reklama

„Patrioci” kontra Polska. Dwa marsze organizowane przez sztaby Trzaskowskiego i Nawrockiego, dwie wizje Polski

W niedzielę w południe rozpoczęły się w stolicy marsze zorganizowane przez sztaby kandydatów na prezydenta: Rafała Trzaskowskiego oraz Karola Nawrockiego. Zwolennicy Trzaskowskiego przeszli z placu Bankowego na plac Konstytucji, a Nawrockiego – z ronda de Gaulle'a na plac Zamkowy. Te dwa marsze to dwie całkowicie odmienne wizje Polski. Aby to dostrzec, trzeba patrzeć dalej niż tylko na transparenty.

MG

dodane 25.05.2025 14:50

To pierwsza taka sytuacja po 1989 r., by w tym samym czasie w jednym mieście szły dwa marsze konkurujących ze sobą kandydatów na prezydenta.

Marsz za Polską

O godz. 12 rozpoczął się „Marsz za Polską" zwolenników Karola Nawrockiego. 

„Pokażmy, że chcemy Polski ambitnej, dumnej, bezpiecznej. Bez cenzury i jednowładztwa Donalda Tuska" – pisał w mediach społecznościowych Nawrocki zachęcając do udziału w wydarzeniu.

Uczestnicy marszu popierający Karola Nawrockiego zebrali się na rondzie de Gaulle'a i skierowali się na plac Zamkowy. W marszu poza kandydatem na prezydenta udział wzięli czołowi politycy PiS, w tym prezes Jarosław Kaczyński.

"Spotkajmy się na «Marszu Za Polską» i pokażmy, że zależy nam na Polsce silnej, bezpiecznej i ambitnej. Polsce naszych marzeń. Wszystkie ręce na pokład! Bez zaangażowania nie będzie sukcesu" – pisał niedawno na platformie X Kaczyński.

Uczestnicy marszu mają ze sobą biało-czerwone flagi oraz transparenty wyrażające poparcie dla Nawrockiego, wznoszą też okrzyki „Bóg, honor i ojczyzna".

„Jesteśmy dziś za Polską świadomą swojej przeszłości, narodowej tożsamości, naszych pięknych zwycięstw i porażek, z których wyciągami konsekwencje. Jesteśmy tu dziś jako wspólnota wartości, w którą wpisana tożsamość chrześcijańska” – podkreślał Karol Nawrocki.

Wielki Marsz Patriotów

Jednocześnie ulicami Warszawy przeszedł„Wielki Marsz Patriotów", zorganizowany przez sztab Trzaskowskiego. Udział wzięli m.in. premier Donald Tusk, wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, marszałek Sejmu, szef Polski 2050 Szymon Hołownia, wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat z Lewicy, a także zwycięzca niedawnych wyborów prezydenckich w Rumunii Nicusor Dan.

„Pobudka, Warszawo, cały świat dzisiaj patrzy na Ciebie!" – pisał szef rządu na platformie X w niedzielę rano. Kilka dni temu wzywał „wszystkich, którzy kochają Polskę", do udziału w tym wydarzeniu. „Spotkajmy się w niedzielę, 25 maja, w samo południe. A tydzień później zagłosujmy razem za silną, solidarną i bezpieczną Polskę" – apelował premier.

Uczestnicy marszu zaczęli od odśpiewania hymnu, mieli ze sobą biało-czerwone flagi, a także flagi Unii Europejskiej. Widać było transparenty z hasłem wyborczym Trzaskowskiego: „Cała Polska naprzód".

Patrioci kontra... Polska

„Grillowanie” kandydatów u Mentzena, kolejne debaty w telewizji, a także hasła obydwu marszów wskazują, jak bardzo rozmijają się dwie wizje Polski, prezentowane przez Trzaskowskiego i Nawrockiego. Patriotyzm w wydaniu tego pierwszego to tak ogólnikowe pojęcie, że można pod nie podłożyć praktycznie wszystko. Gdy mówi o Polsce, trudno nie zauważyć, że nie jest to Polska budowana przez pokolenia naszych przodków, za którą oddawali swoje życie. Hasło „cała Polska naprzód” bardzo dobrze wpisuje się w postępową wizję świata, gdzie nie liczą się zdrowe fundamenty, ale pęd do przodu. Brzmi to być może atrakcyjnie, ale gdy przypatrzeć się temu, co w praktyce oznacza ten postęp, mina rzednie. Nieustanne promowanie mniejszości seksualnych, rugowanie religii z życia społecznego, wynaturzone pojmowanie wolności w oderwaniu od autentycznych i trwałych wartości. Czy to faktycznie postęp? Czy raczej powrót do barbarzyństwa? Do tego też nawiązał w swym przemówieniu Karol Nawrocki, mówiąc  „Polska potrzebuje silnego prezydenta, a nie tego, który powtarza 'naprzód' a sam ogląda plecy.”

Jeśli Polska faktycznie ma być silna, solidarna i bezpieczna, drogą do tego celu nie jest nachalne wspieranie mniejszości seksualnych. Bez silnej rodziny, opartej na trwałej więzi mężczyzny i kobiety, nie będzie silnej Polski. Właściwie rozumiana solidarność, zgodnie z nauczaniem Kościoła, uwzględnia porządek miłości: nie można troszczyć się o wszystko i wszystkich, nie zadbawszy najpierw o to, za co mamy bezpośrednią odpowiedzialność: o rodzinę i najbliższą nam społeczność. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo... pomysły wspólnej armii europejskiej, którym przyklaskuje KO i Trzaskowski brzmią równie realistycznie jak niemiecka armia zarządzana przez Ursulę von der Leyen (dla odświeżenia pamięci: gdy była ministrem obrony Niemiec, Bundeswehra przeżywała swój największy upadek w historii, trapiona była kolejnymi aferami). Można się więc zgodzić z premierem Tuskiem, że trzeba zagłosować za silną, solidarną i bezpieczną Polską. I dlatego nie warto oddawać głosu na polityczne pustosłowie Trzaskowskiego, ale na jego kontrkandydata.

Druga tura wyborów, w której zmierzą się Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki, odbędzie się 1 czerwca

Źródło: Logo PAP

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama