Świadectwo chrześcijanina nie zna kompromisów

Świadectwo chrześcijanina nie zna kompromisów. Zna cierpliwość w towarzyszeniu osobom, które nie podzielają naszego sposobu myślenia, naszej wiary, toleruje, towarzyszy, ale nigdy nie sprzedaje prawdy. – mówił Papież na Mszy w Domu św. Marty.

Franciszek przypomniał, że 50 dni po zmartwychwstaniu Jezusa było dla Apostołów czasem radości. Była to radość prawdziwa, ale jeszcze trochę wątpiąca, lękliwa, która zastanawia się, jaka będzie przyszłość. Jednakże po zesłaniu Ducha Świętego ta radość staje się odważna. Dzięki Niemu zrozumieli wszystko, co dotyczyło Jezusa. 

Odnosząc się do fragmentu z Dziejów Apostolskich (5, 27-33), Papież wskazał, że mimo zakazu, jaki otrzymali od arcykapłana i jego zwolenników, Apostołowie nauczali o Jezusie. Pytani, dlaczego tak postępują, odpowiedzieli, że trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi. Ich życie było więc życiem w posłuszeństwie, na wzór samego Jezusa, posłusznego aż do śmierci krzyżowej. To posłuszeństwo wyraża się także w pełnieniu woli Boga.

Franciszek stwierdził, że życie Apostołów było także świadectwem dawanym Jezusowi. To świadectwo czasem jest trudne, więc szuka się dróg kompromisu między światem, a człowiekiem. Ale świadectwo chrześcijanina nie zna kompromisów.

“Pierwsze posłuszeństwo. Drugie to świadectwo, które dużo kosztuje. Wszystkie prześladowania, od tamtego czasu, aż do dziś... Pomyślcie o chrześcijanach prześladowanych w Afryce, na Bliskim Wschodzie... – mówił Ojciec Święty. Jest ich więcej niż w pierwszych wiekach, w więzieniach, obcinana się im głowy, wiesza za wyznawanie wiary w Jezusa. Świadectwo aż do samego końca.”

Papież zwrócił także uwagę, że życie Apostołów było bardzo konkretne, nie opowiadali bajek. Oni widzieli i dotykali Jezusa. To samo możemy powiedzieć i my: dotykaliśmy Jezusa w naszym życiu.

“Zdarza się wiele razy, że grzechy, kompromisy życiowe, strach sprawiają, że zapominamy o pierwszym spotkaniu [z Jezusem], spotkaniu, które zmieniło nasze życie – kontynuował Franciszek. Tak, nosimy czasem wspomnienie, ale takie zamglone: ono czyni nas chrześcijanami, ale letnimi. Chwiejni, sztuczni. Prośmy zawsze Ducha Świętego o łaskę bycia ludźmi konkretnymi. Jezus przeszedł przez moje życie, moje serce. Duch w nie wszedł. Potem, być może, o tym zapomniałem, ale pozostaje łaska pamięci o pierwszym spotkaniu.”

Na zakończenie Papież zachęcił, aby prosić o łaskę radości paschalnej.

“Prośmy o nią jedni dla drugich, ale o tę radość, która pochodzi od Ducha Świętego – mówił Ojciec Święty - którą On daje; radość z posłuszeństwa paschalnego, ze świadectwa i z paschalnego, autentycznego życia.”

Źródło: www.vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama