reklama

„Kontrowersje są absolutnie zasłużone”. Dziś protest w Gdańsku przeciw wystawie „Nasi chłopcy”

„To jest aberracja. Do Gdańska przyjeżdżają turyści z całego świata i wyniosą z tych wakacji kłamstwa na temat naszego kraju i naszych przodków” – napisała radna pomorskiego sejmiku Natalia Nitek-Płażyńska, która odwiedziła wystawę. Na X zamieściła także informację o proteście przeciw fałszowaniu historii, który dziś o godz. 12:00 ma odbyć się przed gdańskim Ratuszem.

AS

dodane 15.07.2025 10:16

Muzeum Gdańska zaprezentowało wystawę pt. „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, która opowiada o mieszkańcach Pomorza walczących w II wojnie światowej po stronie Niemców. Sprawa ta wywołała oburzenie i ogromny sprzeciw Polaków, zarzucając jej twórcom antypolską narrację. 

„Nie ma zgody na relatywizowanie historii! – napisał Duda w portalu X. – Z oburzeniem przyjmuję informację o wystawie «Nasi chłopcy» w Muzeum Gdańska.

Muzeum wydało oświadczenie, w którym próbuje tłumaczyć się ze swojego zamysłu. Tymczasem radna sejmiku województwa pomorskiego, Natalia Nitek-Płażyńska, wybrała się na wystawę, by na własne oczy przekonać się, co się na niej znajduje. Po wizycie w Muzeum Gdańska odbył się briefing dla prasy. 

„Sama nazwa »Nasi chłopcy« skłoniła nas do tego, żeby wybrać się na tę kontrowersyjną wystawę, o której mówi dzisiaj. cała Polska z najważniejszymi politykami. Mówi się o tej wystawie jako o czymś, co miałoby relatywizować historię polsko-niemiecką. Sprawdziliśmy, zobaczyliśmy, przeczytaliśmy, rozmawialiśmy przed chwilą nawet z rzecznikiem. Okazuje się, że niestety te kontrowersje, które powstały wokół tej wystawy, są absolutnie zasłużone” – mówiła podczas briefingu.

Nawiązując do wyprodukowanego przez Niemców serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, zwróciła uwagę, że wystawa w Muzeum Gdańska w podobnym duchu „wskazywałaby na to, że właśnie Polacy byli też katami”. „Nie tylko Niemcy mordowali, nie tylko Niemcy tworzyli tę wojenną machinę, przemysł wręcz zabijania ludzi, których uważali za gorszych, że Polacy też w tym współuczestniczyli aktywnie i na tej wystawie dzisiaj też tego się dowiedzieliśmy” – dodała.

„Wchodzimy na wystawę, okazuje się, że cały czas przewija się taka informacja, taka lekka, bardzo swobodna dotycząca właśnie udziału Polaków w niemieckich wojskach. Mówi się o tym, że służyli, mówi się o tym, że po prostu byli wcielani. To wygląda tak, jakby ci ludzie siedzieli, czekali na to, żeby po prostu zostać zabrani przez Niemców i walczyć po ich stronie” – mówiła radna.

„To jest oczywiście kłamstwo” – dodała. Wyjaśniła, że ci, którzy z własnej woli wstępowali do wojsk niemieckich „naprawdę byli malutkim procentem”.

„Oni nie byli przewagą. Przewagą było to, że po prostu Polacy byli siłą, terrorem, wcielani do wojsk niemieckich. Jeżeli ktoś się nie zgadzał, to był mordowany on, cała jego rodzina. Nasi chłopcy, nasi mężczyźni, nasi przodkowie, oni byli mordowani, oni byli kapowani, oni byli wywożeni po prostu jeden za drugim mordowani, rzucani do dołów albo wywożeni do obozów zagłady. Mali chłopcy byli mordowani tylko dlatego, że byli Polakami. To byli nasi chłopcy” – podsumowała Nitek-Płażyńska.

Nitek-Płażyńska interweniowała także w samej placówce.

„Ile osób dobrowolnie, a ile przymusowo walczyło w Wehrmachcie? No właśnie, ale tego nie widać z tej wystawy. Ja nie mówię o osobie, która jest zainteresowana, ja mówię o turystach, którzy tutaj wejdą. Dla tych turystów wynika z tego, że po prostu Polacy bardzo chętnie, tak jak to jest napisane: »towarzyszył im co prawda strach, przygnębienie, ale nierzadko też ekscytacja wywołana nowym doświadczeniem i możliwością zobaczenia nieznanych dotąd stron«. Niemcy przyjdą, będą się cieszyć – »co zafundowaliśmy może tym Polakom wycieczkę, co?«.Tak to wygląda. Tak to przedstawiliście szanowni państwo” – wskazywała.

Na X zamieściła także informację o proteście przeciw fałszowaniu historii, który dziś o godz. 12 ma odbyć się przed miejskim Ratuszem. 

Warto zwrócić uwagę, że jednym z wątków wystawy jest sprawa dziadka Józefa Tuska, który służył w Wehrmachcie w czasie II wojny światowej. Wśród eksponatów znaleźć można m.in. okładki gazet z października 2005 roku z artykułami opisującymi „atak PiS” na kandydującego wówczas na prezydenta Polski Donalda Tuska. „Trudno oprzeć się wrażeniu, że cała wystawa została zrobiona po to aby wybielić historię jednego człowieka – Donalda Tuska” – skomentował na X Aleksander Jankowski, radny miasta Gdańsk i były wojewoda pomorski.

Źródło: x.com

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama