Kolejne książki dla dzieci próbują przekonywać, że aborcja jest w porządku

Aktywiści proaborcyjni chcą wmówić dzieciom, że aborcja jest czymś normalnym – że to nie zabicie nienarodzonego dziecka, ale konsekwencja ciąży tak samo naturalna jak poród. Przekonują o tym kolejne książki skierowane właśnie do najmłodszych.

Dwie „doule aborcyjne” opublikowały niedawno książkę dla dzieci o aborcji. Teraz to samo chce zrobić autorski duet matki i córki. Jak donosi proaborcyjny serwis Rewire, Shawna i Beezus Murphy napisały ostatnio dwie książki o aborcji dla dzieci.

Shawna, matka, powiedziała, że ​​jej książka pt. „Może dziecko” opiera się na jej doświadczeniu z czasu, gdy opowiadała swojej córce o aborcji. „Napisałam książkę, którą chciałabym przeczytać moim własnym dzieciom, gdy były małe” – powiedziała Shawna Murphy. Jej przesłaniem dla dzieci jest to, że ciąża nie oznacza dziecka, a jedynie „być może” dziecko, dlatego aborcja jest w porządku.

„Moja historia opowiada o wielu owocach ciąży. «Może dziecko», bo dla mnie to właśnie oznacza ciąża” – powiedziała. Autorka pomija fakt, że od początku ciąży w łonie matki rośnie dziecko, a aborcja to jego zabicie.

Dzieci rozumieją to instynktownie – tak jak córka Shawny Murphy, jeszcze przed rozmową na ten temat z matką. Jak pisze Rewire, „omawiając aborcję i utratę ciąży, Shawna mówi córce, że była w ciąży pięć razy, a urodziła dwoje dzieci”. „Ale ty kochasz dzieci!” – mówi córka Shawny w pewnym momencie książki. Autorka odpowiada, że kocha dzieci, ale decyzja o byciu rodzicem to wielka sprawa i „każdy ma swój własny powód, aby dokonać aborcji lub spróbować mieć dziecko”. Jej powodem było to, że „chciała trochę dłużej poczekać”, by być... lepszym rodzicem.

Córka autorki „Może dziecko” – Beezus Murphy – mając 17 lat, napisała własną książkę, ilustrowaną opowieść „Moja mama miała aborcję”. Widać w niej, że na początku aborcja była dla niej czymś złym – po pierwszych rozmowach z matką zwróciła się nawet do swojego nauczyciela, by zrzucić z siebie ten ciężar. „Tak naprawdę nie wiedziałam, jak radzić sobie ze wszystkimi uczuciami” – wspomina. Ostatecznie jednak, po rozmowach z matką i przyjaciółką, której matka również dokonała aborcji, nastolatka uznała, że aborcje są normalne, a zatem... muszą być w porządku.

Przerażające są nie tylko treści proaborcyjnych książek, zawarte tam manipulacje i fakt, że są kierowane specjalnie do dzieci. Kolejne projekty cieszą się też sporym wsparciem – nie tylko ze strony proaborcyjnych organizacji. Autorka „Moja mama miała aborcję” pieniądze na wydanie książki zebrała za pośrednictwem internetowego portalu. Zbiórka jeszcze się nie zakończyła, ale już osiągnięto potrzebną kwotę. Jeszcze większy sukces osiągnęła książka „Co to właściwie jest aborcja?”. Autorki zebrały ponad 23 tys. dolarów (zamiast zaplanowanych 10 tys.), co miało pozwolić nie tylko na wydanie książki i rozesłanie jej do klinik aborcyjnych, ale także na przetłumaczenie jej na hiszpański oraz przekazanie 300 egzemplarzy do bibliotek.

Źródła: rewirenewsgroup.com, lifenews.com

« 1 »

reklama

reklama

reklama