reklama

Ks. Żelazny: papież przypomina światu o dramacie chrześcijan na Bliskim Wschodzie

Dobiegła końca podróż apostolska papieża Leona XIV do Libanu. Wizyta – choć krótka – była znakiem umocnienia dla regionu, w którym chrześcijanie żyją pod presją, w niepewności i często bez nadziei. Ks. prof. Jan Żelazny, dyrektor sekcji polskiej Pomocy Kościołowi w Potrzebie (PKwP), podkreśla, że papieska podróż była jednoznacznym sygnałem: o cierpiących wspólnotach Bliskiego Wschodu nie wolno światu zapominać.

MK

dodane 03.12.2025 10:37

„Ziemia Święta zeszła z pierwszych stron gazet, a to od razu oznacza mniejsze zainteresowanie” – mówi w rozmowie z Vatican News ks. prof. Jan Żelazny. Dodaje, że dla miejscowych chrześcijan rodzi to realny lęk: czy pomoc, która do tej pory płynęła, nie zaniknie wraz ze spadkiem medialnej uwagi.

Zdaniem dyrektora polskiej sekcji PKwP Papież Leon XIV ze swoim przesłaniem pokoju jednocześnie pokazuje jak wiele jest do zrobienia. „Papież chce przypomnieć o cały czas trwającym dramacie chrześcijan tamtej ziemi” – podkreśla.

Ks. Żelazny wskazuje, że także obszary Libanu i Syrii – Damaszek, Sydon czy Tyr – są częścią historycznej Ziemi Świętej, gdzie obecność chrześcijan od wieków współtworzyła kulturę i stabilność społeczną.

Najbardziej alarmująca jest sytuacja w Syrii. „90% chrześcijan chce opuścić ten kraj” – mówi ks. Żelazny, przywołując opinie obserwatorów, według których całkowity zanik wspólnot mógłby doprowadzić do nowego wybuchu przemocy. Chrześcijanie jako „element stabilizujący” mają – jak zauważa duchowny– znaczenie większe, niż często się uważa.

W jego ocenie papieska wizyta ma zachęcić świat do wytrwałości w modlitwie i budowaniu pokoju poprzez konkretne gesty. „Możemy podtrzymywać to zaangażowanie” – zaznacza ks. Żelazny, nawiązując m.in. do działań Pomocy Kościołowi w Potrzebie. To na przykład akcja S.O.S. dla Ziemi Świętej, polegająca na internetowej sprzedaży produktów wykonanych przez tamtejszych chrześcijan.

Źródło: vaticannews.va/pl

1 / 1

reklama