„Każde życie jest cudem, który można zrealizować na tysiąc sposobów”. Historia niewidomego Daniela

„Dawajcie szansę! Nam ją dano, żebyśmy się urodzili i żebyśmy wyrośli” – mówi Daniel Zawodnik. Mężczyzna, który nie widzi od urodzenia, jest szczęśliwym mężem i ojcem, a także realizuje się zawodowo.

Historia Daniela została przedstawiona w kolejnym reportażu kampanii „Każde życie jest cudem”, którą tworzy Grupa Proelio. Kampania pokazuje, że życie z różnymi wadami czy niepełnosprawnościami może być piękne i szczęśliwe, a aborcja nigdy nie jest rozwiązaniem problemu.

Daniel jest niewidomy od urodzenia, czyli od 32 lat. Jego młodsza siostra również urodziła się niewidoma. Rodzice byli wtedy młodymi ludźmi – mieli 23, 24 lata i mieszkali na głębokiej prowincji. Były to lata 90, więc – jak podkreśla Daniel – nic tam nie było. Chociaż chcieli budować dom, postanowili wyprowadzić się do miasta, żeby zapewnić dzieciom edukację. W małej miejscowości niewidome dzieci nie miałyby takiej szansy. Wymagało to ogromnej odwagi, ale także poświęcenia. Mama postanowiła zrezygnować z pracy i zająć się dziećmi. Nauczyła się Braille’a, żeby pomagać im w nauce, woziła też dzieci do szkoły muzycznej. 

„Oni ciągle dawali nam szansę. Ciągle i nieustannie mówili: Sprawdzam, czy wam się uda. A my odpowiadaliśmy tym, że się udawało. Dzięki Bogu się udawało” – mówi Daniel.

Mimo niepełnosprawności, zdobył wykształcenie. Na studiach poznał Asię, swoją obecną żonę.

Jak przyznaje Asia, Daniel ją zauroczył, ale w jej rodzinie były obawy, że będzie jego opiekunką do końca życia, że ją ten związek ograniczy. Asia jednak zdecydowała się dać mu szansę.

„Na pewno nie jest tak, że ja bym pokochała każdego niepełnosprawnego po to, żeby być dla niego dobrą i świadczyć pomoc. Ja w małżeństwie chcę być szczęśliwa i dla mnie małżeństwo jest po to, żeby sobie nawzajem dawać szczęście” – opowiada Asia.

Przyznaje, że marzyła o dużej rodzinie. Teraz mają już trzy córeczki. „Wiem, że nie zamieniłabym Daniela na nikogo innego, bo to był najlepszy mężczyzna, jakiego spotkałam na swojej drodze” – wyznaje. 

Małżonkowie podkreślają, że ich życie jest zupełnie normalne. Daniel lubi gotować, w domu porusza się bez laski, czyta książki, gra w szachy, bawi się z dziećmi. Co więcej obecnie jest on jedynym żywicielem rodziny.

„Może w ciemnej uliczce nie natłucze paru gości, którzy by się na mnie rzucili, ale zapłaci wszystkie rachunki, ogarnie urzędy i naprawdę da mi wsparcie” – mówi Joanna. 

„To, że spotkałem taką osobę, którą mogę tak kochać jak Asię, i która mnie tak kocha, to jest zasługa nie tylko Asi, ale też tego, że ktoś na początku życia dał mi szansę, że mogłem przez te trzydzieści lat iść do tego momentu, w którym jestem teraz. Jestem bardzo szczęśliwy i moje życie ma ogromny sens” – wyznaje Daniel.

Mężczyzna realizuje się też zawodowo. Ma pracę, która – jak mówi – daje mu bardzo dużo satysfakcji. Pracuje w Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Myślenicach. Jest to świadczenie pomocy psychologicznej. 

„W tej pracy też odnalazłem się jako niewidomy. To, że nie patrzę na tych ludzi, sprawia, że czasem mogą się bardzie otworzyć. To jest świetna praca, w której się realizuję i w której znowu dano mi szansę” – opowiada. 

Prowadzi też zajęcia dla studentów. „To świetny sposób na realizowanie siebie, kiedy młodzi ludzie mnie słuchają i mogę im pokazać, że to wszystko ma sens, że życie jest cudem, który można zrealizować na tysiąc jeden różnych sposobów. Nikt nie przewidywał, ja sam też nie, że będę kiedyś wykładał na uczelni” – mówi.

Podkreśla, że każde życie jest cudem i wszystko zaczyna się od dania szansy. „Nie wiemy nic o człowieku, póki go nie sprawdzimy. (…) Kiedy pojawi się diagnoza, że dziecko jest chore, że ma jakąś wadę, nie wolno robić założeń, bo założenia bardzo często się nie sprawdzają” – podkreśla.

Jego historia jest przykładem, że warto dawać szansę, bo niepełnosprawność nie przekreśla szansy na szczęście.

„Dawajcie szansę! Nam ją dano, żebyśmy się urodzili i żebyśmy wyrośli. Nie odbierajmy jej ad hoc dlatego, że teraz nam się wydaje, że będzie ciężko. Może być zupełnie inaczej”.

Małżonkowie podkreślają również, że bardzo ważna jest dla nich wiara.

„Ani byśmy się nie spotkali bez Boga, ani byśmy sobie bez Boga nie poradzili. Bóg jest dla nas kimś takim, kto koi wszystkie nasze lęki” – mówią. To właśnie Bóg pomaga w trudnych chwilach, które się czasami zdarzają i daje nadzieję na rozwiązanie wszelkich problemów.

Daniel - wspaniały mąż i ojciec, który nie widzi od urodzenia
Grupa Proelio

Źródło: Grupa Proelio
 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama