Papież: nie poddawajmy się cierpieniu, powierzmy się Ojcu

Refleksji osnutej wokół modlitwy Jezusa w czasie Ostatniej Wieczerzy oraz męki poświęcił Papież katechezę wygłoszoną w wigilię Triduum Paschalnego.

Przy pięknej pogodzie Franciszek spotkał się na placu św. Piotra z kilkunastoma tysiącami pielgrzymów.

Ojciec Święty przypomniał, że pierwszym wezwaniem Jezusa po Ostatniej Wieczerzy była prośba, aby Ojciec otoczył swojego Syna chwałą. I choć ta prośba wydaje się być dziwna wobec czekającej Jezusa męki i śmierci, to dotyczy chwały, która jest objawieniem się Boga. Bóg ukazuje w pełni kim jest: całkowitą miłością, czystą, szaloną, bez jakichkolwiek ograniczeń. Jej szczyt stanowi krzyż Jezusa.

- Uczyńmy naszą modlitwę Jezusa: prośmy Ojca, aby usunął zasłony z naszych oczu, abyśmy w tych dniach patrząc na krzyż mogli zaakceptować to, że Bóg jest miłością. Ileż razy wyobrażamy Go sobie jako władcę, a nie Ojca, ileż razy uważamy Go za surowego sędziego, a nie miłosiernego Zbawiciela! – przestrzegał Ojciec Święty. - Ale Bóg na Wielkanoc usuwa dystans, ukazując się w pokorze miłości, która domaga się naszej miłości. Dlatego oddajemy Mu chwałę, gdy przeżywamy wszystko, co czynimy z miłością, kiedy czynimy dla Niego wszystko sercem. Prawdziwa chwała jest chwałą miłości, ponieważ tylko ona daje życie światu.

Papież podkreślił, że ta chwała jest przeciwieństwem ziemskiej, gdzie oczekuje się braw, uznania, gdzie w centrum jest moje „ja”, a nie drugi człowiek. Natomiast w modlitwie w Ogrodzie Oliwnym, choć Jezus odczuwa lęk, jest smutny, to jednak kieruje do Ojca najczulsze słowo: „Abba” - „Tatusiu”.

- Jezus uczy nas, abyśmy w próbie obejmowali Ojca, ponieważ w modlitwie do Niego jest siła, by iść naprzód w cierpieniu. W trudnościach modlitwa jest ulgą, zaufaniem, pocieszeniem. W opuszczeniu przez wszystkich, w wewnętrznym przygnębieniu Jezus nie jest sam, jest z Ojcem – podkreślił Papież. - Natomiast my, w naszym Getsemani często postanawiamy pozostawać samymi, zamiast powiedzieć «Ojcze» i powierzyć się, jak Jezus, Jego woli, która jest naszym prawdziwym dobrem. Ale kiedy w próbie pozostajemy zamknięci w sobie, wykopujemy sobie tunel wewnętrzny, bolesny szlak introwertyczny, który ma jeden kierunek: coraz głębiej, w samych siebie. Największym problemem nie jest cierpienie, ale sposób w jaki stawia się mu czoło. Samotność nie oferuje dróg wyjścia; modlitwa, owszem, ponieważ jest relacją, powierzeniem się.

Franciszek zwrócił także uwagę na ostatnią prośbę Jezusa, która jest wstawiennictwem za tymi, którzy Go prześladują: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”. I choć jest to prośba w momencie największego bólu, jaki przeżywał Jezus, stwierdził Papież, to wtedy właśnie miłość osiąga swój punkt kulminacyjny przychodzi przebaczenie, czyli dar do nieskończonej potęgi, który łamie krąg zła.

Na zakończenie Franciszek zachęcił, aby w najbliższych dniach jedną z tych modlitw Jezusa uczynić swoją: abyśmy przeżywali nasze dni dla chwały Bożej, czyli w miłości oraz umieli powierzyć się Panu w chwilach próby i znaleźć w spotkaniu z Nim przebaczanie i odwagę do przebaczania, bo „obie te rzeczy idą razem. Ojciec przebacza i daje odwagę, aby móc przebaczać innym”.

źródło: vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama