reklama

Cud na Florydzie: lekarze uratowali dziecko postrzelone w łonie matki

W miejscowości Tampa na Florydzie rozegrał się rodzinny dramat: czterdziestoczteroletni mężczyzna strzelił do ciężarnej kobiety, noszącej w łonie jego dziecko. Choć kula przeszyła macicę, lekarzom udało się uratować i matkę, i malucha. W całej tej sytuacji jedno trudno pojąć: dlaczego wielokrotnie skazywany przestępca przebywa na wolności bez nadzoru i ma swobodny dostęp do broni.

MG

dodane 17.12.2025 13:14

Dziewczynka, która doświadczyła rany postrzałowej jeszcze przed swymi narodzinami, jest żywym dowodem na to, że warto walczyć o każde życie, a dziecko w łonie matki jest takim samym człowiekiem, jak to, które się narodziło.

Członkowie rodziny potwierdzili, że postrzelona kobieta odzyskała już zdrowie i wróciła do domu. Nowo narodzona dziewczynka pozostaje jeszcze w szpitalu pod opieką lekarzy.

„Nadaliśmy jej imię Eternity [Wieczność]. Mówimy też do niej E-Miracle [E-cud]. Bo jest cudownym dzieckiem” – mówi Priscilla Odoms, babcia dziecka. „Teraz jeszcze potrzebuje sondy do karmienia i nie potrafi utrzymać pokarmu. Ale radzi sobie coraz lepiej.”

Mówiąc o odzyskaniu zdrowia przez matkę Eternity, Priscilla ma na myśli jej stan fizyczny. Jeśli chodzi o psychikę, nadal dochodzi do siebie po tym, co zdarzyło się w jej domu.

22 listopada jej 44-letni partner, Eryk Patterson, próbował odebrać życie jej samej i ich dziecku. Obecnie oskarżony jest przez władze hrabstwa Hillsborough o próbę zabójstwa. Jego przeszłość kryminalna mogłaby posłużyć za przykład nieskuteczności prawa. Był on piętnastokrotnie skazywany za różne przestępstwa, a mimo to nadal przebywał na wolności, bez nadzoru policyjnego.

Feralnego dnia wycelował pistolet w swoją partnerkę i nacisnął spust. Kula trafiła kobietę w brzuch, a następnie w nienarodzoną dziewczynkę znajdującą się w jej łonie. Kobieta została odwieziona na ostry dyżur szpitala Brandon Regional, gdzie rozpoczęła się walka o życie jej i jej dziecka, kontynuowana po przetransportowaniu helikopterem w Tampa General Hospital. Ostatecznie udało się uratować oboje.

Cud na Florydzie: lekarze uratowali dziecko postrzelone w łonie matki

„To był nieszczęśliwy wypadek”

Bezpośrednio po oddaniu strzałów Patterson zadzwonił do Priscilli Odoms, usiłując wmówić jej, że postrzelenie jej córki to był nieszczęśliwy wypadek.

„Powiedział, że broń, którą trzymał w ręku, sama wystrzeliła i trafiła ją w brzuch. Mówił: to nie było celowe, nie było to celowe. Broń sama wystrzeliła. Broń sama wystrzeliła. Nie chciałem tego zrobić," wspomina Prisicilla Odoms.

Podobną wersję Patterson usiłował przedstawiać policji. Jego zeznaniom nie dał jednak wiary sędzia prowadzący sprawę:

„Szanse, że to nastąpiło przypadkowo, gdy ona leżała w łóżku, a Patterson stał w pobliżu i bawił się bronią, nie są wprawdzie zerowe, ale są astronomicznie niskie.”

Sędzia wskazał kolejne przesłanki wskazujące, że Patterson celowo zaatakował swoją partnerkę. Po pierwsze, zaraz po wybraniu numeru alarmowego 911 rozłączył się. Ponadto, gdy kobieta walczyła o życie w szpitalu, on sam uciekł, porzucił broń, utrudniając policji jej zbadanie, a w końcu kłamał na temat miejsca swojego pobytu – twierdził że pojechał do miejscowości Clearwater, podczas gdy dowody wskazują, że w rzeczywistości udał się Plant City, a następnie do domu siostry w Ruskin.

