„Walka z religią, która się teraz rozgrywa, jest Opatrznościowa. Może posłużyć umocowaniu przedmiotów aksjologicznych w polskim systemie prawnym” – stwierdził Dariusz Kwiecień podczas debaty Opoki i KAIu „Religia lub etyka. Szansa na zgodę”, która odbyła się 24 września w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski.
Rządowa rewolucja w nauczaniu religii weszła w życie. Ograniczenie liczby godzin religii, religia tylko na pierwszej, na ostatniej lekcji, brak wliczania oceny z religii do średniej, łączenie grup. Te zmiany weszły do szkół pomimo dużego społecznego sprzeciwu, pomimo sprzeciwu Episkopatu Polski, katechetów, wielu rodziców i nawet uczniów. 26 września w Sejmie wielka batalia, czytanie obywatelskiego projektu ustawy Religia lub Etyka – projektu, który ma wycofać zmiany. Projekt przygotowany przez Stowarzyszenie Katechetów Świeckich i Instytut Ordo Iuris uzyskał pół miliona podpisów.
W przededniu pierwszego czytania w Sejmie obywatelskiego projektu „Religia lub etyka w szkole” w siedzibie sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski pod hasłem „Religia lub etyka. Szansa na zgodę” odbyła się debata zorganizowana przez portal Opoka i Katolicką Agencję Informacyjną.
Gośćmi prowadzącego debatę Michała Koźlika, dziennikarza Radia Warszawa byli: prof. UKSW Aneta Rajzacher-Majewska, katecheta, wykładowca, konsultor Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski; Dariusz Kwiecień, katecheta z blisko 30-letnim stażem, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Katechetów Świeckich; Łukasz Bernaciński, doktor nauk prawnych, wiceprezes Ośrodka Analiz Prawnych, Gospodarczych i Społecznych im. Hipolita Cegielskiego oraz członek Zarządu Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
Debata dostępna jest na kanale YouTube Opoki i KAI:
Debata „Religia lub etyka. Szansa na zgodę”.
W pierwszej części rozmowy goście opowiedzieli o zmianach, jakie zostały wprowadzone 1 września w nauczaniu religii. Łukasz Bernaciński zwrócił uwagę, że Trybunał Konstytucyjny trzykrotnie w sprawie trzech kolejnych rozporządzeń minister Nowacki orzekł, że są one niezgodne z Konstytucją, za każdym razem z tego samego powodu: ze względów proceduralnych – nie został spełniony ustawowy wymóg konsensusu między rządem a stroną Kościelną.
10,5 tysiąca katechetów straci pracę
Rozmówcy zwracali także uwagę, że biskupi od dawna alarmowali, że planowane zmiany są bardzo szkodliwe z punktu widzenia katechetów, ale też szkół, przede wszystkim uczniów. Dariusz Kwiecień, rzecznik Stowarzyszenia Katechetów Świeckich powiedział, że jedną z fundamentalnych zmian jest zabranie jednej godziny religii i etyki na wszystkich poziomach nauczania.
„Ministerstwo przygotowując rozporządzenie, oszacowało, że 10,5 tysiąca katechetów straci pracę. Będziemy o tym wiedzieć na koniec września albo na początku października, kiedy proboszczowie przekażą informacje ze szkół do diecezji” – powiedział.
Zwrócił uwagę, że wśród katechetów największą grupę nauczycieli stanowią katecheci świeccy, czyli osoby, które w większości mają swoje rodziny na utrzymaniu.
„To nie jest więc sprawa biskupów, jak to powiedziała pani minister Nowacka, 17 tysięcy to są katecheci, świecy, nauczyciele religii, spośród których 80% stanowią kobiety. No i kobieta kobietom zgotowała ten los” – mówił rzecznik SKŚ.
Pół miliona podpisów
Obywatelski projekt „Religia lub etyka” zdobył pół miliona podpisów. Dariusz Kwiecień powiedział, że „efekt przerósł oczekiwania” katechetów. „Ja nie mam nic, ty nie masz nic – zróbmy projekt. I tak to się zaczęło, założyliśmy Stowarzyszenie Katechetów Świeckich” – mówił. Katecheta dodał, że wielką pomocą było zaangażowanie Instytutu Ordo Iuris, które bezpłatnie przygotowało projekt ustawy. „Nikt inny nie odpowiedział, także jesteśmy bardzo wdzięczni” – dodał.
