Święty wynalazca. O. Maksymilian i jego pomysł na lot w kosmos

Chociaż o. Maksymilian Kolbe miał doktoraty z filozofii oraz teologii, jego naukowe zainteresowania wykraczały poza te dziedziny. Interesował się matematyką i fizyką, miał nawet własny pomysł na podróże w kosmos.

Przyszły święty przygotował projekt „aparatu służącego do dotarcia do innych planet, a może nawet do dalekich gwiazd”, który nazwał etereoplanem. Opis wynalazku wraz z obliczeniami wysłał do czasopisma „Scienza per Tutti”, zgłosił go także do urzędu patentowego. Ostatecznie projekt nie został opublikowany, ale oryginalne szkice zachowały się w postaci notatek z czasu studiów w Rzymie.

Źródłem napędu zaprojektowanego przez o. Maksymiliana pojazdu miał być odrzut. Franciszkanin chciał, by mogli nim podróżować ludzie. Planował umieszczenie tam zapasu powietrza lub tlenu bądź zastosowanie systemu oczyszczania powietrza, np. przy pomocy roślin. Zakładał też fazę testów, dotyczących zarówno toru lotu pojazdu, jak i możliwości przeżycia jego pasażerów.

„Najpierw można by przecież wysłać sam aparat zaopatrzony w odpowiednie urządzenia, określając na podstawie dokładnych obliczeń wpierw drogę krótką, którą by mógł powrócić na ziemię. Po powrocie należałoby przestudiować różnicę zaistniałą pomiędzy przewidzianym a rzeczywistym zachowaniem się aparatu i po wyeliminowaniu niedociągnięć należałoby wysłać go na odległość większą i ponownie przeanalizować wyniki. Gdy już aparat okaże się bezpieczny, a zwierzęta w nim umieszczone do odbycia pierwszych podróży zniosą je dobrze, wówczas będzie można bez niebezpieczeństwa dla życia zaryzykować podróż” – pisał.

Z jeszcze wcześniejszego okresu – Kolbe był wtedy w gimnazjum – pochodzi pomysł na urządzenie mające być „połączeniem telefonu i telegrafu”. Miało ono działać tak, by nadana głosowo wiadomość docierała do adresata w formie tekstu lub na odwrót – wysłany tekst byłby możliwy do odsłuchania.

Te zainteresowania przełożyły się na późniejszą medialną działalność o. Kolbego. Budziło to jednak kontrowersje. „Biografowie pozytywnie oceniają zainteresowanie ojca Kolbego nowymi technologiami. Nieco inaczej wyglądało to za jego życia” – pisze Philippe Maxence. „Wielu franciszkańskich braci dziwiło się, że syn świętego Franciszka z takim upodobaniem sięga po narzędzia, jakie podsuwa mu współczesny świat. Na głosy krytyki ojciec Kolbe zwykł odpowiadać, że gdyby święty Franciszek żył pośród nas, to też korzystałby z maszyn drukarskich, by wydawać misyjne czasopisma”.

O. Kolbe poszedł jednak dalej niż maszyny drukarskie. W Japonii zetknął się z tzw. małą radiofonią, czyli stacjami nadawczymi małej mocy, zainstalowanymi w wielu punktach kraju. Wykorzystał tę technologię i po zapisaniu się do Polskiego Związku Krótkofalowców i otrzymaniu znaku SP3RN rozpoczął nadawanie. Stacja nadawała na przełomie lat 1937–1938, pokrywając swoim zasięgiem obszar niemal całej Polski.

Podczas wyjazdu do Japonii o. Maksymilian poznał także podstawy technologii umożliwiającej przekazywanie drogą radiową nie tylko dźwięku, ale i obrazu. Biorąc pod uwagę jego charakter, trudno się dziwić, że i telewizyjną technologię chciał przenieść do Polski i wykorzystać w dziele ewangelizacji.

Źródła: niedziela.pl, przewodnik-katolicki.pl, cadblog.pl, parafia-struga.pl, ministranci.pl, P. Maxence, „Maksymilian Kolbe : kapłan, dziennikarz, męczennik (1894-1941)”


Materiał powstał w ramach projektu „Polska energia zmienia świat” dzięki wsparciu Partnerów: Fundacji PGE, Fundacji PZU, dofinansowaniu ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego w ramach Funduszu Narodowego; Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Funduszu Patriotycznego oraz Sponsorów ENEA S.A. , KGHM Polska Miedź. Mecenasem Projektu jest Tauron Wytwarzanie S.A. Partnerem medialnym jest telewizja EWTN.

« 1 »

reklama

reklama

reklama