reklama

Mama Carla Acutisa po kanonizacji syna: to zobowiązanie, by osobiście starać się być lepszą

W jednym z pierwszych wywiadów po kanonizacji Carla Acutisa, Antonia Salzano, mama świętego nastolatka przyznała, że wydarzenie to jest dla niej zobowiązaniem, by czerpać niego wzór i starać się być lepszą.

Agata Ślusarczyk

dodane 16.09.2025 13:01

W rozmowie z włoską telewizją TGcom24, kilka dni po kanonizacji mama Carla Acutisa opowiedziała o przesłaniu nadziei, jakie pozostawił młodym na całym świecie jej święty syn.

„Uważam, że widok rówieśnika, który zostaje kanonizowany, jest czymś wyjątkowym, czymś, co naprawdę powinno być dla młodych impulsem do podjęcia podobnych działań i zrozumienia, że świętość jest dziś możliwa, mimo że żyjemy w otoczeniu wszystkich tych technologii, które wydają się sugerować, że jest to trudne, a jednak jest to możliwe, a Carlo nam to pokazuje” – powiedziała.

Antonia Salzano dodała, że kanonizacja syna była dla niej wielkim przeżyciem, ale jednocześnie wielkim zobowiązaniem. „To zobowiązanie, by osobiści starać się być lepszą. Zawsze powinniśmy brać przykład ze świętych i starać się robić to samo” – powiedziała w wywiadzie.

Dodała, że promowanie kultu syna jest jej życiową misją i zobowiązaniem. „Każdego dnia docierają do nas informacje o cudach, uzdrowieniach, nawróceniach, więc musimy też koordynować całą tę światową sławę, jaką cieszy się Carlo, mój syn patronuje także wielu modlitewnym grupom. Jest to więc zobowiązanie, które przeżywam w wierze” – mówiła.

Opowiedziała także o dzieciństwie swojego syna, który od najmłodszych lat odznaczał się hojnością i myślał o innych.

„Pomagał biednym na ulicach Mediolanu, nosił torby, jedzenie. Organizował domową działalność charytatywną, uczył katechizmu, organizował wystawy, które podróżowały po całym świecie, aby, ożywić wiarę w ludziach, zwłaszcza w cud eucharystyczny. Pomagał też osobom starszym, kolegom, przyjaciołom, ale był również wolontariuszem dla tych, którzy mieli problemy w szkole lub byli ofiarami przemocy rówieśniczej. Z pewnością zawsze poświęcał się dla innych, aż do końca. Nawet w chwili śmierci, kiedy był w szpitalu, lekarze pytali go, czy cierpi. Odpowiadał, że są ludzie, którzy cierpią znacznie bardziej niż on.

„Zawsze myślał o innych, widział w nich oblicze Chrystusa” – dodała.

Antonia Salzano wyjaśniła, że miłość do bliźnich czerpał z Eucharystii, którą nazywał autostradą do nieba. „Eucharystia to ciało i krew Chrystusa. Chrystus powiedział: „Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Carlo żył tą osobistą relacją z Jezusem Eucharystycznym, która dla niego, kiedy chodził do kościoła, była spotkaniem właśnie z Jezusem. Po pierwszej Komunii świętej, którą przyjął w wieku siedmiu lat powiedział, że jego planem na życie jest być zawsze zjednoczonym z Jezusem” – mówiła. I dodała, że celem świętego życia jest miłość Boga i bliźniego.

„Spożywając Eucharystię, karmimy się źródłem miłości, ponieważ wiemy, że Bóg jest miłością. Dlatego dla Carlo Eucharystia była autostradą do nieba, ponieważ Jezus poprzez Eucharystię pomaga nam zwiększyć zdolność kochania Boga i bliźniego, co jest najważniejsze” – wyjaśniła.

Antonia wspomniała także o książkach wydanych po śmierci Carla, które napisała na odstawie jego osobistych notatek m.in. „Tajemnica mojego syna”. „Znajduje się w nich wszystko, co stanowiło świat Carlo, to, co było dla niego ważne, jego inspiracje, jego przemyślenia na wiele tematów, również duchowych. Wierzę, że będą one cennym przewodnikiem dla wielu, którzy za nim podążają, wielu, którzy chcą go naśladować”  dodała.

Przypomniała, że Carlo często powtarzał, że „smutek to spojrzenie skierowane na siebie, a szczęście to spojrzenie skierowane na Boga” oraz „nie ja, ale Bóg, nie miłość własna, ale chwała Boża”.

Mama Carla odniosła się także do faktu, że jej święty syn uważany jest za patrona internetu. „Z pewnością zrozumiał, że internet ma niezwykły potencjał. Carlo wiedział, że dzięki internetowi jego wystawy mogą za pomocą jednego kliknięcia natychmiast dotrzeć do całego świata. Internet, jeśli jest wykorzystywany w dobrym celu, jest niezwykłym sprzymierzeńcem, zwłaszcza w szerzeniu dobra”  powiedziała.

Na zakończenie radziła młodym ludziom z całego świata, by „otworzyli drzwi serca” i próbowali szukać Boga.

„Trzeba mieć pokorę, żeby powiedzieć: no dobrze, nie wiem wszystkiego, ale powiedzmy, że chcę się otworzyć, bo kto szuka, ten znajduje. Mój syn na pewno może być wielką pomocą w szukaniu i znajdowaniu Boga”  dodała w rozmowie z włoską telewizją.

1 / 1

reklama