„Nie jest złym człowiekiem”

Zastanawiająca jest  postawa Priscilli Odoms, która pomimo tego, co się zdarzyło, twierdzi:

„Nie jest złym człowiekiem. No cóż, wygląda na złego faceta przez wszystkie te zarzuty, które miał. Teraz jestem na niego zła. Ale mogę mu wybaczyć, bo oni przeżyli”.

Przebaczenie jest czymś szlachetnym, głęboko chrześcijańskim. Nie może jednak oznaczać braku realizmu. Piętnaście wyroków skazujących nie wzięło się z powietrza. Wskazuje na poważną deprawację osoby, która dopuściła się przestępczych czynów. Dodajmy, że nie chodzi tu o rzucanie papierków na jezdnię czy przekroczenie prędkości o 5 km/h.

Fakty są takie, że Patterson został zwolniony z więzienia w lutym tego roku po odbyciu trzech lat kary za ciężkie pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia, napaść ze szczególnym okrucieństwem oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. W 2005 roku został również skazany za ciężkie pobicie, kradzież mienia o dużej wartości oraz kolejne pobicie. Odsiedział cztery lata w więzieniu.

Ci, którzy argumentują, że każdemu „trzeba dać drugą szansę”, nie biorą pod uwagę jednego: popełniane przez daną osobę przestępstwa nie są tylko „wypadkową okoliczności”, nie są „życiowym potknięciem”, ale wynikają z przestępczych skłonności, czy też z moralnej deprawacji. Owszem, osobie z tak poważną skazą osobowości można dawać kolejne szanse, ale nie można jej pozostawiać bez stałego nadzoru.

Przestępcze skłonności nie znikają automatycznie po odbyciu wyroku, a resocjalizacja pozostaje fikcją, jeśli nie wiąże się z późniejszym monitoringiem. Być może Amerykanie nie znają rosyjskiego przysłowia „Dowieriaj, no prowieriaj”, które w tym przypadku jest wyjątkowo trafne. Jeśli nie chcą się uczyć rosyjskiego, być może zechcieliby przynajmniej sięgnąć po „więzienne tango” z musicalu Chicago. Wszystkie skazane za zabójstwo kobiety mają tam znakomite wytłumaczenie swojej zbrodni: „zdjęłam strzelbę ze ściany i oddałam dwa strzały ostrzegawcze w jego głowę”, „ja się tylko broniłam, on nadział się na mój nóż dziesięć razy”, „policja mnie nie zrozumiała”, „ja mam amnezję”, „on mnie zdradzał”. Zapewne każdy przestępca potrafi wytłumaczyć, że to nie jego wina, że to okoliczności, że to społeczeństwo. Społeczeństwo jednak powinno być mądrzejsze, nie dawać wiary takim zapewnieniom i chronić potencjalne ofiary przed przestępcami.

Więcej psychologicznego realizmu

Być może warto też bardziej uważnie słuchać tych, którzy bezpośrednio mają do czynienia z przestępcami – policjantów, a mniej zwracać uwagę na tych, którzy głoszą wymyślne teorie na społecznych przyczyn przestępczości, przymykając oczy na psychologiczne zaburzenia u osób dopuszczających się przestępstw.

Szef miejscowej policji, szeryf Chad Chronister mówi wprost, że przeżycie dziecka było cudem:

„To mogło skończyć się jako rozdzierająca serce tragedia. Teraz okazało się cudowną historią pokazującą siłę przetrwania. Nasi detektywi pracowali niestrudzenie, by odnaleźć podejrzanego, i jestem wdzięczny, że jest teraz w areszcie. To naprawdę niezwykłe, że zarówno matka, jak i jej nowo narodzone dziecko przeżyły. Ich siła w obliczu tej tragedii jest jednocześnie mocnym przypomnieniem, dlaczego angażujemy się ochronę każdej rodziny w naszej społeczności.”

Źródło: Live Action, wboy.com

1 / 1

reklama