Andrijanić: Bono i jego zespół przyczynili się do kulturowej wojny przeciwko wartościom chrześcijańskim

Po 2018 roku po prostu nie można było dalej mówić o U2 jako zespole „inspirowanym chrześcijaństwem”. Odmowa zespołu w kwestii obrony nienarodzonych, najsłabszych z nas, była rozczarowującym odejściem od ideałów, które wyznawali od początku swojej kariery – pisze Goran Andrijanić. 

Goran Andrijanić pisze o U2 w odpowiedzi na tekst Jacka Dziedziny z „Gościa Niedzielnego”. Dotyczył on autobiografii Bono pt. „Surrender” i opisywał duchowe aspekty twórczości i życia gwiazdora. Autor tekstu pisze, że ta publikacja jest „najbardziej ewangelizacyjną książką roku”, wychwala duchowość Bono i jego oddanie Bogu. Andrijanić jednak zauważa, że nie jest to pełny, a więc prawdziwy obraz piosenkarza i jego zespołu. 

„Uważam za niedopuszczalne uczynienie z kogoś takiego jak Bono i jego duchowości wzoru do naśladowania. Pisanie w tygodniku katolickim panegiryków o człowieku, który od kilku lat propaguje wartości wprost sprzeczne z wiarą katolicką, wydaje mi się pracą nierzetelną i szkodliwą duchowo” – mocno podkreśla publicysta.

Dlaczego tak uważa? Opisuje to w tekście na portalu wPolityce.pl. Ujawnia tam mało chlubne fakty z życia zespołu, które z pewnością wpływają na to, jak postrzega się jego duchowość i przywiązanie do chrześcijaństwa, bo „U2 nie jest zespołem «chrześcijańskim» i nigdy nim nie był. Akurat, jest dokładnie na odwrót” – zaznacza Andrijanić.

„W ciągu ostatnich kilku lat Bono i jego zespół przyczynili się do kulturowej wojny przeciwko wartościom chrześcijańskim. Co więcej, ich służba ideologii progresywizmu jest współodpowiedzialna za duchowe spustoszenie panujące obecnie w Irlandii” – ocenia publicysta.

Przypomina, że w 2018 roku zespół oficjalnie poparł legalizację aborcji w Irlandii i opowiadał się za zniesieniem ósmej poprawki do irlandzkiej konstytucji, która chroniła życie nienarodzonych. Po referendum aborcja została zalegalizowana.  

Andrijanić zauważa, że wiele osób związanych z U2 było zszokowanych ich poparciem dla aborcji, m.in. Peter Rowen, który pojawiał się na okładkach albumów U2. Napisał w mediach społecznościowych: „Jestem przerażony, że U2 używa swojego głosu do promowania czegoś, co jest tak ewidentnie złe. Niech się wstydzą. To smutne, że zespół, który kiedyś wyraźnie wyznawał chrześcijaństwo, poszedł teraz zupełnie inną drogą”.

Wcześniej U2 poparł legalizację związków homoseksualnych, jednak – jak pisze publicysta – „poparcie dla zabijania nienarodzonych miało już zupełnie inny wymiar”. 

„Po 2018 roku po prostu nie można było dalej mówić o U2 jako zespole «inspirowanym chrześcijaństwem». Odmowa zespołu w kwestii obrony nienarodzonych, najsłabszych z nas, była rozczarowującym odejściem od ideałów, które wyznawali od początku swojej kariery. I to rozczarowanie odczuli także ci fani, którzy nie podzielali wiary chrześcijańskiej” – ocenia publicysta.

Jak dodaje, zespół miał ogromny wpływ na poglądy i duchowość młodych ludzi, nie tylko w Irlandii. Jednym z ważnych aspektów jest popierane przez nich odchodzenie od instytucji kościelnych, czyli „Jezus tak, Kościół nie”, na co zwrócił uwagę Steve Stockman w książce o U2 pt. „Podróż duchowa”.

„To, co Stockman nazywa «odejściem od tradycyjnej hierarchii kościelnej», które U2 promowało podczas swoich publicznych występów, z pewnością przyczyniło się niestety do oddalenia kultury irlandzkiej od jej katolickich korzeni” – zaznacza Andrijanić. 

Podkreśla, że U2 to jeden z najważniejszych zespołów rockowych i trzeba o nim pamiętać, ale należy brać pod uwagę wszystkie fakty, zwłaszcza jeżeli chodzi o duchowość.

„Oczywiście, że trzeba pisać o Bono i jego piosenkach, nawet od strony duchowej. Natomiast, ukrywanie przy tym prawdy o nim i jego poglądach nie ma sensu, jeśli naprawdę chce się właściwie ocenić kunszt jego sztuki” – wskazuje i dodaje, że Bono na pewno nie jest osobą , z której należy robić bohatera religijnego.

Źródło: wPolityce.pl


 

« 1 »

reklama

reklama

reklama