką; na wyjazd nie pozwolił jej jednak słaby stan zdrowia. Postanowiła więc modlić się za misje i misjonarzy za klauzurą, będąc karmelitanką bosą. Dziś za Kościół, ewangelizację, misje i misjonarzy modlą się karmelitanki z Kodnia. Ich ukryte wstawiennictwo to wielka sprawa; niestety często niedoceniana przez współczesny zagoniony, zmerkantylizowany świat...

A gdybyśmy tak my, świeccy, chcieli wesprzeć misje? Jak wspomóc ojców w posłudze?

Św. Teresa pokazuje nam, jak być misjonarzem... Może kogoś z młodych Pan wzywa na naszą drogę - niech więc nie lęka się i pójdzie za Jego głosem! Prosimy o modlitwę w intencji nowych powołań do zgromadzenia oblatów, za kapłanów i braci. Niech nasi diecezjanie, wśród których żyjemy, tak nas kochają, jak my ich kochamy. Na ile mogą, niech nas wspierają i będą wyrozumiali dla naszej ludzkiej słabości.

Dziękuję za rozmowę.

WA

Centralne obchody 200-lecia zgromadzenia odbędą się 15 sierpnia w Kodniu. Już dziś zachęcamy do udziału w diecezjalnym dziękczynieniu za dar posługi oo. oblatów!

Echo Katolickie 21/2016

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama