Szkolenie miało na celu „poszerzenie wiedzy uczestników na temat «tożsamości płciowej i różnorodności płciowej»” i „rozwinięcie umiejętności rozpoznawania potrzeb «uczniów transpłciowych i niebinarnych» – informuje „Nasz Dziennik”. W kursie wzięli udział nauczyciele przedmiotu, który miał chronić przed przemocą w internecie i uczyć higieny.
Jak podaje „ND”, organizatorem szkolenia był Ośrodek Rozwoju Edukacji. To publiczna instytucja zajmująca się kształceniem nauczycieli prowadzona przez ministerstwo edukacji. Kurs był adresowany do nauczycieli „edukacji zdrowotnej”. Wprowadzając do szkół ten przedmiot, resort kierowany przez Barbarę Nowacką zapewniał, że na EZ dzieci będą uczyć się o zapobieganiu chorobom zakaźnym czy zagrożeniom w świecie cyfrowym. Szkolenie ORE dotyczyło jednak innych kwestii –
«tożsamości płciowej i różnorodności płciowej» podopiecznych, rozpoznawania potrzeb «uczniów transpłciowych i niebinarnych» oraz planowania wsparcia dla takich nieletnich. Nauczyciele mieli się też dowiedzieć jak wygląda proces tranzycji w Polsce, a także jak powinni się zwracać do nastolatków, którzy nie identyfikują się ze swoją płcią.
„To ideologiczne szkolenie powinno być ostrzeżeniem dla wszystkich rodziców – zauważa Hanna Dobrowolska, koordynator Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły. – Dziś widzimy, jakie tematy podlegają zainteresowaniu ministerstwa”.
Hanna Dobrowolska zachęca, aby sprzeciwiać się próbom uczynienia „edukacji zdrowotnej” przedmiotem obowiązkowym.
„O tym ministerstwo mówi już wprost, że mimo kompletnego braku zainteresowania nią zamierza zmusić dzieci do uczęszczania na te zajęcia. Dlatego musimy cały czas pokazywać prawdę o czarnej stronie «edukacji zdrowotnej»”
– podkreśla koordynatorka KROPS.
Źródło: „Nasz Dziennik”
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.