Dodał, że w Komitecie Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej oprócz katechetów byli rodzice, wychowawcy, związkowcy, prawnicy oraz przedstawiciele różnych Kościołów. Powstała także strona internetowa wartoscidlaprzyszlosci.pl. „I nagle okazuje się, że mamy pół miliona podpisów. To jest rezonans niesamowity” – powiedział, zaznaczając, że projekt miał także poparcie Episkopatu Polski.
Nie rozporządzenie, ale ustawa
Łukasz Bernaciński z Ordo Iuris dodał, że prace nad ideą wprowadzenia obowiązkowej religii albo etyki toczyły się od grudnia 2019 roku, ale chociaż były „uwarunkowania polityczne” – zabrakło „politycznej woli”.
„Natomiast w nowych uwarunkowaniach politycznych stanęliśmy przed problemem, który wcześniej wydawał się być zaletą. Minister jednoosobowo, z uwagi na jakieś swoje uprzedzenie czy względy polityczne, chęć zaspokojenia oczekiwań swojego elektoratu, zaczęła uderzać w nauczanie religijne w szkole. W ogóle walczy ze zjawiskiem religijności także w przestrzeni szkolnej i okazało się, że to, co wydawało się właściwe kilka lat wcześniej, teraz jest absolutnie niewystarczające” – powiedział prawnik.
Konstytucjonalista dodał, że zmiany na poziomie rozporządzenia są zbyt nietrwałe – możliwe do zmiany podpisem aktualnego ministra. „Stąd nasza idea, żeby oprócz wprowadzenia obowiązkowego wyboru między lekcjami religii albo etyki, całe rozporządzenie w jego brzmieniu, które przez ponad 30 lat funkcjonowało i było objęte pewną akceptacją i zgodą społeczną, nie było w żaden istotny sposób nowelizowane, ale przeniesiona na poziom ustawy” – powiedział, wyjaśniając, że w takiej formule jakiekolwiek zmiany musiałby być przeprowadzane zgodnie z całym procesem legislacyjnym, który daje politykom i społeczeństwu szansę na analizę i odpowiednią reakcję.
Prawnik wyjaśnił, że ustawa nie jest „novum”, ale powrotem do stanu sprzed rewolucji.
„Projekt jest ochroną tego, co mieliśmy wypracowane, co działało bardzo dobrze, dlatego Komisja Wychowania Katolickiego czy Episkopat udzielał mu poparcia” – dodał konsultor Komisji Wychowania Katolickiego KEP.
Profesor UKSW Aneta Rajzacher-Majewska potwierdziła, że zmiany wprowadzone przez minister Barbarę Nowacką z ostatnich dwóch lat, które zostały wprowadzone bezprawnie, „należy zredukować i wycofać się z tego, co krzywdzi uczniów, katechetów i rodziny, które także są beneficjentami nauczania w szkole, w tym również nauczania religii”.
Luka w prawie
Zwróciła uwagę, że zarzut wypisywania się masowo z lekcji religii jest także efektem i wykorzystaniem luki w prawie, dzięki której uczeń może nie zapisać się na nic.
„Mówi się, że młodzież się wypisuje z lekcji religii i jednocześnie, że ma coraz większe problemy. I może właśnie to jest pewną przyczyną, że nie ma w szkole fundamentalnego kształcenia o wartościach, o postawach, które gdyby było zagwarantowane dla chętnych w ramach lekcji religii lub etyki, byłoby może pewną receptą na te problemy, które dzisiaj mamy” – powiedziała.
Rzecznik Stowarzyszenia Katechetów Świeckich zwrócił uwagę, że powrót religii do szkół w latach 90-tych i zapis w Konstytucji z odwołaniem się do Boga to efekt walki Solidarności o wolność.
Powrót do komunizmu
„Strona komunistyczna uznała to zwycięstwo. Zgodziła się na Konstytucję, w której jest zapisane wezwanie do Boga i szacunek dla tysiącletnich tradycji chrześcijańskiej. Religia wróciła do szkół. Wyrzucanie, rugowanie religii no to jest powrót do czasów komunizmu” – powiedział Dariusz Kwiecień, dodając, że nie byłoby ofiarności całego pokolenia Kolumbów, gdyby nie edukacja religijna, która odwołuje się do wyższych wartości.
Zwrócił także uwagę, że w latach 90-tych lewica i antyklerykałowie domagali się etyki w szkole, jako alternatywy dla lekcji religii.
„Dożyliśmy czasów, kiedy etyka przez obecne władze ministerstwa jest składana również na ołtarzu walki z religią w szkole, bo tu władza nie dobrego argumentu, dlaczego przedmioty akcjologiczne, które mogą być dowolnie wybrane przez ucznia, mają zniknąć z polskiej szkoły” – mówił Kwiecień.
Szkoła ma także wychowywać
Prof. Aneta Rayzacher-Majewska wyjaśniła, że w złożonym w Sejmie projekcie etyka i religia mają być przedmiotami obowiązkowymi do wyboru. „To dosyć duża zmiana, ale myślę, że podyktowana też taką potrzebą, bo już po tylu latach możliwości wybierania »niczego« widzimy, że to nie jest dobre rozwiązanie” – zauważyła. „Szkoła ma kształcić, nie tylko nauczać. Dlatego też jeśli szkoła ma, a powinna to robić, wspierać nas rodziców w wychowaniu, absolutnie konieczne jest, żeby tam się pojawiały przedmioty dotyczące wartości i postaw” – dodała.
Bernaciński zwrócił uwagę, że zadaniem także państwa jest wychowywanie obywateli w duchu uniwersalnych wartości, które tworzą naszą tożsamość narodową. „Więc jeżeli dziecko, tak jak w obecnym stanie prawnym, może nie uczestniczyć ani w religii, ani w etyce, istnieje ryzyko wychowania pokolenia nihilistów aksjologicznych – dzieci, które nie odnajdą się w społeczeństwie i coraz mniej będą rozumiały otaczający je świat i kontekst kulturowy” – powiedział.
Opatrznościowa walka z religią
Dariusz Kwiecień przytoczył badania przeprowadzone przez Instytut Profilaktyki Zintegrowanej, z których wynikało, że dobrostan psychiczny uczniów jest większy, kiedy wyznają oni wartości duchowe, a o wiele mniejszy w rodzinach, które ich nie wyznają.
„Powiedzmy tak, religia opłaca się mądrej władzy, bo wychowuje obywateli. Nie tylko uczciwych, którzy płacą podatki, ale którzy zakładają trwalsze rodziny, mają więcej dzieci, no i mają głębszy sens, zdolność do ofiary” – mówił.
Zauważył także, że być może walka z religią, która się teraz rozgrywa jest opatrznościowa. „Może posłużyć umocowaniu przedmiotów akcjologicznych w polskim systemie prawnym” – powiedział Kwiecień.
Rozmówcy zgodzili się, że projekt „Religia lub etyka w szkole” przywraca stan kompromisu, który obowiązywał od 1992 roku: wprowadza dwie godziny lekcji religii lub dwie godziny lekcji etyki do wyboru przez pełnoletniego ucznia; wliczanie oceny do średniej.
Rozmowa dotyczyła także prac nad podstawą programową religii oraz katechezy parafialnej. „Chcemy wzmocnić katechetyczną ofertę parafii. Dlatego też w podstawie programowej nauczania religii będą znowu takie treści, które są dobrą okazją do dialogu z tym, co się dzieje na terenie szkoły, z innymi treściami języka polskiego, historii, innych przedmiotów, a jednocześnie zapraszamy do parafii, żeby pogłębić nauczanie” – powiedziała profesor UKSW Aneta Rajzacher-Majewska.
Projekt katechetów – nowy początek?
Konstytucjonalisty wyraził nadzieję, że projekt „Religia lub etyka w szkole” uzyska sejmową większość i zostanie skierowany do prac w komisji.
„Kiedy przygotowaliśmy projekt ustawy, zastanawialiśmy się, czy w takim dość radykalnym kształcie, znajdzie poparcie społeczne. Okazało się, że była to właśnie ta właściwa droga” – powiedział.
Dariusz Kwiecień wyraził nadzieję, że złożony w Sejmie projekt to „nowy początek, wywołany politycznym sporem”. „Polacy są zmęczeni ciągłą nawalanką polityczną. W obliczu zagrożenia polskiej państwowości zarówno opozycja i rządzący powiedzieli, że będziemy jak jedna pięść. To samo mogą powiedzieć, popierając ten projekt. Chodzi o dobro narodu, dobro dzieci, dobro Polski i przyszłych pokoleń” – powiedział.
Prelegenci wyrazili nadzieję, że projekt będzie okazją do politycznego i społecznego kompromisu. Działania Ministerstwa Edukacji Narodowej ocenili jednoznacznie: jako próbę wypchnięcia przedmiotów takich jak religia, wyłącznie z etyką, z polskiego systemu edukacji.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.